Dlaczego warto mieć zwierzaka w domu?
Ci, którzy mają psa lub kota, mają większe szanse na długie życie w zdrowiu. Kontakt ze zwierzętami powinien być zapisywany na receptę!
Dlaczego? Ponieważ pomaga zapobiegać chorobom serca, alergiom, demencji, a także uporać się z problemami psychicznymi. Jazda konna może zastąpić lek na poprawę nastroju, zabawa z kotem to dobry sposób na migrenę, a codzienne spacery z psem dobroczynnie wpływają na kondycję serca. Zwierzęta umilają nam życie i poprawiają jego jakość.
Dla serca
Na podstawie wieloletnich badań naukowcy stwierdzili, że właściciele kotów i psów rzadziej padają ofiarami zawału serca. Badacze obserwowali przez 10 lat ok. 4,5 tys. osób, spośród których 6/10 było właścicielami psa lub kota. U posiadaczy zwierząt, zwłaszcza kotów, ryzyko ataku serca było o 30 proc. niższe w porównaniu z osobami, które nie miały zwierzęcia w domu.
Spacer z psem
Podobne korzyści zdrowotne odnoszą właściciele psów. Na obniżenie ryzyka chorób serca wpływ ma spacerowanie ze zwierzakiem, czyli większa aktywność fizyczna. Spacerując, więcej się ruszamy, zwłaszcza gdy maszerujemy z czworonogiem w dość szybkim tempie. Wyliczono, że osoby wychodzące na spacery ze swoimi pupilami spędzają na aktywności fizycznej o 30 minut tygodniowo więcej niż osoby, które nie mają psa. Te 30 minut wystarczy, by wykonać zalecaną przez lekarzy dawkę ruchu w tygodniu.
Lepszy nastrój
Spacery to korzyści także dla naszej psychiki. Właściciele psów regularnie spacerujący po okolicy, czują się w niej bezpieczniej, nawiązują też więzi sąsiedzkie sprzyjające dobremu samopoczuciu i redukcji stresu. Spacery, jak każda aktywność fizyczna, powodują wydzielanie endorfin, a co za tym idzie - wpływają na nasz nastrój, poprawiając humor. Ponadto przebywanie na słońcu (co najmniej 15 minut dziennie) to ekstra dawka witaminy D. Pomaga ona utrzymać równowagę psychiczną i chroni przed takimi chorobami, jak: depresja, nowotwory czy choroby serca.
Zdrowsze dzieci
Maluchy, które dorastają w domu, gdzie jest szczeniak lub kociak, lepiej się rozwijają oraz szybciej zaczynają chodzić. Kontakt z psem wspomaga terapię i rehabilitację osób niepełnosprawnych. Zaleca się go także osobom mającym problemy z przystosowaniem społecznym. Zajęcia z psem (dogoterapia) u dzieci pomagają im w koncentracji, wpływają na rozwój mowy i zdolność uczenia się.
Pobudzają też wzrok, słuch, dotyk i węch, a w późniejszym wieku są bardziej pewne siebie. Takie dzieci rzadziej cierpią także na alergie. Dlaczego? Na domowych czworonogach żyją różne drobnoustroje - zwierzęta mają swój tzw. mikrobiom, tak jak ludzie. Kiedy trafia on do jelit (zwłaszcza w dzieciństwie, gdy wszystko wkładamy do ust), układ odpornościowy trenuje się w odróżnianiu przyjaciół od wrogów. Dzięki temu reaguje prawidłowo na nieszkodliwe obce białko. W ten sposób dziecko unika alergii (która jest zbyt ostrą reakcją układu odpornościowego).
Na kolejnej stronie dowiesz się, jakie choroby potrafią wykryć zwierzęta >>>
***Zobacz także***
Terapie z udziałem zwierząt - komu pomagają?
Hipoterapia (zajęcia z udziałem koni) jest uznanym sposobem leczenia. Pomaga osobom, które mają zaburzenia psychomotoryczne (np. zbyt duże lub zbyt małe napięcie mięśniowe), uszkodzenia wzroku i słuchu, wady postawy. Metoda ta polecana jest ludziom z upośledzeniami, zaburzeniami emocjonalnymi. Dzięki hipoterapii dzieci lepiej piszą, rysują, mówią.
Koty są doskonałymi towarzyszami dla dzieci i osób dorosłych z autyzmem, które mają problemy, by rozmawiać z innymi ludźmi. Francuscy naukowcy obserwowali 40 dzieci z autyzmem. Okazało się, że te, które miały w domach zwierzęta, zwłaszcza koty, były spokojniejsze i łatwiej komunikowały się z otoczeniem, niż dzieci bez domowych pupili. Otwartość u dzieci ma związek ze wzrostem poziomu oksytocyny (hormonu szczęścia), która wydziela się podczas głaskania futra. Psy pomagają osobom starszym z chorobą Alzheimera.
Zwierzęta leczą i trafnie diagnozują
Mruczenie kota (czyli wibracje o częstotliwości 25-150 Hz) wspomaga regenerację kości, ścięgien, wiązadeł i mięśni, także łagodzi ból. Psy mają tzw. drugi nos, który znajduje się w tylnej części gardła. Narząd ten, nazywany fachowo organem Jacobsona, pozwala docierać zapachowi jednocześnie do jamy nosowej i ustnej. To dlatego psi węch jest tak czuły. Pozwala wykrywać (z dokładnością do 98 proc.) nowotwory pęcherza i prostaty nawet na bardzo wczesnym etapie choroby.
***Zobacz także***