Tak będzie wyglądać moda przyszłości! Poznaj 4 największe trendy

W roku 2021 zmieni się przede wszystkim podejście konsumentów do zakupów. Staniemy się dużo bardziej wymagający.

123RF/PICSEL

Tak będzie wyglądać moda przyszłości! Poznaj 4 największe trendy

Gender fluid

Moda płciowo płynna to trend, który zdominował ostatnie sezony. Do najważniejszych przedstawicieli tej tendencji z pewnością można byłoby zaliczyć: Harrego Stylesa, Billy’ego Portera i Timothee Chalemeta. Rozpoczyna się rewolucja, której zadaniem będzie unicestwienie binarności płciowej. Mówiąc w skrócie: chodzi o wolność. Mężczyźni czerpiący garściami z kobiecej garderoby wkroczyli na salony. W gender fluid nie chodzi jednak o upodobnienie się do płci przeciwnej, a o to, by wyglądać tak, jak w danej chwili ma się ochotę. To, co męskie, łączymy więc z tym, co kobiece i odwrotnie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w przyszłości przy wyborze ubrań przestaniemy kierować się normami społecznymi, zaczniemy natomiast bawić się wizerunkiem.
Lokalność

Do niedawna Nowy Jork, Londyn, Paryż i Mediolan. Dziś Sztokholm, Kopenhaga, Tokio, Szanghaj i wiele, wiele innych. Skostniałemu podziałowi na cztery stolice mody coraz głośniej mówimy „arrivederci”! Zaczynamy natomiast doceniać świeżość i lokalną produkcję. Jeszcze jakiś czas temu zdolni projektanci z całego świata marzyli, by pokazywać swoje kolekcje na wybiegach jednej z modowych metropolii. Porzucali więc rodzinne strony i wyjeżdżali. Teraz wracają, bo dawne stolice stają się przereklamowane. Zaczęła liczyć się lokalność, a rzeczy made in Poland zyskały na popularności. Decentralizację z pewnością pogłębiła pandemia, dzięki której zaczęliśmy doceniać to, co „nasze”. Podróżowanie po świece zostało utrudnione. Po pierwsze, obostrzenia sanitarne, po drugie, strach o zdrowie. Kampanie realizowane na obrzeżach miast zdominowały Internet. Eksperci przewidują, że ten trend nie zniknie. Wręcz przeciwnie rok 2021 będzie ukłonem w stronę swojskości i sielskości.

Monika Janusz
Odpowiedzialność

Przemysł odzieżowy – jeden z największych „trucicieli” Matki Ziemi, powoli zdaje sobie sprawę z nowych standardów i wymagań. Działania na rzecz środowiska, które jeszcze do niedawna były uznawane za gest dobrej woli, dziś stają się koniecznością. Ekorewolucja zdefiniuje kształt mody następnych lat, a może nawet i dekad, a także sprawi, że zaczniemy myśleć o szeroko rozumianej odpowiedzialności. Już przed pandemią klienci na całym świecie chcieli wiedzieć, jak powstają ich ubrania. Odpowiedź na zadawane w sieci pytanie #whomademyclothes często okazywała się szokiem. Transparentność produkcji ma być lekarstwem na problemy, które przez wiele lat zamiatane były pod dywan. Trendy proekologiczne, a także wizja rychłej katastrofy, która ze względu na COVID-19 stała się bardziej realna, wpłyną bezpośrednio na to, jakie ubrania będziemy chcieli kupować.
Z drugiej ręki 

Prognostycy i trendwatcherzy szacują, że do 2023 roku wartość rynku odzieży vintage wzrośnie aż dwukrotnie. Rzeczy z drugiej ręki stają się coraz bardziej popularne. Podczas gdy na początku dekady na osoby szperające w second-handach patrzyło się z niesmakiem, dziś to one wyznaczają trendy. Na początku pandemii modowi eksperci starali się przewidzieć przyszłość. Nawzajem zadawali sobie pytania dotyczące tego, jak wirus zmieni przyzwyczajenie konsumenckie. Jedni wróżyli rychły powrót fast fashion, inni stawiali na zwrot ku vingate. Po wielu miesiącach w zamknięciu wiemy już, którzy mieli rację. Rzeczy z drugiej ręki jeszcze nigdy nie były aż tak na topie.
+1
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas