Dzieci wege
Około miliona Polaków stosuje diety bezmięsne. Jedni jedzą wyłącznie rośliny, inni także ryby, jaja i nabiał. Często w ten sposób żywią także swoje dzieci. Czy to całkowicie bezpieczne dla ich zdrowia?
Wegetarianie i weganie mają niższy poziom cholesterolu, rzadziej zapadają na nadciśnienie i cukrzycę typu 2. (nawet o 50 proc.) oraz na niektóre nowotwory. Mają też we krwi niższy poziom białek będących wskaźnikami stanu zapalnego. Są również szczuplejsi. W konsekwencji żyją dłużej niż wszystkożerni - mężczyźni średnio o 9,5 roku, a kobiety o ponad 6 lat. Odpowiednio zbilansowane diety roślinne są bezpieczne także dla dzieci, uważają eksperci z Amerykańskiej Akademii Pediatrii oraz Akademii Żywienia i Dietetyki, Brytyjskiego Stowarzyszenia Dietetyków i analogicznej organizacji w Kanadzie.
Jednak polscy specjaliści są w tej kwestii ostrożniejsi. Wprawdzie Instytut Żywności i Żywienia, Ministerstwo Zdrowia i krajowy konsultant ds. pediatrii udzielają pozytywnych rekomendacji dietom laktoowowegetariańskim (opartym na produktach roślinnych, mleku i jego przetworach oraz jajach) i laktowegetariańskim (produkty roślinne plus mleko i jego przetwory), ale nie wegańskim, czyli wykluczającym z jadłospisu jaja i nabiał.
- To podejście asekuracyjne, podyktowane mniejszą liczbą badań dotyczących dzieci na diecie wegańskiej - uważa dietetyczka i specjalistka medycyny żywienia Małgorzata Desmond, która w ramach fundacji Wiemy, Co Jemy, wspólnie z ekspertami z Instytutu Pomnika-Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie oraz Institute of Child Health University College w Londynie, bada wnikliwie maluchy z rodzin, w których nie jada się mięsa.
- Nasza analiza, która uwzględnia także niesprawdzane dotychczas parametry, takie jak gęstość mineralna kości oraz funkcjonowanie mięśni, dostarczy obszernych danych na temat zdrowia dzieci na diecie roślinnej - mówi Małgorzata Desmond.
Dotychczasowe wyniki sugerują, że rozwój dzieci wegańskich - zarówno fizyczny, jak i psychiczny - nie odbiega od rozwoju ich rówieśników. Rosną wprawdzie nieco wolniej, ale jako nastolatki osiągają wzrost zbliżony do równolatków na tradycyjnej diecie.
- Za to ze świecą szukać wegańskiego malucha lub nastolatka z otyłością czy nadwagą. Kilka badań sugeruje, że mali weganie znacznie rzadziej niż rówieśnicy cierpią na próchnicę - dodaje dietetyczka.
Niełatwe, ale możliwe
Zbilansowanie wegańskiej diety malucha jest trudniejsze niż diety wegetariańskiej, ale możliwe.
- Dzieci uczestniczące w naszym badaniu jedzą znacznie mniej przetworzoną żywność i mniej cukrów prostych, bo mają świadomych rodziców. Jednak i oni czasem popełniają błędy żywieniowe - informuje Małgorzata Desmond.
- Najczęstszym jest zbyt niska wartość energetyczna diety i za mała zawartość tłuszczów. Tymczasem dzieci potrzebują ich więcej niż dorośli wegetarianie czy weganie. Kolejny ważny czynnik to brak suplementacji witaminą B12, która jest ważna między innymi w procesie tworzenia krwi czy dla prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego. Jej źródłem są produkty pochodzenia zwierzęcego. Choć występuje także w glonach nori, kiszonej kapuście, kiełkach lucerny czy pieczarkach, to jednak w takiej postaci jest dla człowieka nieprzyswajalna, dlatego weganie i wegetarianie, którzy jej nie zażywają, mają niedobory. Uzupełniać trzeba też witaminę D, szczególnie zimą. Jej stężenie we krwi jest często za niskie także u dzieci żywionych tradycyjnie.
Można rozważyć również suplementację kwasami omega-3 (EPA i DHA), które są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego i chronią układ krążenia. Ponieważ wegetarianie nie akceptują preparatów omega-3 wytwarzanych z tłuszczu rybiego, powinni zażywać te na bazie alg morskich, a także jeść orzechy włoskie, glony, zielone warzywa i ewentualnie dodawać do posiłków olej lniany.
W diecie wegańskiej problemem bywa pokrycie zapotrzebowania na wapń, który jest podstawowym budulcem kości. Jeśli dziecko nie spożywa mleka i jego przetworów, musi pić fortyfikowane mleka roślinne, jeść dużo gotowanych warzyw kapustnych (jak brokuł, brukselka, kalafior, jarmuż) oraz masło migdałowe i suszone figi.
Wbrew temu, co się powszechnie uważa, dzieci na dietach roślinnych wcale nie muszą mieć anemii. Okazuje się, że niehemowe żelazo zawarte w grochu, fasoli, soczewicy, produktach sojowych, maśle arachidowym czy żółtku przyswaja się lepiej, jeśli tylko w tym samym posiłku podaje się warzywa lub owoce bogate w witaminę C. Wchłanianie żelaza obniża natomiast nadmiar błonnika, herbata oraz kakao.
Fakty i mity
W dobrze zbilansowanej diecie wegetariańskiej czy wegańskiej nie brakuje też białka. To roślinne ma wszystkie niezbędne do życia aminokwasy, choć występują one w nieco innych proporcjach niż te w mięsie. Jeśli dzieci spożywają odpowiednie ilości produktów ze wszystkich pokarmowych grup roślinnych, czyli: zbóż, orzechów, pestek, owoców i warzyw oraz w szczególności roślin strączkowych, to ich organizm dostaje odpowiednią ilość pełnowartościowego białka, niezbędnego do prawidłowego rozwoju.
Na pierwszy rzut oka wegetariańskie, a tym bardziej wegańskie żywienie dziecka wydaje się bardzo skomplikowane. Co zrobić, by mieć pewność, że niczego mu nie brakuje?
W razie wątpliwości Małgorzata Desmond radzi wybrać się do dietetyka specjalizującego się w dietach roślinnych. Trzeba zabrać ze sobą dzienniczek dietetyczny, w którym przez kilka dni skrupulatnie notowaliśmy wszystko, co zjada młody człowiek, uwzględniając ilości. Warto też raz w roku zrobić dziecku morfologię, oznaczyć poziom ferrytyny, witamin B12 i D.
Katarzyna Koper
PANI 11/2015