Reklama

Co robić, gdy zazdrość zatruwa życie

To naturalne, że zdarza się nam zazdrościć innym. Gdy jednak uczucie to pojawia się często i odbiera nam humor, pora stawić mu czoła.

1. Trudno mi zaakceptować, że mojej przyjaciółce lepiej się powodzi

Powiodło się jej. Zarabia teraz znacznie lepiej niż ty. Właśnie wybiera się na wakacje pod palmami, a ty wynajęłaś na tydzień skromny pokój na Mazurach. Dręczy cię powracające pytanie, dlaczego to ona ma tak dobrze. Porównujesz ciągle swoją rodzinę do jej rodziny, analizujesz wasze zarobki i to, co udało się wam osiągnąć. Nie potrafisz przyjąć od niej żadnego drobiazgu, nawet zwykłego zaproszenia na lody. Czujesz, że sytuacja zaczęła ci się wymykać spod kontroli. Łapiesz się nawet na myśli, że fajnie by było, gdyby jej wakacje okazały się klapą.

Jak sobie z tym radzić? To, że przyjaciółce zaczęło się lepiej dziać, nie oznacza, że jesteś od niej gorsza! Choć to naturalne, że mogą pojawić się myśli: "Jak ona robi, że wszystko się jej udaje? Też bym tak chciała!". Ważne, by myśli te nie zaczęły rządzić twoim życiem. Bo wtedy zamienisz je w koszmar!

Reklama

Powiedz sobie w duchu stanowczo: "Czas z tym skończyć, bo to wyniszczające uczucie!". Zacznij myśleć pozytywnie i weź los w swoje ręce. I ty możesz osiągnąć wiele, musisz tylko w to uwierzyć! Zamiast skręcać się z zazdrości, zgódź się, gdy koleżanka zaproponuje ci np. wyjście na obiad do restauracji i będzie chciała za ciebie zapłacić.

W relacjach z drugim człowiekiem trzeba nauczyć się brać, nie tylko dawać. Być może kiedyś sytuacja się odwróci i będziesz mogła się jej zrewanżować. Doceń wreszcie wszystko, co masz. Może twoja szafa nie jest pełna najmodniejszych i drogich ciuchów, za to zawsze ubierasz się z gustem i wszyscy prawią ci komplementy? Zrób listę wszystkich swoich zalet, osiągnięć i... idź do przodu, ciesząc się z sukcesów innych! Spróbuj, a zobaczysz, że to możliwe i nie takie trudne.

2. Ciągle podejrzewam, że mój mąż spotyka się z innymi kobietami

Wraca do domu z pracy późno i jeszcze przed pójściem spać odbiera telefony - zazwyczaj od kobiet. I choć zapewnia, że to tylko koleżanki z pracy, a rozmowy dotyczą spraw służbowych, w twojej głowie zapala się czerwone światło. Jest przystojnym mężczyzną, więc myślisz sobie, że stać go na inną, atrakcyjniejszą kobietę. Z uporem maniaka pytasz: "Kto dzwonił?", "Dlaczego znów tak długo byłeś w pracy?". Ale żadna odpowiedź tak naprawdę cię nie satysfakcjonuje, bo... odpowiadasz sobie sama: "Na pewno mnie zdradza!", choć nie masz na to racjonalnych dowodów! Mąż zapewnia, że cię kocha. Dba o dzieci, dom... No właśnie, dlaczego się go czepiasz?

Jak sobie z tym radzić? Taka zazdrość spowodowana jest zwykle brakiem wiary w siebie. Reszta to już sprawka wybujałej wyobraźni. Powiedz mężowi o swoich obawach. Być może w trakcie spokojnej, szczerej rozmowy dojdziesz do wniosku, że twój strach, spowodowany zazdrością o niego, ma wielkie oczy. Warto uświadomić sobie, że sceny zazdrości tylko zbliżają partnera do potencjalnego romansu na zasadzie samospełniającej się przepowiedni.

Popracuj nad swoją wyobraźnią. Kiedy czujesz, że myśli uciekają w niepożądanym kierunku, powiedz sobie: "Przecież nie mam niezbitych dowodów na to, że on ma romans". Postaraj się podnieść swoją samoocenę. Zazdrość narasta, kiedy nie jesteś pewna swojej wartości. Zapytaj męża, co w tobie lubi, co go pociąga. Nie zadręczaj się myślami typu: "On może mieć lepszą". Jeśli twierdzi, że to właśnie ty jesteś dla niego najważniejsza, daj mu szansę - uwierz w to!

3. Przykro mi, gdy szef w mojej obecności chwali innych pracowników!

Starasz się wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Nie słyszysz jednak pochwał z ust szefa. O ile jest on oszczędny w słowach, rozmawiając o twojej pracy, o tyle wylewnie ocenia osiągnięcia innych. Denerwujesz się, kiedy widzisz, że poświęca komuś innemu więcej czasu i uwagi niż tobie. Za wszelką cenę dążysz do tego, aby cię zauważył: biegniesz do niego z byle pytaniem, starasz się ukończyć wyznaczone ci zadania zawsze przed czasem i oczywiście informujesz go o tym. A szef, zamiast pokazać, że to docenia, chwali twoją koleżankę tylko za to, że przyniosła w terminie raport. Myślisz sobie: "To niesprawiedliwe!".

Jak sobie z tym radzić? W sferze zawodowej zazdrość często pojawia się u osób, które są ambitne i chciałyby być we wszystkim najlepsze. Zastanów się, może w tym wyścigu z innymi nie zauważasz, że twoja praca jest doceniana? W końcu nie na każdym kroku szefowie muszą podkreślać, że są z nas zadowoleni. Dzieje się tak szczególnie w przypadku pracowników, którzy przyzwyczaili zwierzchników, że wszystko gra!

Czasem musi wystarczyć po prostu brak negatywnych ocen. Szef poświęca komuś więcej uwagi? Nie zadręczaj się tym i rób swoje! Być może chwaląc, szef chce innych zmotywować do lepszej, wydajniejszej pracy, a ciebie przecież nie musi. Nie okazuj na każdym kroku swojego niezadowolenia. Twoją nadąsaną minę na pewno zauważą inni (także szef!). Możesz przez to stracić sympatię współpracowników, a od tego czasem już tylko krok do utraty zaufania zwierzchnika.

Skoncentruj się na pracy, aby nikt nie mógł ci niczego zarzucić. Jeśli brak ci jakiś umiejętności lub wiary we własne siły, może podwyższysz swoje kwalifikacje na jakimś kursie? To podniesie twoją samoocenę i pomoże ci przegonić zielonookiego potwora zazdrości. Zamiast rywalizować z kolegami z pracy zaprzyjaźnij się z nimi i postaraj się stworzyć miłą atmosferę - twoje wysiłki na pewno zostaną docenione!

Zdaniem eksperta

Marta Ramm, psycholog zajmująca się terapią rodzin i dzieci w prywatnym gabinecie Asysta

Kiedy zapalić czerwone światło?

Jak mówi przysłowie: odrobina zazdrości nie zaszkodzi - motywuje do zdrowej rywalizacji, dodaje pikanterii miłości, świadcząc o tym, że zależy nam na partnerze. Problem zaczyna się wówczas, gdy przekraczamy tę cienką linię, gdy zazdrość zaczyna nas zżerać, odbierać nam zdrowy rozsądek, zatruwać życie. Wówczas należy z nią walczyć!

Zazwyczaj zazdrość sygnalizuje, że czujemy się słabsi, nie dość atrakcyjni, gorsi. Jeśli więc uczucie to zaczyna nami rządzić, zastanówmy się, czego nam brakuje, co możemy w sobie poprawić, zmienić na lepsze. Nie obarczajmy naszymi słabościami innych ludzi, bo to oddala od prawdziwej miłości i przyjaźni, podważając ich fundamenty: zaufanie, wolność i niezależność drugiej osoby oraz wzajemny szacunek.

Kobieta i życie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy