Reklama

Niedokwasota. Czym różni się od nadkwasoty?

Najczęściej wynika z niedoboru witaminy B12. Cechują ją bóle i zawroty głowy, pieczenie języka, brak apetytu i nagły spadek wagi.

Nadkwasota i zgaga to choroby naszych czasów. Nadwaga, łatwy dostęp do smakołyków i folgowanie sobie z jednej strony, a ciągły stres i nerwy z drugiej - to wszystko może owocować nadmiarem kwasu solnego w żołądku. Na nadkwaśność i zgagę związaną właśnie z nadmiarem kwasu skarży się wiele osób. Natomiast na niedokwaśność, czyli jego niedobór w żołądku - prawie nikt, bo nie wiemy, że takie schorzenie w ogóle istnieje.

Z takim problemem niedawno zgłosiła się do mnie pani Bożena (58). Pacjentka przez lata borykała się z nadkwasotą, głównie przez nadwagę i złe nawyki żywieniowe. W końcu lekarz przepisał jej leki zwane inhibitorami pompy protonowej, hamujące wydzielanie kwasów trawiennych. Pani Bożena poczuła wreszcie upragnioną ulgę, ale po paru miesiącach znów zaczęła mieć uciążliwe problemy z trawieniem. Tym razem przyczyna była odwrotna: kwasu solnego okazało się być za mało. Uwaga! Organizm nie czuje się dobrze ani przy nadkwasocie, ani przy niedokwasocie. Zresztą objawy niedoboru i nadmiaru kwasu mogą być podobne.

Reklama

W obu przypadkach chorzy skarżą się na dolegliwości, które pojawiają się niedługo po posiłku i obejmują uczucie przepełnionego brzucha, wrażenie kamienia w żołądku, wzdęcia, gazy lub mdłości. Chorobie mogą towarzyszyć zaburzenia pracy układu pokarmowego: pojawiają się biegunki lub zaparcia - albo na zmianę jedne i drugie. Oba te stany związane są ze złym trawieniem pokarmu, który albo zbija się w trudną do przesunięcia, twardą masę kałową, albo jest na tyle drażniący dla jelit, że starają się go jak najszybciej usunąć. Jednak niedomoga trawienna, choć przykra, nie jest w niedokwasocie najgorsza.

Groźniejsze są długofalowe skutki zaburzeń trawienia. Zacznijmy może od tego, że kwas solny dociera do każdej komórki zjedzonego przez nas pożywienia i rozkłada je. W ten sposób umożliwia przyswojenie ich przez jelita. Jeżeli pokarm nie zostanie przez żołądek poddany odpowiedniej obróbce, jego składniki się po prostu nie wchłoną lub zostaną wchłonięte tylko w niewielkiej części. Przedłużająca się niedokwasota może więc prowadzić do niedoborów, które są groźne dla zdrowia! Przykładowo może dojść do niedoboru żelaza, a w efekcie do anemii, objawiającej się zadyszką, zawrotami głowy i szybszym biciem serca.

Niedobór żelaza jest związany z tym, że nasz organizm czerpie je głównie z mięsa, które bardzo trudno strawić, gdy kwasu solnego brakuje. Przy niedokwasocie często brakuje także magnezu, co powoduje gorszą pracę mięśni, m.in. skurcze łydek, ale też zaburzenia rytmu serca i roztrzęsione nerwy. Gorzej wchłaniany jest także cynk, co owocuje problemami z odpornością, skórą i włosami, oraz wapń, co grozi gorszą kondycją kości i zębów, ale też wydłużeniem czasu krzepnięcia krwi i zaburzeniami pracy serca. Do pogorszenia odporności dołącza się jeszcze niedobór witaminy C, której wchłanianie zależy od właściwego trawienia.

Przy niedokwasocie dużo łatwiej o pokarmowe, zakażenia pasożytnicze, grzybicze i zaburzenia mikroflory jelitowej. Kwas solny ma bowiem więcej funkcji. Nie tylko ułatwia trawienie pokarmu. Działa też ochronnie na przewód pokarmowy. Jest rodzajem bariery, która nie przepuszcza chorobotwórczych drobnoustrojów, które wniknęły do organizmu drogą pokarmową - bakterii, wirusów, grzybów, jak również pasożytów.

Najbardziej narażone na problemy z niedoborem kwasu solnego są osoby starsze, u których gorzej funkcjonuje śluzówka żołądka. Badania dowiodły, że po 60. roku życia aż 60 proc. osób skarży się na objawy niedokwasoty. Po osiemdziesiątce liczba ta rośnie aż do 80 proc.! Kolejna grupa to osoby, które - jak pani Bożena - leczą się na nadkwasotę. Leki hamujące wydzielanie kwasu żołądkowego rzeczywiście uwalniają od zgagi i związanych z nadkwasotą dolegliwości bólowych w górnej części brzucha, ale często działają aż za dobrze. Tak skutecznie hamują wydzielanie kwasu solnego, że z nadkwasoty wpadamy w niedokwasotę. Dlatego przyjmowanie inhibitorów pompy protonowej powinno przebiegać według schematu: przez jakiś czas je bierzemy, po czym odstawiamy - i jeśli problem nie powróci, nie kontynuujemy leczenia. Niestety, wiele osób tak się przyzwyczaja do funkcjonowania na lekach, że niechętnie je odstawia.

Co więcej, organizm szybko przywyka do obniżonego poziomu soków trawiennych. Powrót do normalnego poziomu odbiera wtedy jako nieprzyjemny, woli więc funkcjonować w wygodniejszych dla siebie warunkach. Do niedokwasoty dochodzi też wskutek stanu zapalnego. Może się on rozwijać, gdy do żołądka wnikną bakterie, np. salmonella czy shigella. Leczenie niedokwasoty zaczyna się od ustalenia, co ją powoduje, i usunięcia przyczyny, np. wyleczenia zakażenia bakteryjnego lub stanu zapalnego. Jeśli niedokwasota jest spowodowana przyjmowaniem leków, trzeba je odstawić. Chorym, którym niedokwasota dokucza szczególnie dotkliwie, zaleca się przyjmowanie specjalnej nalewki z kwasu solnego, którą pije się po jednej łyżce podczas każdego posiłku.

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy