Pasty kanapkowe

Polacy coraz częściej rezygnują z wędlin. I trudno się dziwić! Modne programy telewizyjne, dotyczące gotowania i zdrowego stylu żywienia, uświadamiają widzów, że to, co w siermiężnych latach 80. było postrzegane za synonim luksusu, dziś niekoniecznie takie bywa.

article cover
123RF/PICSEL

Pasty kanapkowe

Wędliny przestały cieszyć się dobrą sławą, odkąd dowiedzieliśmy się, że można je przywrócić do świeżości wiele razy – jednym słowem – oszukać konsumenta, by sięgnął po produkt pięknie wyglądający. Co zatem możemy dodać do kanapek, żeby smakowało równie dobrze, jak plasterek szynki, a nie było mięsem? Dobrym wyborem będą samodzielnie zrobione pasty.

Nie zniechęcajmy się słowem „samodzielnie”. Wymagają one naprawdę małego wysiłku, a efekt przejdzie najśmielsze oczekiwania.
Trzecia pasta będzie bez jajek, a jej zrobienie wymaga kupna czarnych oliwek. Czosnek zapewne każdy ma w domu – potrzebne będą dwa ząbki. Oliwki odcedź, dorzuć czosnek, całość zmiksuj. Prawda, że pyszna?
Podstawą pierwszej i drugiej będą jajka. Ugotuj dwa, lub trzy. Poczekaj aż wystygną, obierz, przekrój na ćwiartki i wrzuć do wysokiego naczynia. Dodaj pół cebuli pokrojonej w kostkę, łyżkę majonezu i obrane awokado. Całość zmiksuj. Powstanie kremowa pasta w pistacjowym kolorze, w której rozsmakujesz się na dobre.
Kolejną propozycję będzie pasta z makreli (w sklepie wybierz rybę najbardziej tłustą). Obierz ją dokładnie z ości, oczywiście skóry też się pozbądź. Pokrój małą cebulę w drobną kostkę, dodaj dwa ugotowane jajka (bez skorupek), łyżeczkę musztardy i łyżkę majonezu. Dorzuć pokrojone w kostkę dwa ogórki – mogą być kiszone albo konserwowe, a całość zmiksuj. Jeśli makrela będzie naprawdę tłusta, możesz wszystkie składniki wymieszać bez używania blendera.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas