Kuracja z kaliny wraca do łask
Kalina koralowa rośnie na leśnych polanach, przy drogach, nad brzegami rzek i strumieni. Jej szkarłatnoczerwone owoce zbieramy we wrześniu i październiku. Roślina pomaga zwalczyć jesienne przeziębienie. Jednak przez nasze babcie była stosowana także w innych przypadkach. Jakich?
Owoce kaliny są bogatym źródłem cukrów, garbników, kwasu askorbinowego (witaminy C), karotenu (prowitaminy A) oraz witaminy P. Kalinowe kulki mają gorzki smak. Można się go pozbyć: albo owoce przed spożyciem gotując, albo zamrażając (na minimum 24 godziny).
Można też zebrać kalinę dopiero po przymrozkach. Gdy chcesz pozyskać surowiec do naparów, wysusz ją, np. w piekarniku, w temperaturze do 60°C.
Pół łyżeczki wysuszonych owoców zalej 250 ml wrzącej wody i pozostaw na 30-40 minut pod przykryciem. Pij po pół małej filiżanki dwa razy dziennie. Dosłódź miodem. Herbatka działa wzmacniająco i uspokajająco.
Pół łyżki suszonych owoców zalej szklanką wody i gotuj pięć minut. Przecedź. Pij trzy razy dziennie po dwie łyżki, pół godziny po jedzeniu.
Trzy kilogramy owoców rozmroź i rozgnieć. Zasyp kilogramem cukru i pozostaw na tydzień w nasłonecznionym miejscu. Po tym czasie przelej do butelek i przechowuj w lodówce.
Można też ugotować owoce kaliny z cukrem przez 30 minut. Gorący sok rozlej do słoików. Pasteryzuj przez 15 minut. Stosuj po łyżce trzy lub cztery razy dziennie.
Należy uważać, ponieważ zbyt duże dawki preparatów z kaliny mogą spowodować wymioty, zawroty głowy i inne dolegliwości.
Zobacz także: