Walcz o każdy włosek
Osłabione, matowe, wypadające... Teraz szczególnie potrzebują intensywnej pielęgnacji. Aby jednak twoje zabiegi zakończyły się sukcesem, musisz wykonywać je regularnie. I pamiętaj, jeśli nic im nie będzie pomagać, trzeba iść do specjalisty, bo to może być objawem choroby.
Jeśli chcesz mieć dużo na głowie, musisz codziennie wzmacniać swoje pasma od środka i od zewnątrz. Jednak uzbrój się w cierpliwość, bo w takich zabiegach liczy się długofalowe działanie.
Najpierw ustal przyczynę wypadania
Zdrowy człowiek ma 15 proc. włosów w fazie wypadania, a 85 proc. w fazie wzrostu. Dwa razy w roku wypadanie może być silniejsze, zazwyczaj na wiosnę i na jesień. I jest to zupełnie naturalne. Jednak przyczyn wypadania włosów, zwłaszcza u kobiet, może być znacznie więcej. Na przykład problemy związane z anemią, zaburzeniami hormonalnymi lub metabolicznymi, stres, niewłaściwe odżywianie czy odchudzanie. Dlatego jeśli problem się nasila, a do tej pory nie miałaś takich kłopotów, koniecznie idź do lekarza, bo przyczyną może być choroba. Jeśli jednak zawsze miałaś słabe włosy, musisz zacząć o nie lepiej dbać.
A może czegoś brakuje w organizmie?
Ogólnie niedobory mikroelementów i witamin nie powodują wypadania włosów. Takie objawy mogą być jedynie spowodowane anemią, czyli niedoborem żelaza (według badań aż 90 proc. kobiet łysiejących miało niedobory żelaza) i deficytem witaminy D3. I w takim przypadku również przyda się wizyta u lekarza oraz przeprowadzenie diagnostycznych badań i dodatkowa suplementacja.
Codzienne rytuały
Przestaw się na specjalistyczne szampony i odżywki stymulujące mieszki włosowe i powstrzymujące wypadanie włosów. Unikaj rozczesywania mokrych pasm. Zaopatrz się w szczotki do włosów cienkich i przerzedzających się, które nie szarpią kosmyków. Raz w tygodniu wcieraj naftę kosmetyczną. Nie przerażaj się, obecne preparaty nie przypominją tych śmierdzących sprzed lat. Po 15 minutach spłucz i umyj włosy. Nakładaj maseczki z żółtka i oleju rzepakowego lub rycynowego. 30 minut i zmywaj.
Sól z morza martwego: Pełno w niej magnezu, potasu, wapnia, bromu i żelaza. Rozpuść ją w przegotowanej wodzie i umyj w niej włosy. Taka kuracja pomaga też na problemy z łupieżem.
Skrzyp polny: W tej roślinie najważniejszy dla włosów jest krzem. Możesz dostarczać go od środka, popijając ziołową herbatkę ze skrzypu lub płukać w nim pasma. Ale wtedy najlepiej samemu zebrać łodygi.
Pokrzywa: Naparem z suszu płucz regularnie kosmyki. Świetnie też działają wcierki. 100 g liści, 1/2 l wody i łyżka octu jabłkowego. Liście gotujesz ok. 30 minut, przed końcem dodajesz ocet. Studzisz i wcierasz.
Czarna rzepa: Możesz wcierać w skórę głowy sok z czarnej rzepy (obraną rzepę ucierasz na tarce i wyciskasz) lub gotowy tonik. Wadą tej kuracji jest jej niezbyt przyjemny zapach, ale po umyciu głowy znika.
Zobacz także: