Stretching metodą Alfredo Gurquela. Jak wpływa na ciało? Kto powinien się rozciągać?
Alfredo Gurquel, tancerz baletu klasycznego, przez 40 lat zgłębiał tajniki ludzkiej anatomii. Opracowana przez niego metoda rozciągania od dawna służy tancerzom, ale może też przynieść wiele korzyści zdrowotnych każdemu z nas. O tym, jak rozciąganie wpływa na ciało i kto powinien włączyć ćwiczenia do swojej codziennej rutyny, opowiada tancerka i instruktorka, Marta Renata Adamczyk.
Izabela Grelowska, Interia.pl: Dlaczego warto się rozciągać?
Marta Renata Adamczyk: - Przede wszystkim dla zdrowia. Rozciąganie poprawia wygląd sylwetki, ale wpływa też na stan organizmu. Z wiekiem nasze ciało traci swoją elastyczność i gibkość. Przy jakimkolwiek upadku łatwiej o złamania i kontuzje. Jeśli zadbamy o elastyczność, to nawet gdy się potkniemy, są większe szanse, że nie upadniemy i do kontuzji nie dojdzie, bo elastyczne ciało zamortyzuje upadek. Poprawia się krążenie, a z tym wydajniejsza staje się praca serca, redukuje się stres, nabieramy zwinności. Ciało dłużej zachowuje młodość. Nie tylko rozciągamy mięśnie i ścięgna. Oddziałujemy również na skórę, która pozostaje bardziej elastyczna, co zapobiega jej szybkiemu starzeniu się.
Pojawia się wiele kursów szpagatowych i zajęć ze stretchingu. Co powiedziałabyś osobom, które mówią: "Nie chcę robić szpagatu. Siedzę za biurkiem osiem godzin, po co mi to?"
- Oczywiście nie każdy musi robić szpagat, ale warto się rozciągać i to szczególnie, jeśli mamy pracę siedzącą. Jeśli spędzasz osiem godzin za biurkiem, to co dzieje się z twoimi biodrami, z twoimi stawami i mięśniami? Mięśnie wiotczeją, stawy tracą elastyczność, w ciele pojawiają się napięcia, które mogą skutkować bólem. Co dzieje się z naszym kręgosłupem, kiedy siedzimy godzinami z głową pochyloną nad monitorem? Już u młodych dziewczyn często pojawia się "garb" na karku. Klatka piersiowa zaczyna się zamykać i kurczyć, zmienia się nasza postawa. Spójrzmy wokół siebie. Widzimy mnóstwo ludzi, którzy cały czas są poskurczani i zgarbieni. Jest to związane z trybem życia. Nie tylko w pracy siedzimy za biurkiem, ale po powrocie do domu znowu włączamy komputer, telewizor lub pochylamy się nad smartfonem. Ne musimy się rozciągać dla spektakularnych efektów takich jak szpagat, ale warto to zrobić dla zdrowia i samopoczucia.
Prowadzisz zajęcia, które nazywają się biostretch. Wyjaśnisz, o co chodzi i jak poznałaś tę metodę?
- To zajęcia z rozciągania z wykorzystaniem zasad biomechaniki, co oznacza, że ćwiczenia są oparte na mechanice naturalnego ruchu człowieka. Technika rozciągania przez biomechanikę Alfredo Gurquela, powstała w Argentynie. Alfredo Gurquel był tancerzem baletu klasycznego, który przez 40 lat zgłębiał tajniki anatomii ludzkiego ciała. Na podstawie tych badań opracował swój system i wydał książkę. Ja mieszkałam w Buenos Aires przez 12 lat i przez wiele lat byłam uczennicą najpierw jego, a później jego żony. Spodobał mi się ten system, okazał się efektywny. Wykorzystałam go jako tancerka w balecie, a potem w tangu argentyńskim.
Jak wygląda trening i jakich ćwiczeń można się spodziewać?
- Trening zaczyna się zawsze od masażu stóp na kijku czy na piłeczce. To pozwala odpuścić nagromadzone w ciągu dnia napięcia. Rozluźniamy kostkę, kolano i staw biodrowy.
Ćwiczenia są różne - od najprostszych do bardzo skomplikowanych, przy których będzie trzeba trochę pomyśleć. W tym systemie powtarza się trzy serie po 15 sekund, ale nie dłużej niż 23 sekundy, aby mięsień nie zaczął się znowu kurczyć.
Zaczynamy od głowy, karku, rozciągamy ręce, plecy i są oczywiście ćwiczenia szpagatowe.
Możemy spodziewać się ćwiczeń spokojnych, statycznych, podczas których mamy czas, żeby zostać samemu ze swoim ciałem i skoncentrować się. Nie oszukujmy się - rozciąganie się jest bolesne. Każda seria jest mocniejsza od poprzedniej. Uczestnik jest cały czas ze swoim bólem. To nie są przyjemne zajęcia, ale rozciągnięcie i rozluźnienie spowodują, że już po zajęciach poczujemy się doskonale.
Czy są to zajęcia dla ludzi w każdym wieku i o każdym poziomie sprawności?
- Nie będę kłamać. Nie podjęłabym się treningu z osobą, która ma 70 lat i nigdy nie robiła nic ze swoim ciałem. Jeśli ktoś całe życie uprawia sport i jego ciało jest przyzwyczajone do ruchu, nie ma ograniczeń wiekowych, jeśli oczywiście nie ma jakichś przeciwwskazań medycznych. W przypadku osób starszych może się okazać, że większość ćwiczeń będzie wykonywana na stołku, bo niektóre z nich są związane z wysiłkiem.
Samo słowo szpagat, może wystraszyć sporo osób już koło trzydziestki czy czterdziestki...
- To nie jest tak, że ktoś przychodzi i ja mu każę robić szpagat i mostek. Każdy rozciąga się na swoim poziomie i ma inne limity. Robimy ćwiczenia przygotowujące, a to, jakie kto osiągnie efekty, zależy od wielu czynników. Również od indywidualnej elastyczności danego człowieka uwarunkowanej genetycznie. Niektóre osoby w wieku 40 lat mogą być bardziej elastyczne niż niejeden dwudziestolatek. Są osoby bardzo miękkie, które mają sporą elastyczność, choć nigdy się nie rozciągały i twardsze, które będą potrzebowały więcej czasu i pracy, by osiągnąć rezultaty. Przeciętnie młodszej osobie łatwiej jest się rozciągnąć, ale nie jest to regułą.
Trzeba się też zastanowić, do czego nam służy rozciąganie. Jeśli robimy to dla lepszego samopoczucia i zdrowia, chcemy pracować z ciałem, naciągnąć skurczone mięśnie, nadać sprężystość stawom, to warto to robić bez względu na predyspozycje. Są też tancerze zawodowi, którzy zapisują się na zajęcia, bo chcą robić szpagaty. Sami musimy wiedzieć, jaki jest nasz cel.
A jak szybko można się spodziewać rezultatów?
- Z własnego doświadczenia widzę, że musi minąć około roku, żebyśmy zobaczyli efekt. Nie ma drogi na skróty. Nie jest tak, jak na siłowni, gdzie już po miesiącu widzimy pierwsze wypracowane mięśnie. Nie ma postępów szybkich i trzeba rozciągać się systematycznie.
Systematycznie, czyli?
- Najlepiej codziennie chociaż 15 minut lub co drugi dzień. Niektóre z ćwiczeń można wykonywać przy biurku. W czasie przerwy w pracy można zrobić otwarcie pleców, otwarcie klatki piersiowej. Popracować z odcinkiem szyjnym kręgosłupa.
Jesteś tancerką. Co rozciąganie może dać tancerzom?
- Wszyscy, którzy oglądają tancerzy, lubią patrzeć, jak wykonują skoki z pięknie otwartymi nogami. Lubimy, kiedy gimnastyczki artystyczne pokazują piękne mostki. Lubimy, jak pokazują piękne, smukłe ręce. Lubimy, kiedy mają doskonałą postawę. Rozciąganie wpływa na to wszystko. Pozwala osiągnąć piękną sylwetkę, gibkość i lepsze efekty w tańcu.
Rozciąganie jest też doskonałe dla sportowców, a wielu o tym zapomina. Nie chodzi tu tylko o rozciągnięcie mięśni po treningu, jakie zazwyczaj się stosuje. Nie doprowadza ono do wydłużenia mięśni. W czasie wysiłku fizycznego mięsień się kurczy, a podczas takiego prostego rozciągania po treningu robimy przez chwilę naciągnięcie, by mięsień wrócił do swojej pierwotnej długości. Aby go wydłużyć, trzeba temu poświęcić znacznie więcej czasu.