Młodość ze wspomaganiem

Największy sukces medycyny estetycznej ostatnich lat? Zabiegi odmładzające są coraz bardziej finezyjne i pozwalają uzyskać naturalny efekt. Co nam to daje? Po zakończeniu kuracji twarz jest po prostu ładna, odprężona. I właśnie o to chodzi! Bo ważne jest, by wyglądać atrakcyjnie, ale też pozostać sobą.

Najważniejsza zasada odmładzania? Po pierwsze - nie przesadzić
Najważniejsza zasada odmładzania? Po pierwsze - nie przesadzić123RF/PICSEL

Chciałabyś wiedzieć, która ze znanych osób poprawia urodę? Trzeba raczej zadać pytanie, która tego nie robi. Nie u wszystkich widać? I właśnie tak powinno być!

Ci najlepiej odmłodzeni nie mają wielkich ust, idealnie gładkiego czoła czy policzków, lecz pogodne, wypoczęte twarze. To zasługa nowoczesnej medycyny estetycznej.

- Kiedyś mieliśmy tylko botoks wygładzający zmarszczki i kwas hialuronowy do ich wypełniania. Używaliśmy tych preparatów w sporych dawkach, więc rezultaty zabiegów były nienaturalne - mówi dermatolog dr Marcin Ambroziak z warszawskiej Kliniki Ambroziak. - Teraz jest znacznie więcej metod odmładzania twarzy. Lekarze zdobyli doświadczenie i potrafią tak łączyć zabiegi, by uzyskać piękny efekt. A my jesteśmy bardziej świadome ich możliwości i swoich oczekiwań.

Dobry plan

Do lekarzy medycyny estetycznej i dermatologów estetycznych przychodzą zarówno kobiety młode, jak i dojrzałe.

- Trzydziestolatki są zwykle świetnie przygotowane. Wiedzą, jakiego efektu oczekują, a nawet w jaki sposób go osiągnąć! - mówi dr Marcin Ambroziak. - Najczęściej chcą pozbyć się konkretnego defektu urody: skorygować kształt nosa, powiększyć usta. Często proszą też o nadanie bardziej zdecydowanego wyrazu twarzy, bo na początku drogi zawodowej chcą wyglądać poważniej. Z kobietami dojrzałymi, po pięćdziesiątce jest inaczej. - Nie mają tak sprecyzowanego celu. Mówią po prostu, że chciałyby wyglądać lepiej - opowiada lekarz. - Zależy im na dyskretnej zmianie, żeby nikt się nie zorientował, że poddały się zabiegowi odmładzającemu. Oczekują porady, ufają lekarzowi. Zanim przystąpię do zabiegu, proponuję komputerową symulację wyglądu. Można taką wykonać w niektórych gabinetach medycyny estetycznej.

Co daje i jak się ją robi?

- Najpierw kilka współpracujących ze sobą aparatów fotografuje twarz pacjentki, która pojawia się na ekranie komputera w trójwymiarze. Następnie specjalny program umożliwia mi pokazanie, jak pacjentka będzie wyglądać po proponowanych przeze mnie zabiegach: gdy poprawię jędrność skóry, zlikwiduję zmarszczki, zmienię kształt kości policzkowych, brody albo nosa - wyjaśnia lekarz. Twarz zmienia się najbardziej po korekcie nosa. I niektóre osoby rezygnują z zabiegu, gdy zobaczą efekt na ekranie.

Symulacja komputerowa nie sprawdza się w przypadku zmiany kształtu czy rozmiaru ust, na ekranie rezultat jest mniej zauważalny niż w rzeczywistości. Nie wszyscy specjaliści korzystają z komputera.

- Pacjentki, które chcą się odmłodzić, proszę o przyniesienie zdjęcia sprzed lat - mówi dermatolog dr Ewa Chlebus z warszawskiej kliniki NovaDerm. - Pokazują mi na nim, co najbardziej im się podobało w młodszej twarzy. I ustalamy, co możemy zrobić, żeby znów było dobrze. Pytam pacjentkę, ile pieniędzy może przeznaczyć na kurację w ciągu roku. I jaki zawód wykonuje, bo po niektórych zabiegach na twarzy powstają niewielkie siniaki, plamki lub skóra się złuszcza - nie każdy może się tak pokazać w pracy. Dopiero gdy to wszystko wiem, przygotowuję plan działania.

Regeneracja skóry

Do 35. roku życia zdrowa skóra jest zazwyczaj gładka i promienna. Gdy na twarzy pojawią się pierwsze głębsze zmarszczki mimiczne, wystarczy w nie wstrzyknąć botoks (osłabia działanie mięśni odpowiedzialnych za mimikę, a więc likwiduje marszczenie się skóry) lub kwas hialuronowy (wypełnia zmarszczki od środka).

- Ale już po 35. urodzinach najpierw należy poprawić kondycję skóry - radzi dr Ewa Chlebus. By cera była promienna i gładka, można wykonać serię pilingów chemicznych (specjalnymi, silnie działającymi preparatami złuszczającymi dostępnymi tylko dla lekarzy). Dobre efekty daje też zabieg laserem frakcyjnym (wiązka światła dziurkuje skórę, która później intensywnie się odnawia). Albo mezoterapia (płytkie wstrzykiwanie w skórę mieszanki składników odżywczych i nawilżających), idealna do odmładzania skóry wokół oczu. Często po wykonaniu zabiegów poprawiających kondycję skóry twarz wygląda tak dobrze, że kobiety rezygnują z wypełniania zmarszczek.

Do 45. roku życia efekty kuracji widać niemal natychmiast, bo komórki skóry działają pełną parą, więc niewiele im trzeba. Kobiety po pięćdziesiątce, żeby uzyskać podobny rezultat, muszą wykonać więcej zabiegów i poczekać na rezultaty ponad rok. Tyle czasu skóra potrzebuje na kompleksowe pobudzenie procesu odnowy, ujędrnienie, wygładzenie, rozświetlenie.

- Ale jest też dobra strona takiego powolnego, stopniowego odmładzania. Po serii zabiegów wzmacniających skórę wygładzanie zmarszczek i poprawianie kształtu twarzy jest efektywniejsze, a rezultaty tych zabiegów utrzymują się znacznie dłużej - mówi lekarka.

Likwidowanie zmarszczek

Pilingi i zabiegi laserem frakcyjnym wzmacniają i rozjaśniają skórę, ale też zmniejszają drobne zmarszczki. Co zrobić z pozostałymi? Pionową zmarszczkę między brwiami najlepiej likwiduje botoks. Jeden zastrzyk wystarczy, żeby skóra w tym miejscu się wygładziła, a twarz przestała wyglądać nad wiek poważnie i srogo.

- Wielu pacjentów, gdy botoks działa, odzwyczaja się od marszczenia czoła w tym miejscu i problem znika - mówi dr Marcin Ambroziak. Bardziej skomplikowane jest "prostowanie" poziomych zmarszczek. Kiedyś też wygładzano je botoksem, jednak okazało się, że po takim zabiegu często opadają brwi i powieki. Teraz czoło wygładza się, łącząc różne zabiegi: ujędrniające (podgrzewanie skóry falami radiowymi, ultradźwiękami), wypełniające (zastrzyki z gęstego kwasu hialuronowego), osłabiające mimikę (minimalne dawki botoksu).

W kurze łapki także wystarczy wstrzyknąć odrobinę botoksu. Jednak nie każda kobieta dobrze wygląda po takim zabiegu. Bo osoby z ekspresyjną twarzą, gdy mają unieruchomione mięśnie w kącikach oczu, najczęściej marszczą nos.

Zamiast botoksu można wprowadzić w kurze łapki cienkie nici o działaniu nawilżającym i wygładzającym (np. First Lift, Aptos Nano Vitis). Ta metoda sprawdzi się też przy likwidowaniu zmarszczek nad ustami i na policzkach. Dobrze zadziała na nie nawilżający, rzadki kwas hialuronowy. Gęsty jest niezastąpiony do wygładzania zmarszczek między nosem a kącikami ust (tzw. bruzd nosowo-wargowych) i załamań poniżej kącików ust (tzw. bruzd marionetki).

- Można je wypełnić też tłuszczem pobranym od pacjentki. Nigdy nie wyrównuję ich na gładko - mówi dr Ambroziak. - To nienaturalne, poza tym mogą wtedy powstawać wybrzuszenia tuż przy kącikach warg. Niewielkie załamania skóry w miejscu dawnych, głębokich zmarszczek akceptuje 99 procent pacjentów.

Korekta kształtu twarzy

Ten etap poprawek dotyczy tylko kobiet dojrzałych, około pięćdziesiątki. Przez zmiany hormonalne zachodzące w tym czasie zmniejsza się podskórna warstwa tkanki tłuszczowej, a skóra wiotczeje. Przez to twarz wygląda jakby się zapadła, powstaje drugi podbródek, usta zmniejszają się, a nos i broda przesuwają do przodu. To nadaje twarzy srogi, smutny wyraz.

- Takie pacjentki przychodzą nie po to, żeby się odmłodzić o dziesięć lat, ale żeby wyglądać ładnie i przyjaźnie - mówi dr Ambroziak. Co im proponuje? Koniuszek nosa może podnieść, wstrzykując w niego odrobinę toksyny botulinowej, kształt skorygować kwasem hialuronowym lub tłuszczem pobranym np. z brzucha. Dwiema ostatnimi metodami można też poprawić wygląd brody. A u osób szczupłych o owalnej lub trójkątnej twarzy również ust i policzków. Jednak większość Polek po sześćdziesiątce ma twarz kwadratową albo okrągłą. U takich kobiet od wypełniania skóry (nie sprawdza się, bo buzia staje się nieproporcjonalnie duża) lepsze są liftingujące nici (np. Happy Lift ).

Albo intensywne ujędrnianie skóry urządzeniami, które podgrzewają włókna kolagenowe falami radiowymi, podczerwienią, ultradźwiękami (np. Protege, Zaffiro, Maximus, Ulthera).

- Najlepiej połączyć te zabiegi z dietą i aktywnością fizyczną poprawiającymi stan skóry. Dodatkowo, gdy okrągła twarz zeszczupleje, kości policzkowe stają się bardziej wydatne, a to odmładza - radzi dr Chlebus.

W powiększeniu: usta

Pełne, gładkie kojarzą się z młodością. Żeby jednak wyglądały naturalnie, powinny być dopasowane do twarzy.

- Z pacjentką, która chce je powiększyć, siadam przed komputerem i razem oglądamy mnóstwo zdjęć ust różnej wielkości i kształtów. Proszę o wybranie tych, które najbardziej się jej podobają - mówi dr Ambroziak. A później ustalamy, czy pasują do jej twarzy, określamy optymalny rozmiar. Najbardziej naturalny efekt daje nie powiększenie, lecz ujędrnianie i nawilżenie ust. Lekarz wstrzykuje w wargi małą porcję rzadkiego kwasu hialuronowego. Nie zmienia ich kształtu, wprowadza preparat tylko w naturalny kontur.

Efekt to wygładzenie i lekkie wypełnienie warg. Jednak trzeba pamiętać, że usta są wrażliwe, dlatego przez dwa dni po zabiegu będą mocno spuchnięte, a przez to nienaturalnie duże. By powiększyć usta, wstrzykuje się w nie gęsty kwas hialuronowy. Wtedy efekt jest bardziej widoczny, trwalszy i zazwyczaj wiąże się ze zmianą kształtu. Trudno tą metodą uzyskać naturalny rezultat.

Choć lekarze wprowadzają o połowę mniej preparatu niż przed laty, efekt może się wydać pacjentce przesadzony. Na szczęście kwas hialuronowy po kilku miesiącach jest wchłaniany i w naturalny sposób usuwany z organizmu. Jeśli jednak ktoś nie chce czekać, lekarz może wstrzyknąć w usta enzym (hialuronidazę), który szybko rozpuści nadmiar kwasu hialuronowego. Wygląd ust poprawia nie tylko ich powiększanie. W smutno opadające kąciki wystarczy wstrzyknąć małą porcję kwasu hialuronowego.

Można też wprowadzić elastyczne nici (np. Aptos Nano Spring); unieść kąciki ust i jednocześnie wygładzić policzki, podbródek nićmi liftingującymi. Albo ujędrnić skórę falami lub ultradźwiękami, co przy okazji wygładzi usta i lekko podniesie ich kąciki. Lekarze medycyny estetycznej poprawiają nawet uśmiech - gdy jest niesymetryczny lub zbyt głęboki, odsłaniający dziąsła, korygują go, wstrzykując nieco botoksu. Dobry specjalista dba jednak, by twarz nie wyglądała zbyt idealnie. Wystarczy, że jest pogodna, promienna, ładna. A drobne niedoskonałości wpisane są w naszą naturę.

Ewa Sarnowicz

Twój STYL 9/2015

Twój Styl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas