Przyprawy nie takie zdrowe?
Okazuje się, że coraz więcej osób jest na nie uczulonych.
Przyprawy są jednym z najczęstszych dodatków roślinnych, jakie można znaleźć nie tylko w żywności, lecz również w produktach kosmetycznych i stomatologicznych. Według szacunków naukowców, są odpowiedzialne za przynajmniej 3 proc. alergii. Uczulenie na przyprawy jest jednak rzadko wykrywane, ze względu na brak bezpłatnych i tanich testów.
Mogą leczyć, ale i szkodzić
Bogaty i zróżnicowany skład przypraw sprawia, że są one dosypywane szczodrą ręką do wielu wyrobów żywnościowych i dań serwowanych w restauracjach. Znajdziemy je w gotowych przetworach mięsnych i warzywnych, a nawet w słodyczach. Jest ich tak dużo, że trudno ich uniknąć! Większość wpływa leczniczo na organizm i znacznie poprawia trawienie. Niewątpliwie podnoszą również smak i zapach potraw. Niestety, niektórzy z nas mogą zareagować na przyprawy alergicznie. Może to być zarówno alergia pokarmowa, jak wziewna lub kontaktowa.
Za najbardziej uczulające uważa się sezam, czosnek, curry i cynamon, mniej groźne są czarny pieprz i wanilia. Skłonność do alergii wzrasta, gdy stosujemy ziołowe mieszanki, gdyż mogą one zawierać od trzech nawet do 18 składników. Najlepiej poddawać je obróbce termicznej, czyli gotować, piec lub smażyć razem z potrawą, bo wtedy działanie większości uczulających substancji się zmniejsza. Jednak nie wszystkie alergeny zostają unieszkodliwione pod wpływem działania wysokiej temperatury. Curry, pieprz kajeński i pieprz zielony zachowują swoje uczulające własności.
Potencjalnie uczulające są również kosmetyki do makijażu, olejki i balsamy do ciała, perfumy, pasty do zębów oraz zabiegi w salonach piękności, które coraz częściej oferują przyprawowe środki do pielęgnacji ciała. Specjaliści z American College of Allergy, Asthma and Immunology podali na listopadowej konferencji alergologicznej w Kalifornii, że liczba uczulonych na przyprawy rośnie. Dolegliwości pojawiają się najczęściej u tych, którzy cierpią na alergię na pyłki bylicy, brzozy i selera. A także u osób mających codzienną styczność z przyprawami z racji wykonywanego zawodu, tzn. u piekarzy, pracowników przetwórstwa, kosmetyczek. Ze względu na szerokie zastosowanie przypraw w pielęgnacji, kobiety regularnie korzystające z pachnących zabiegów są bardziej narażone na rozwój alergii niż mężczyźni. W tych przypadkach uczulenie rozwija się głównie na skutek wdychania zapachów i kontaktu przypraw ze skórą.
Czego można się spodziewać?
Wdychanie zapachu, dotknięcie albo zjedzenie przyprawy wywołać może różne reakcje alergiczne - od łagodnego kichania, pieczenia ust, swędzenia skóry po obrzęk naczyniowo- ruchowy - obrzęk skóry i błon śluzowych obejmujący najczęściej twarz, kończyny i stawy (jeśli zajmie gardło lub krtań, grozi zamknięciem dróg oddechowych!). Anyż, koper włoski, kolendra i kminek mają w składzie alkaloidy i śluzy, które wywołać potrafią na skórze pokrzywkę. Dlatego osoba uczulona po wypiciu małego łyczka likieru anyżowego dostanie wyprysków na języku.
Po cynamonie bogatym w aldehydy i alkohole u wrażliwych nasili się wydzielanie potu i spuchną dziąsła. Najczęściej używany w kuchni czarny i biały pieprz spowodować może ciężkie zapalenie skóry i przewodu pokarmowego. Natomiast alergia na curry objawi się drętwieniem języka. Na tę popularną w Polsce przyprawę uważać powinny zwłaszcza osoby uczulone na pylenie olchy i leszczyny - ostrzegają specjaliści z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. Najsilniejsze dolegliwości, bo nawet wstrząs anafilaktyczny, powoduje sezam. Uwaga! Ktoś uczulony na jedną przyprawę może z czasem nabyć alergii krzyżowej na inne!
Na czym polega terapia? Przede wszystkim na unikaniu alergenów oraz systematycznym przyjmowaniu leków przeciwhistaminowych, a w przypadku zwężenia dróg oddechowych - epinefryny. Pacjenci często stosują ekstremalne środki ostrożności, aby uniknąć alergenu. Muszą uważać wszędzie - podczas zakupów w sklepie, w zakładowej stołówce, na przyjęciu u znajomych. Może to prowadzić do utrzymywania ścisłej diety.