Podkręć metabolizm!
Przemiana materii z wiekiem spowalnia. Jednak wcale nie jesteś skazana na nadwagę i otyłość. Jak więc jeść i nie utyć?
Zauważyłaś, że im więcej masz lat, tym zachowanie smukłej sylwetki staje się trudniejsze, bo czasem odnosisz wręcz wrażenie, że tyjesz od powietrza? To niestety wina zmian, jakie wraz z wiekiem zachodzą w organizmie.
Ale okazuje się, że naprawdę niewiele potrzeba, żeby przyspieszyć metabolizm i dzięki temu cieszyć się szczupłą sylwetką - nawet gdy ma się 40, 50, 60 i więcej lat.
Niech piecze i pali!
Sięgnij po papryczki chili. Palą one nie tylko język, ale i tłuszcz - dzięki zawartej w nich substancji zwanej kapsaicyną. Jeśli chcesz pozbyć się pieczenia w ustach, popij papryczki tłustym mlekiem, ponieważ substancja, która wywołuje ostrość, rozpuszcza się tylko w tłuszczu. Tu szklanka wody nie pomoże!
Wśród stosowanych przez ciebie przypraw nie może zabraknąć imbiru. Jeden z jego składników - gingerol - przyśpiesza spalanie tłuszczu zmagazynowanego na brzuchu, a to on jest najbardziej niebezpieczny dla zdrowia.
Tłuszcz na ratunek
Masz zakodowane w głowie, że spożywanie tłustych potraw sprzyja tyciu? Czas ten pogląd zrewidować! Bo choć, owszem, od tłuszczy utwardzonych powinnaś się trzymać z daleka, to bez dostarczania organizmowi kwasów tłuszczowych omega-3 daleko nie zajdziesz! Gdy ich bowiem brakuje, układ odpornościowy jest osłabiony, a procesy spalające tkankę tłuszczową są znacznie ograniczone.
Dlatego staraj się spożywać ryby z zimnych mórz (dziki łosoś, halibut, tuńczyk, sardynka, śledź) oraz siemię lniane i awokado. Produkty te, właśnie dzięki kwasom tłuszczowym, pobudzają enzymy rozkładające złogi tłuszczu w tkankach podskórnych, a także w naczyniach krwionośnych.
Pij kwas na zdrowie!
Przemianę materii doskonale poprawia kwas chlebowy. Możesz go dostać w sklepie, bo jakiś czas temu wrócił do łask. Sprawdź tylko na etykiecie, czy nie ma w nim konserwantów i polepszaczy smaku.
Albo zrób go sama w domu. To wcale nie jest trudne. Przygotuj składniki: kromkę chleba razowego (na naturalnym zakwasie), 10 szklanek wody, 1/2 szklanki cukru, niecałe trzy łyżeczki drożdży, kilka rodzynek i ziaren surowego ryżu.
Zagotuj wodę i pozostaw do ostygnięcia. Opiecz w piekarniku pokrojony chleb, aż się zarumieni. Ostudzony przełóż do kamiennego garnka lub szklanego słoja i zalej wodą. Pozostaw na trzy godziny. Następnie w małej ilości roztworu rozpuść cukier i drożdże. Wlej do wody z chlebem, wymieszaj i pozostaw na dobę. Po tym czasie roztwór przecedź i przelej do butelek. Do każdej z nich wrzuć parę rodzynek i kilka ziarenek surowego ryżu. Butelki pozostaw w chłodnym pomieszczeniu na trzy dni - koniecznie w pozycji leżącej.
Pokochaj wodę
Kiedy organizm nie jest nawodniony, zamiast spalać tłuszcz, zajmuje się metabolizmem zalegających toksyn. Nie zapominaj więc o piciu wody. Im ma niższą temperaturę, tym więcej energii zużyje organizm do podgrzania jej do temperatury ciała.
Sięgaj też po herbatę: zieloną i pu-erh, które zawierają związki wspomagające spalanie tkanki tłuszczowej. Zieloną pij 2-3 razy w ciągu dnia, a pu-erh przed snem.
Znajdź czas na relaks
Przewlekły stres oraz niewielka ilość snu sprzyjają tyciu. Razem z nimi bowiem podnosi się poziom kortyzolu - hormonu, który każe organizmowi "zbierać zapasy", czyli magazynować tłuszcz. Naucz się więc rozładowywać stres. Znajdź czas, by poczytać książkę albo zapisz się na wyciszające ćwiczenia, jak joga czy pilates.
Wcale nie musisz się zbytnio forsować!
Stosujesz się do wszystkich wskazówek, ale twój metabolizm ani drgnie? Załóż na nogi wygodne sportowe obuwie i codziennie zafunduj sobie żwawy spacer - taki umiarkowany wysiłek fizyczny przyśpiesza krążenie krwi i sprawia, że toksyczne złogi są szybciej usuwane.
Spacer powinien trwać minimum 30 minut. Dopiero po tym czasie organizm zaczyna się rozprawiać z tłuszczem!
ANNA STRĄK