Lato się skończyło, czas wrócić do starych przyzwyczajeń? Kosmetolog przestrzega
W okresie jesienno-zimowym klientki gabinetów kosmetologicznych chętnie zaczynają korzystać z najbardziej inwazyjnych procedur zabiegowych. Bez większych wahań wybierają również agresywne preparaty. Niestety pielęgnacja gabinetowa nie zawsze przynosi wtedy oczekiwane rezultaty. Czego unikać, by zachować piękny wygląd skóry? O jakich zachowaniach mowa? Pytamy ekspertkę.
Spis treści:
Filtr SPF (nie!) tylko na lato
Jako główny błąd popełniany przez kobiety w jesienno-zimowej pielęgnacji specjaliści bez wahania wskazują zaprzestanie stosowania filtrów SPF na twarz i ciało wraz z końcem lata. - Klientkom wydaje się, że kiedy sezon urlopowy się kończy, a słońce nie operuje już tak mocno, ochrona SPF traci na znaczeniu. Niestety, są w błędzie - ubolewa Dagmara Nowak-Barańska. - Promieniowanie towarzyszy nam przez cały rok, nie tylko na wakacjach. Bo choć teoretycznie ekspozycja na promieniowanie UV zmniejsza się w okresie jesienno-zimowym, a do tego znacznie częściej przebywamy w pomieszczeniach zamkniętych, to trzeba pamiętać, że tak naprawdę promieniowanie bez przeszkód przenika również przez szyby czy chmury - tłumaczy kosmetolog.
Poza tym promieniowanie generowane jest nie tylko przez słońce, lecz także przez podczerwień i tzw. światło niebieskie, emitowane przez smartfony, telewizory i komputery. Dlatego mówiąc o promieniowaniu, nie powinno się rozpatrywać go wyłącznie pod kątem ekspozycji na promieniowanie słoneczne. Właśnie w związku z tym filtr powinien być stosowany całorocznie - łącznie z okresami, w których większość dnia spędzamy w pracy biurowej przed komputerem.
Jeszcze inną kwestią jest to, że obecnie konsumujemy życie coraz intensywniej, przez co okres jesienno-zimowy jest dla nas czasem wyjazdowym. - Gdy zmieniamy strefę klimatyczną, również narażamy się na większą ekspozycję - jesteśmy wtedy na urlopie, chcemy spędzać czas na świeżym powietrzu. W takich sytuacjach zazwyczaj dochodzi do poparzeń nieprzygotowanej odpowiednio skóry, a fotouszkodzenia przyczyniają się do przyspieszonego starzenia. Nie wolno zapominać też o zagrożeniach nowotworowych, takich jak czerniak. Nadmierna ekspozycja słoneczna jest ważnym czynnikiem predysponującym do występowania tej choroby - przestrzega specjalistka Beauty Lounge.
Drugim rodzajem wyjazdów popularnych w okresie zimowym są oczywiście ferie, podczas których oparzenia słoneczne zdarzają się wręcz nagminnie. Po pierwsze z reguły znajdujemy się wówczas na dużo większych wysokościach - w górach - niż podczas codziennego funkcjonowania. Po drugie tafla śniegu zachowuje się jak tarcza, od której odbijają się promienie słoneczne, co powoduje, że ekspozycja jest jeszcze silniejsza. - Powtarzającym się obrazem są klientki wracające z wyjazdów narciarskich z poparzonymi policzkami, które nie były chronione goglami czy bandamkami. Właśnie dlatego o fotoprotekcji trzeba pamiętać całorocznie - mówi kosmetolog.
Na opakowaniu kosmetyku z filtrem zawsze musi znaleźć się informacja, przed jakiego rodzaju promieniowaniem ten krem chroni. Czy jest fizyczny czy chemiczny, a także czy chroni przed promieniowaniem UVA, UVB, IR (promieniowaniem podczerwonym) oraz HEV (promieniowaniem niebieskim). Filtry oznaczone w ten sposób zapewniają największe portfolio zabezpieczające. Warto zainwestować w pielęgnację oferowaną przez marki profesjonalne, czyli wybierać produkty z SPF-em dobrej jakości, ponieważ mogą być one również produktami pielęgnacyjnymi uzupełniającymi codzienną pielęgnację poranną. Pamiętajmy, że stosując inwazyjne zabiegi, przy jednoczesnym braku stosowania odpowiednich filtrów, wchodzimy w błędne koło, w którym nie możemy liczyć na pożądane rezultaty żadnej kuracji!
Inwazyjne zabiegi bez odpowiedniej ochrony
Stosowanie zbyt inwazyjnych i intensywnych procedur kosmetycznych, np. złuszczających, w postaci peelingów chemicznych, mocnych zabiegów laserowych czy łączących różnego rodzaju technologie, m.in. radiofrekwencji mikroigłowej z pielęgnacją domową zawierającą składniki złuszczające, ale bez jednoczesnej ochrony SPF, to poważny błąd popełniany przez spore grono odwiedzających gabinety beauty.
Tego typu nierozsądnym zachowaniem jest też wprowadzanie do pielęgnacji retinolu czy kwasów alfa-hydroksykwasów i beta-hydroksykwasów, które przy braku odpowiedniej fotoprotekcji mogą stanowić zagrożenie w postaci powstawania przebarwień spowodowanych reakcją na promienie słoneczne.
Nierozsądne jest poddawanie się tego typu procedurom bez wcześniejszego nawilżenia skóry. - Trzeba pamiętać, że przed przystąpieniem do anti-agingowych zabiegów wykorzystujących choćby laser CO2, szczególnie popularnych w okresie jesienno-zimowym, najpierw powinna być wprowadzona odpowiednia pielęgnacja domowa. Bez przygotowania skóry, nie będzie ona miała szansy efektywnie odpowiedzieć - konkluduje krakowska kosmetolog.
Zdarza się, że decyzje o zabiegach inwazyjnych są podejmowane przez klientki ad hoc, bez konsultacji i wcześniejszego przygotowania, ale i bez odpowiedniego wsparcia suplementacyjnego. Tymczasem
suplementacja witaminą C jest niezbędna do tego, aby kolagen mógł być syntetyzowany, a więc żeby inwazyjne terapie anti-agingowe miały szansę zadziałać.
Brak troski o jakość skóry
Trzecim błędem często popełnianym przez kobiety, jest brak odpowiedniej dbałości o kondycję płaszcza hydrolipidowego i odpowiedniej ochrony antyoksydacyjnej. A właśnie w okresie jesienno-zimowym dbałość o odbudowę płaszcza hydrolipidowego, stanowiącego swoisty cement komórkowy, powinna być najważniejsza - po to, aby dobrze przygotowana skóra mogła być następnie "zaatakowana" przez mocne sprzęty hitech’owe.
- Błędne jest myślenie tylko i wyłącznie o domowych zabiegach złuszczających, zamiast dbanie o odbudowę płaszcza hydrolipidowego. A prawda jest taka, że bez tego składniki aktywne takie jak AHA, BA czy retinol nie mają szansy działać efektywnie. Choćby z tego powodu powinno się pamiętać o skin cyclingu, czyli sekwencji nakładania produktów wg schematu: jeśli wieczorem stosuje się produkty złuszczające, to rano koniecznie trzeba pamiętać o odbudowie płaszcza hydrolipidowego. Tylko w ten sposób nie będziemy zbyt intensywnie ścieńczać naszego naskórka, co oczywiście działa na niego destrukcyjnie - wyjaśnia Dagmara Nowak-Barańska.
Jesień i zima to idealny czas na korzystanie z dobrodziejstw najbardziej inwazyjnych zabiegów kosmetologicznych i medycyny estetycznej. Trzeba jednak pamiętać, że czas ten nie zwalnia nas z codziennej, domowej troski o stan naszej skóry. Tylko mając to na względzie, skóra będzie mogła w pełni korzystać z dobrodziejstw współczesnej medycyny oraz uroków każdej pory roku.