Ciśnienie w górę

Masz niskie ciśnienie? Nie ziewaj! Zobacz nasze sposoby, jak je podwyższyć w 10 minut.

Kawa i czekolada to najszybszy sposób na podniesienie sobie ciśnienia krwii
 © Panthermedia

O niskim ciśnieniu krwi mówimy, gdy wynik pomiaru ciśnienia jest niższy niż 120/80 mmHg. To problem nękający wiele osób. Towarzyszą mu takie dolegliwości jak senność, apatyczność, ogólne rozbicie. Jak bezpiecznie możemy je podwyższyć?

Najłatwiej podnieść je przy pomocy kofeiny. Jednak nie wszyscy lubią i mogą pić kawę. W takim wypadku zastąpmy kofeinę słonymi potrawami np. ciemnym chlebem z masłem i solą lub solonym śledziem.

Pomaga także picie dużej ilości płynów, do 2 litrów na dobę. Nie muszą być to napoje energetyzujące lub zawierające kofeinę. Każdy napój, nawet zwykła woda, powoduje żywsze krążenie krwi, a co za tym idzie, podniesienie ciśnienia. Szczególnie polecany jest w tym przypadku sok z buraków lub z aronii. Ten ostatni dodatkowo stabilizuje ciśnienie i dotlenienia organizm. Możemy pić też więcej herbaty. Zawarta w niej teina podnosi ciśnienie, ale daje mniej skutków ubocznych niż kofeina.

Niskie ciśnienie podnosi także aktywność fizyczna. Wskazane jest regularne uprawianie czynnego sportu, zwłaszcza na świeżym powietrzu np. bieganie, pływanie, jazda na rowerze. Już 30 minut takiego wysiłku pozwoli poczuć się lepiej.

Bardzo pomocna jest też codzienna, chłodna kąpiel lub naprzemienny zimno- ciepły prysznic. Pamiętajmy, że woda o niskiej temperaturze pobudza krążenie.

Pilnujmy się też, by po przebudzeniu nie zrywać się z łóżka. Róbmy to powoli. Rozruszajmy ręce i nogi – to przyspieszy krążenie krwi.

Jeśli jednak niskie ciśnienie utrzymuje się przez dłuższy czas i sprawia, że nie możemy normalnie funkcjonować, zgłośmy się do lekarza. Wprawdzie nie jest ono wskazaniem do leczenia, bo nie jest chorobą, ale dolegliwości z nim związane i pogorszenie jakości życia sprawiają, że czasem konieczne jest stosowanie leków.

Ważne! Nieleczone lub źle leczone niskie ciśnienie może przekształcić się w nadciśnienie.

Rewia 23/2011

Rewia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas