Moda: to, co widzimy na wybiegach, czy to, co noszą „wszyscy”?
Moda jest pojęciem wszystkim nam znanym, jednakże różnorako rozumianym
Dla jednych moda to, to, co widzą w żurnalach, na wybiegach, billboardach. Kupują ubrania i dodatki znanych marek, wszystko to, co jest najnowsze. Jeżdżą na każdy Fashion Week, a to, co jest z wyprzedaży lub poprzedniego sezonu, zupełnie ich nie interesuje. „Stare”, bo sprzed miesiąca, czy dwóch idzie do kosza, albo jest sprzedawane na portalach aukcyjnych za grube pieniądze. Takie osoby jednak często noszą się ciekawie i oryginalnie. Nie założą czegoś, co ktoś nosił wczoraj, albo będzie nosić dzisiaj. Kreują swój własny styl, po mimo sztywnego śledzenia trendów w gazetach.
Ci drudzy zaś, to ludzie, dla których moda jest kopiowaniem tego, co widzą w swoim otoczeniu. Najczęściej, jednak, nie jest to pozytywne naśladownictwo. Z czasem możemy zobaczyć coraz więcej dziewcząt zakładających to, co ich rówieśniczki w szkole, czy mieście. Rozszerza się epidemia t-shirtów z nic nie wnoszącymi, wręcz bzdurnymi napisami, np. „Córeczka tatusia”, „Jestem grzeczna… czasami”, czy nawet „Oczy mam wyżej”. Młode dziewczyny paradują w nich na co dzień, do szkoły, co nie wydaje się być stosowne. Kolejnymi popularnymi „modowymi trendami” jest noszenie legginsów, do krótkich bluzek, czy skarpetek, często wzorzystych do balerinek. Dziewczyny tak właśnie się noszą i uważają, że jest to modne, ze względu na to, że ich koleżanki ubierają się tak samo, bądź bardzo podobnie.
Ale są też, oczywiście pozytywne strony tego poglądu o modzie. Czasem wśród naszego otoczenia staje się modne coś naprawdę ciekawego, ładnego, mimo, że nie można dostrzec tego w gazetach lub na wybiegach. Mimo to pogląd ten tyczy się naśladownictwa, przez co człowiek traci na oryginalności.
Do której grupy jest więc lepiej należeć? Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie indywidualnie. Oby dwa poglądy mają swoje wady i zalety.
W modzie najlepiej chyba jednak zachować między nimi równowagę. Śledzić trendy światowe, jak i te w swoim otoczeniu, ale z niczym nie przesądzać, zachować siebie w tym całym szaleństwie i nie dać się omotać.
To moda jest dla ludzi, nie ludzie dla mody.