Reklama

Śluz ślimaka: O rety, ale dziwne!

Mogą wywoływać zaskoczenie, niepokój, a nawet odrazę. Chodzi o modne ostatnio składniki kosmetyków: śluz ślimaka, jad żmii, olej konopny. Komu posłużą najlepiej? Skąd się je bierze? Czy są bezpieczne? O wszystko wypytaliśmy kosmetolog Annę Adamowicz.

Doktor ślimak

Właściwości śluzu ślimaka zostały odkryte przypadkiem w latach 80. - Chilijski chłopiec pracujący przy hodowli ślimaków zauważył, że rany i blizny, które miał na rękach, zaczęły się goić i znikać - opowiada Anna Adamowicz, kosmetolog z Instytutu Adamowicz w Warszawie. - Badania naukowe potwierdziły niezwykłe regenerujące właściwości śluzu. Wykazały, że jest bogaty w przeciwstarzeniowe witaminy A, C i E, kojącą alantoinę oraz poprawiające jędrność skóry kwas glikolowy, kolagen i elastynę. Niemało jak na jedną substancję.

Producenci kosmetyków kupują wydzielinę z hodowli ślimaków. - Najczęściej wykorzystuje się w tym celu odmiany brunatnego, małego szarego i winniczka - wymienia specjalistka. Czy mięczaki na tym nie cierpią? - W interesie hodowcy jest zapewnienie im bezstresowych warunków - mówi ekspertka. - W sytuacji zagrożenia ślimaki wydzielają limozynę, rodzaj śluzu, który nie nadaje się do produkcji kosmetyków. Tylko zrelaksowane i zdrowe dają potrzebną kryptozynę. Jak to wygląda w praktyce? Ślimaki spacerujące po specjalnej szybce są wprowadzane w delikatne wibracje. Za pomocą szpatułki zbierana jest wydzielina.

Reklama

Do kosmetyków trafia tzw. filtrat śluzu ślimaka. Co to? Wydzielina pozbawiona niepożądanych substancji, jak wirusy, bakterie, zanieczyszczenia - tłumaczy Anna Adamowicz. Nie musisz się obawiać, że kosmetyk będzie mieć konsystencję śluzu lub dziwny zapach. Tak nie jest.

Śluzu ślimaka szukaj na początku listy składników (INCI). - Im wyżej się znajduje, tym jego zawartość i skuteczność kosmetyku jest większa - mówi specjalistka. Składnik figuruje jako filtrowany śluz ślimaka lub z angielskiego: snail secretion filtrate.

Preparaty z jadem ślimaka to co innego. Podobnie jak te z jadem żmii (przeczytasz o nich dalej) przede wszystkim wygładzają zmarszczki mimiczne.

Dla kogo są takie kosmetyki? Mają uniwersalne zastosowanie. Nadają się do pielęgnacji skóry w każdym wieku, z różnymi problemami, jak suchość, zmarszczki, trądzik, blizny, brak jędrności. Dobrze regenerują skórę po zabiegach medycyny estetycznej. Filtrat śluzu wykorzystuje się nie tylko w kremach, maskach czy serum do twarzy, ale też w kosmetykach do ciała, np. w kremach do rąk.

Uwaga na żmije

W przeciwieństwie do śluzu ślimaka tzw. jadu żmii nie pozyskuje się od zwierząt. - Naukowcy stworzyli w laboratorium syntetyczną substancję, która naśladuje działanie jadu żmii świątynnej (z ang. temple viper) - wyjaśnia Anna Adamowicz. - Podobnie jak jej naturalny odpowiednik, zawiera neuropeptydy, które wpływają na połączenia nerwowe w skórze. Zmniejszają mikrokurczliwość mięśni i "paraliżują" je, a w efekcie wygładzają zmarszczki mimiczne, więc działają podobnie jak zastrzyki z botoksu. Bez obaw, stosowanie takich kosmetyków jest bezpieczne dla zdrowia!

Preparaty z "jadem żmii" nie są tak skuteczne i ekspresowe jak zastrzyki z botoksu, ale mogą być dla nich naturalną alternatywą. Zdaniem Anny Adamowicz warto stosować je z kilku powodów. - Po pierwsze, niektóre kobiety boją się zastrzyków z botuliną lub nienaturalnego wyglądu po zabiegu - mówi specjalistka. - Po drugie, preparaty z tzw. jadem żmii mogą wspomagać i przedłużać efekty zabiegów w gabinecie medycyny estetycznej.

"Jad żmii" wydaje się w kosmetologii rewolucją - jak dawniej odkryty retinol, do dziś stosowany w walce ze zmarszczkami. Oba preparaty łączy to, że pobudzają produkcję nowego kolagenu. Peptydowe kosmetyki sprawdzą się doskonale u osób, które reagują podrażnieniem na retinol i nie mogą go używać. - Efekty stosowania serum z "jadem żmii" mogą pojawić się już po 3 tygodniach - zapewnia kosmetolog.

Jak w składzie preparatu znaleźć "jad żmii"? Na liście szukaj słowa peptydy lub po ang. peptide z jednym z przedrostków: di-, tri-, tetra-, penta-, heksa- i hepta-. Wszystkie są nazwami neuropeptydów i mają podobne działanie.

Dla kogo są takie kosmetyki? Ich cel jest jeden: mają przede wszystkim wygładzać zmarszczki mimiczne przy oczach, na czole, lwią zmarszczkę, bruzdy nosowo-wargowe. - Z tego względu najlepsze efekty dają preparaty nakładane miejscowo, takie jak serum, koncentrat - mówi specjalistka. Można stosować je zarówno na dzień, jak i na noc, najlepiej jako kilkumiesięczną kurację (do wyczerpania opakowania). Nie przez cały czas. Eksperci podkreślają, że w przeciwstarzeniowej pielęgnacji ważna jest profilaktyka. - Pojawienie się zmarszczek mimicznych też da się opóźnić - wyjaśnia Anna Adamowicz. Jej zdaniem skuteczną metodą prewencji są właśnie kosmetyki z neuropeptydami. - Młode kobiety, które jeszcze nie mają zmarszczek, mogą sięgać po preparaty z tzw. jadem żmii po to, by na dłużej zachować gładką skórę. Producenci takich kosmetyków zalecają, by po nałożeniu na skórę przez jedną, dwie minuty ograniczyć mimikę twarzy, czyli nie robić min. Dlaczego? Bo to pozwala neuropeptydom zacząć spokojnie "mrozić" zmarszczki.

To tylko konopie

Narkotyki produkuje się z konopi indyjskich, w kosmetykach stosuje się konopie siewne. - Zawierają znacznie mniej kannabinoidów, czyli substancji halucynogennych (0,2 proc.) niż używane do otrzymywania marihuany konopie indyjskie (25-35 proc.) - mówi Anna Adamowicz. Nie obawiaj się więc kosmetyków z konopiami. Są legalne i bezpieczne.

W kremach i innych preparatach wykorzystuje się olej z nasion rośliny. To dlatego, że aż w 80 proc. składa się z nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT), potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania skóry. Wbudowują się one w tzw. cement międzykomórkowy, czyli "zaprawę", która wypełnia przestrzenie między komórkami skóry, i zapobiegają utracie wody. Olej konopny zawiera też 4 proc. kwasu gammalinolenowego (GLA). Może się wydawać, że to niewiele, jednak nawet tak mała ilość jest cenna. Kwas GLA ma silne właściwości antyoksydacyjne: zwalcza wolne rodniki i chroni młodość skóry. Nienasycone kwasy tłuszczowe to niejedyny atut oleju z nasion konopi. Zawiera on także minerały oraz witaminy A, D, E i K, które wzmacniają skórę.

Jak znaleźć w składzie olej konopny? Szukaj nazw: hemp extract, cannabis sativa seed oil lub extract. Im wyższa pozycja na liście składników, tym lepiej. Olej konopny często łączony jest w kosmetykach z innymi olejami, np. arganowym, oliwnym, jojoba, migdałowym.

Dla kogo są takie kosmetyki? Preparaty z olejem konopnym zaleca się osobom, które cierpią na różne choroby dermatologiczne: atopię, łuszczycę, egzemę. Nienasycone kwasy tłuszczowe wzmacniają ochronną warstwę lipidową naskórka, działają przeciwzapalnie, regenerująco i antyseptycznie. Łagodzą świąd, zaczerwienienie, łuszczenie. Pomagają też wyciszać reakcje alergiczne i koją podrażnioną skórę głowy. Olej z konopi ma przyjazne pH, dzięki czemu nadaje się nawet do pielęgnacji wrażliwej cery. Kosmetyki z tym składnikiem dobrze sprawdzają się też przy skórze tłustej.

- Stopień komedogenności tego oleju wynosi zero, co oznacza, że nie zatyka porów - wyjaśnia kosmetolog. Co więcej, ma właściwości antybakteryjne. Pomaga łagodzić m.in. stany zapalne wywołane przez bakterię gronkowca oraz te wokół mieszków włosowych. Olej konopny to tzw. suchy olej, który nie pozostawia na skórze tłustej warstwy. Olej z konopi można znaleźć w kosmetykach o różnym zastosowaniu: do pielęgnacji twarzy, ciała, włosów, skóry głowy. Co ciekawe, występuje również w bibułkach matujących (zmniejsza wydzielanie sebum). Ze względu na piękny, wytrawny zapach - który nie przypomina woni marihuany - stosuje się go również w świecach i zapachach do wnętrz.



Twój Styl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy