Czynniki ryzyka
Na pewne choroby zapadamy częściej niż mężczyźni. Dlaczego? Naukowcy już sporo o tym wiedzą, a my postanowiliśmy najbardziej przydatne wnioski z badań opisywać w naszym nowym cyklu. Po co? Bo to pomoże ci lepiej się chronić. Na przykład przed uczuleniami i astmą.
Co jest charakterystyczne dla współczesnych alergiczek? Unikają brudu i zarazków już od wczesnego dzieciństwa - przekonuje filozofka, prof. Sharyn Clough z Uniwersytetu Stanowego Oregonu w USA. I chyba coś w tym jest, bo zastanówmy się: dziewczynka z umorusaną buzią i w brudnej sukience? Nie wypada! Ale chłopiec to co innego. Myślisz: nieszkodliwy stereotyp. Niestety, to on sprawia, że kobiety są znacznie bardziej narażone na rozwój alergii i astmy - twierdzi badaczka. Jak to wytłumaczyć?
Ładne rzeczy!
Według prof. Clough dziewczynki znacznie częściej niż chłopców ubiera się "ładnie", więc podczas zabaw rodzice bardziej pilnują, by córki się nie pobrudziły. Dziewczynki też więcej czasu spędzają w pomieszczeniach, a nie na dworze. Jakie są tego skutki? Od dzieciństwa stykamy się z dużo mniejszą ilością zarazków niż mężczyźni. To sprawia, że układ immunologiczny kobiety ma mniej okazji do ćwiczeń z obrony przed chorobotwórczymi wirusami, bakteriami, pasożytami.
Z czasem organizm może więc zacząć atakować nieszkodliwe cząsteczki, np. kurz, pyłki drzew, jakby rzeczywiście były dla nas groźne . Tak rozwija się reakcja alergiczna, której konsekwencją po latach bywa często astma (choroba jest efektem przewlekłego obrzęku błony śluzowej dróg oddechowych, według statystyk najczęściej zaczyna się ujawniać u kobiet po 18. roku życia). Jak zmniejszyć ryzyko? Eksperci namawiają rodziców: pozwólcie najmłodszym brudzić się do woli. Ale chyba nie radzą tego samego dorosłym kobietom?
Jak tu czysto
No nie. Nam radzi się... mniej sprzątać. A przynajmniej - nie stosować za często agresywnych środków czystości. Badania pokazują, że niepotrzebnie wyjaławiamy w ten sposób otoczenie z pożytecznych zarazków. Z tym wiąże się kolejne ważne zalecenie: lepiej nie nadużywać antybakteryjnych mydeł, chusteczek, żeli odkażających dłonie, ale też toników i kremów z antybakteryjnymi związkami (triklosanem, triklokarbanem). Zbyt częste ich stosowanie może zakłócić równowagę w organizmie pomiędzy "dobrymi" i "złymi" bakteriami.
To często prowadzi do rozregulowania systemu odpornościowego i w efekcie podnosi ryzyko alergii. Nie tylko skórnych, również wziewnych (na pyłki, sierść zwierząt domowych) - tłumaczą badacze ze szpitala Johns Hopkins Children's w Baltimore, gdzie niedawno dokładnie przebadano wpływ nadmiernej higieny na zdrowie.
Hormonalne gra
To jednak nie wszystko. Naukowcy przyznają, że na alergie i astmę coraz częściej chorują też kobiety z rejonów świata, gdzie nie jest zbyt czysto. Dlatego wzięli pod lupę inne czynniki związane z naszym trybem życia. I wykazali, że ryzyko obydwu chorób najbardziej zwiększa otyłość. Trzeba jej zapobiegać choćby z tego względu, że wywołuje wahania hormonalne: nadmiarowi tkanki tłuszczowej towarzyszy m.in. wzrost poziomu estrogenów we krwi.
A jak sprawdzono, zmiany stężenia tych hormonów nawet u kobiet szczupłych mogą wywoływać ataki duszności i objawy alergii wziewnej (nasilają się zwłaszcza przed miesiączką). Podobnie niekorzystny wpływ ma na nas zbyt wysoki poziom innego hormonu - kortyzolu (zwęża drogi oddechowe, może wywołać atak astmy). A co go powoduje? Najczęściej winny jest przewlekły stres, na który - jak zbadano - organizm kobiety reaguje silniej niż mężczyzny.
Grażyna Morek
Twój Styl 1/2015