Sennie i bez energii - jak żyć z hipotonią?
Niektórych objawów niedociśnienia można się pozbyć, inne... trzeba polubić.
Choć problemy z ciśnieniem tętniczym większość z nas kojarzy raczej z jego zbyt wysokim poziomem, za niski również może być kłopotliwy. Co prawda, nie grozi zawałem serca czy udarem mózgu, ale może na co dzień utrudniać normalne funkcjonowanie. Kiedy mówimy o hipotonii, czyli niedociśnieniu tętniczym? Gdy poziom ciśnienia skurczowego spada poniżej 100 mmHg, a rozkurczowego poniżej 60 mmHg (wartości idealne to 120/80 mmHg).
Jak niskie ciśnienie wpływa na nasze samopoczucie? Pojawiają się senność, zmęczenie, problemy z koncentracją, uczucie znużenia, zawroty i bóle głowy, brak apetytu, nadmierna potliwość, mroczki przed oczami. Czasem występują również omdlenia i drgawki.
Co ciekawe, organizm hipotonika w pewnym stopniu przyzwyczaja się do niskiego poziomu ciśnienia - gdyby u osoby z wysokim ciśnieniem spadło ono do granic charakterystycznych dla hipotonii, czułaby się ona znacznie gorzej. Osoby z niskim ciśnieniem tętniczym są wyjątkowo wrażliwe na zmiany pogody i związane z nimi wahania ciśnienia atmosferycznego. Przykre objawy nasilają się zwłaszcza jesienią.
Pierwotna i wtórna
Wyróżnia się trzy odmiany hipotonii. W przypadku jej stwierdzenia ważne jest więc ustalenie, czy niskie wartości ciśnienia są efektem nagłego jego spadku (tzw. hipotonia ortostatyczna), czy też cechą stałą (hipotonia pierwotna lub wtórna). Pomaga w tym kilkakrotny pomiar ciśnienia tętniczego i próba ortostatyczna: pomiar ciśnienia i tętna w pozycji leżącej, a minutę później - na stojąco. Można też zrobić tzw. Holter ciśnieniowy, czyli całodobowy pomiar ciśnienia.
Hipotonia pierwotna (zwana też samoistną lub konstytucjonalną) występuje najczęściej. Nieznana jest jej przyczyna. Dotyka osób w okresie dojrzewania i w wieku średnim, dwukrotnie częściej zdarza się u kobiet niż mężczyzn. Nie bez znaczenia są skłonności dziedziczne.
Za czynniki dodatkowo sprzyjające spadkom ciśnienia uznaje się stres i brak wysiłku fizycznego. Osoby z hipotonią unikają aktywności fizycznej, a to błąd, bo ruch nie tylko podnosi ciśnienie (chociaż na dłuższą metę obniża), lecz także poprawia funkcjonowanie baroreceptorów zlokalizowanych w ścianach tętnic i biorących udział w regulowaniu ciśnienia tętniczego.
Niedociśnienia pierwotnego w zasadzie się nie leczy, nie jest ono uznawane za jednostkę chorobową. Z wiekiem staje się zresztą coraz mniej dokuczliwe. Są osoby z hipotonią, które nie odczuwają dyskomfortu związanego z niskim ciśnieniem nawet wtedy, gdy spada ono do poziomu 85/80 mmHg.
Utrzymujący się stale zbyt niski poziom ciśnienia może być także konsekwencją różnych chorób - zaburzeń rytmu serca, choroby Parkinsona, niedoczynności nadnerczy i tarczycy, padaczki, cukrzycy. Wtedy mówi się o niedociśnieniu wtórnym. Leczenie choroby, która ją wywołała, zwykle podnosi ciśnienie.
Ortostatyczna
Gdy do spadku ciśnienia, które zwykle jest prawidłowe lub wysokie, dochodzi podczas zmiany pozycji ciała lub długiego stania, mówi się o hipotonii ortostatycznej. Towarzyszą jej mroczki przed oczami, kołatanie serca, zaburzenia równowagi, zawroty głowy, niekiedy nawet utrata świadomości. Dlaczego dochodzi do raptownego obniżenia ciśnienia?
Kiedy wstajemy, mniej krwi dopływa do serca, ponieważ spora jego część, bo aż 500-700 ml, przepływa do kończyn dolnych. W takiej sytuacji baroreceptory powinny szybko zareagować. Niestety, z wiekiem lub w przebiegu niektórych chorób, takich jak np. cukrzyca, tracą one swoją sprawność. Ich wrażliwość na zmiany ciśnienia krwi staje się mniejsza.
Kiedy mówi się o hipotonii ortostatycznej? Gdy ciśnienie skurczowe 2-3 minuty od przyjęcia pozycji pionowej obniża się o co najmniej 20 mmHg, a ciśnienie rozkurczowe - o 10 mmHg. Chociaż wydaje się to nielogiczne, hipotonia ortostatyczna może wystąpić u osób z nadciśnieniem tętniczym - jako konsekwencja zażywania zbyt dużych dawek leków na jego obniżenie. Szacuje się, że dotyczy ona aż 30 proc. osób starszych.
Zmieniamy pozycję
Ciśnienie tętnicze jest wyższe w pozycji leżącej niż w pozycji stojącej. Dlatego właśnie nie wolno wstawać z łóżka raptownie i np. rano, po przebudzeniu się ze snu, zrywać na równe nogi. Trzeba to robić stopniowo: chwilę spokojnie poleżeć, potem usiąść na łóżku, pozostać w tej pozycji 3-5 minut i dopiero potem spokojnie i powoli wstać.
Można też przed wstaniem przeciągnąć się kilka razy, wykonać parę ruchów rękami i nogami - tak aby pobudzić krążenie krwi - lub zrobić sobie masaż na sucho przy użyciu rękawicy frotte albo ręcznika (uwaga: zawsze masujemy od palców w kierunku serca, a nie odwrotnie).
Najlepiej też nie spać na płasko, lecz na wyżej ułożonej poduszce. Wtedy zmiana pozycji nie będzie tak raptowna, a dolegliwości słabiej odczuwalne. Pomoże prysznic naprzemienny (chłodną i ciepłą wodą), który pobudzi krążenie. Hipotonicy unikać powinni pomieszczeń źle wentylowanych, dymu papierosowego i tłoku.