Panga nie dla wszystkich

Panga nie ma dobrej prasy, bo czasami zawiera podwyższony poziom niebezpiecznych w substancji, np. rtęci. Dmuchając na zimne, lepiej, by ryby tej nie jadły kobiety w ciąży i małe dzieci.

123RF/PICSEL

Panga nie dla wszystkich

Panga – co to za ryba?

Panga, czyli jak głosi oficjalna nazwa gatunkowa tej ryby - sum rekini (Pangasianodon hypophthalmus) hodowany jest masowo jest w wodach dorzecza Mekongu. Każdy, kto widział tę azjatycką rzekę i jej dopływy, zdaje sobie sprawę, jak bardzo jest zanieczyszczona. Kwestia zbyt dużej zawartości metali toksycznych w mięsie pangi od dawna jest sygnalizowana przez rozmaitych badaczy. Została również poruszona wielokrotnie w raportach Światowej Organizacji Zdrowia. Naukowców szczególnie martwi wysoki poziom zawartości rtęci w tych rybach.

Rtęć jest bardzo toksyczna, uszkadza wiele narządów wewnętrznych, upośledzając działanie układów: nerwowego, krążenia, dokrewnego, szkieletowego, moczowego, płciowego oraz immunologicznego. Ma też zdolność do kumulowania się w organizmie, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku dzieci, których organy wciąż się rozwijają.

W Polsce już co najmniej dwukrotnie przeprowadzano badania mające na celu sprawdzenie czy rzeczywiście filety z pangi zawierają więcej rtęci niż wynosi norma. W obydwu przypadkach wyniki były negatywne (czyli nie stwierdzono przekroczeń), ale w dostępnym materiale nie opisano metodologii badań ani ilości oraz pochodzenia przebadanych próbek.

Komentując wyniki badań swojego zespołu prof. Angel J. Gutierrez Fernandez z Wydziału Toksykologii uniwersytetu w La Lagunie ocenił, że w przypadku pangi niezbędna jest nieustanna, wyczerpująca kontrola zawartości rtęci w tym typie ryby.
Ile rtęci w pandze?

Hiszpańskie badania ujawniły, że średnia zawartość rtęci na kilogram pangi wynosiła 0,22 mg na kilogram. Choć wydaje się, że jest to niewiele w stosunku do normy, prof. Gutierrez Fernandez zasugerował też, że spożycie tego typu pokarmu należy ściśle kontrolować. Z wyliczeń badaczy wynika bowiem, że jednorazowe zjedzenie 350 gr pangi wyczerpuje około 30 proc. tygodniowego limitu rtęci zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Jeśli więc ktoś bardzo lubi ryby i spożywa je zamiast mięsa dwa, trzy razy w tygodniu, powinien uważać, bo rtęć jest spotykana również w innych pokarmach.
Ostatnie niepokojące doniesienia o pandze pochodzą z Hiszpanii. Naukowcy z uniwersytetu w La Lagunie (Teneryfa) postanowili sprawdzić, jaka jest zawartość rtęci w tych rybach. W tym celu po próbki udali się do trzech hipermarketów znajdujących się na terenie Wysp Kanaryjskich, gdzie w sumie nabyli 80 kawałków zamrożonej pangi. Ryby zostały rozmrożone i przeanalizowane pod względem chemicznym.

Okazało się, że choć w zaledwie trzech przypadkach europejska norma zawartości rtęci w pandze była przekroczona (czyli wynosiła więcej niż 0,5 mg na kilogram ryby), to w 10 innych przypadkach było to od 0,4 do 0,5 mg na kilogram, co niebezpiecznie zbliżało się do maksimum dopuszczalnego poziomu.
Lepiej też, by kobiety w ciąży i małe dzieci wybierały inne ryby niż panga. To właśnie im rtęć może szczególnie zaszkodzić. Warto też wiedzieć, że eksperci zalecają, by kobiety w ciąży i małe dzieci nie jadły miecznika, rekina, tuńczyka i tilapii. Także te ryby mogą zawierać stosunkowo wysokie poziomy niebezpiecznych substancji.

Źródło: PAP Zdrowie
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas