Niezwykła artystyczna kuchnia
Kuchnia jest sercem domu. To w niej spędzamy najwięcej czasu, przygotowując wszystkie posiłki. Artystka Charli Kim Cooper i jej narzeczony Kevin Lee Andrus postanowili nadać swojej kuchni charakterystyczny wyraz.
Charli i Kevin kupili swój dom sześć lat temu. W pewnym momencie doszli do wniosku, że ich gniazdko jest dość nudne, a że Charli pięknie maluje, postanowili, że właśnie ona zajmie się wystrojem wnętrz.
Zamknięcie spowodowane pandemią sprzyjało zmianom. Kobieta najpierw urządziła pokój gier, a potem zajęła się dużą łazienką, zmieniając obie przestrzenie z szarych na bajeczne. W końcu przyszedł czas na kuchnię, jej zmiana zajęła pięć miesięcy.
Jasnofioletowe brzegi szafek w środku zostały pokolorowane szeregiem odcieni mieszającymi się z sobą i różnymi rysunkami ślimaków. Górna część kuchni z kolei kojarzy się z galaktyką.
Pomieszczenie przypomina barwne lata 60., w których kwitła kultura związana z ruchem hipisów. Psychodeliczne barwy mieszają się z sobą, tworząc zupełnie nową jakość.
Charli spektakularną przemianą wnętrza pochwaliła się w mediach społecznościowych. Okazało się jednak, że nie wszystkim taka zmiana przypadła do gustu.
Ci zachwyceni porównywali wnętrze do filmu Toma Burtona "Charlie i fabryka czekolady", pisali, że jest energetycznie i wesoło. Z drugiej strony słychać było zdroworozsądkowe głosy, które krytykowały zmianę, argumentując, że teraz dom dobrze się nie sprzeda, oraz że nawet dla miłośników kolorów to jednak za duża dawka.
Charli tłumaczyła, że zainspirowała się innymi artystami z nurtu psychodelicznego i że chciała przede wszystkim, żeby jej dom był szczęśliwym i radosnym miejscem. Co ciekawe, kobieta nie projektowała niczego przed malowaniem, tylko wszystko robiła spontanicznie. Do zmiany wnętrz użyła farb akrylowych, a na całość kosztowała ją... 50 dolarów.
Czytaj więcej:
Zobacz także: