Pary z piekła rodem. Lepiej, aby nigdy się nie spotkali

Mówi się, że miłość jest piękna i na każdego gdzieś czeka jego druga połówka jabłka. Ale są pary, które choć dobrały się jak w korcu maku i zapałały do siebie gwałtowną miłością, to lepiej aby nigdy się nie spotkały.

article cover

Pary z piekła rodem. Lepiej, aby nigdy się nie spotkali

Mordercy z wrzosowisk

Jeśli piekło istnieje, oni już tam są. Seryjni mordercy zazwyczaj budzą odrazę, ale mało kto wzbudził taką nienawiść wśród ludzi, jak Myra Hindley i Ian Brady. Ich zbrodnie były wyjątkowo okrutne, ich ofiary bezbronne. 

Myra i Ian poznali się w pracy. Oboje wywodzili się z trudnych środowisk, a doświadczanie i zadawanie przemocy było częścią ich życia od najmłodszych lat. Na randkach chodzili do kina, popijali wino i czytali opisy nazistowskich okrucieństw.

 Myra przefarbowała włosy na blond, by bardziej pasować do ideału aryjskiej urody. Choć niektóre zachowania jej chłopaka uważała za niepokojące, miała na jego punkcie obsesję. W czasie procesu, podobnie jak Homolka, próbowała kreować się na zmanipulowaną ofiarę.

W latach 60. Ian i Myra torturowali, wykorzystali seksualnie, a następnie zabili pięcioro dzieci. Najmłodsze miało 10 lat. Zwłoki ukrywali na wrzosowiskach Saddleworth w północno zachodniej Anglii. Jednego z ciał do dzisiaj nie odnaleziono.

Ian Brady zmarł w szpitalu psychiatrycznym, Myra zmarła w więzieniu.

IG
Historia miłosna 

 Kiedy patrzy się na zdjęcie przykutej do policjanta Marthy, która czułym gestem poprawia krawat Raymondowi, trudno nie ulec wrażeniu, że łączy ich wyjątkowa więź. 

Martha Back była pulchną pielęgniarką, której nie wiodło się w miłości choć trzykrotnie wyszła za mąż i miała czworo dzieci.  Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zamieściła ogłoszenie matrymonialne w rubryce „Samotne serca”. I tak poznała Raymonda Fernandeza, człowieka który na tego typu anonse odpowiadał „zawodowo”. 

Para zakochała się w sobie bez pamięci. Ona porzuciła dzieci i przeprowadziła się do niego. On wyznał, że jest oszustem matrymonialnym i zarabia na życie naciągając panie z ogłoszeń.

 Marthy wcale to do niego nie zraziło. Przeciwnie postanowiła się do niego przyłączyć, wpadła też na pomysł, by kobiety nie tylko okradać, ale też zabijać. Ich ofiarami było aż 20 kobiet. 

Za swoje zbrodnie oboje trafili na krzesło elektryczne. Przed śmiercią Raymond powiedział: „Jakie to ma znaczenie kto jest winien? Moja historia to historia miłosna… ale tylko ci torturowani miłością mogą zrozumieć, co mam na myśli”.
Fred i Rosemery

W 1994 roku Homolka była już osądzona, proces Bernardo wciąż trwał a ich rozwód doszedł do skutku. W tym czasie na drugim końcu globu, w Wielkiej Brytanii na ławie oskarżonych zasiadła inna para: Fred i Rosemary West.

Nie byli tak ładni i młodzi jak Karla i Paul, ale sporo ich łączyło. Na przykład zamiłowanie do gwałcenia, torturowania i mordowania młodych dziewcząt. Fred i Rosemery byli o wiele bardziej skuteczni. Mieli na koncie 12 ofiar w tym własną córkę Heather, która miała zaledwie 16 lat. Pozostawali nieuchwytni przez dekadę. 
Oboje zostali skazani na dożywocie. 

Fred chyba kochał swoją żonę, bo podczas procesu zapewniał, że wszystkich zbrodni dokonał sam. W więzieniu popełnił samobójstwo.
Ken i Barbie 
Byli parą jak z obrazka, właśnie dlatego zyskali przydomki Ken i Barbie. Piękni, młodzi i szczęśliwi. Kiedy Karla Homolka i Paul Bernardo pobierali się w 1991 roku, nikt nie domyślał się prawdy o ich związku. 

Ich pierwszą ofiarą była 15-letnia Tammy, siostra Karli, którą zgwałcili i zamordowali. Ponieważ ten czyn uszedł im na sucho, zaczęli torturować, gwałcić i mordować inne nastolatki. Wiadomo o dwóch kolejnych ofiarach, a Paul miał na koncie dodatkowo 14 gwałtów.

 Kanadyjska para wpadła dosyć szybko. Już w 1993 roku zasiedli na ławie oskarżonych. Karla ze łzami w oczach zapewniała, że i ona jest ofiarą. Brutalny mąż zmuszał ją do zwyrodniałych praktyk seksualnych i udziału w przestępstwach. Znacznie lepiej od męża wypadła też w testach psychologicznych. Prokuratura zawarła z nią układ, dzięki któremu Karla za udział w trzech okrutnych zabójstwach otrzymała jedynie 12 lat więzienia. Opinia publiczna nazwała to zawarciem „paktu z diabłem”. 

Kiedy w późniejszym czasie wypłynęły nagrania wideo, na których Ken i Barbie utrwalali swoje zbrodnie, okazało się, że zupełnie nie odpowiadają one temu, co o swoim udziale opowiadała Karla. Jej rola była nadzwyczaj aktywna i pojawiły się wątpliwości, kto był prowodyrem zbrodni. 
W więzieniu Karla skończyła psychologię.  Po wyjściu w 2005 roku ponownie wyszła za mąż i urodziła troje dzieci.

Paul Bernardo dostał dożywocie.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas