Teoria wzmocnień

Aktualizacja

Dla ludzi rak jest jak loteria: wyciągasz zły los i chorujesz. Jednak każdy z nas może zmniejszyć jego ryzyko - przekonuje znany francuski neuropsychiatra dr David Servan-Schreiber. W bestsellerze "Antyrak. Nowy styl życia" opisał swoje zmagania z nowotworem i poszukiwania potwierdzonych naukowo metod wzmacniania organizmu. W wywiadzie dla "TS" opowiada, jak wziąć odpowiedzialność za zdrowie.

Jeśli ktoś szuka reguł, niech przestrzega proporcji 80/20
 poboczem.pl
Jeśli ktoś szuka reguł, niech przestrzega proporcji 80/20
 © Bauer

Napije się pani herbaty? Zamówiłem senchę - proponuje mi na wstępie rozmowy szczupły, szpakowaty mężczyzna w świetnie skrojonym garniturze. Dr David Servan-Schreiber, neuropsychiatra, wykładowca Akademii Medycznej w Lyonie i Szkoły Medycznej uniwersytetu w Pittsburghu, najwyraźniej żyje wedle zaleceń, które opisał w swoich książkach.

Jego wydany dwa lata temu we Francji "Antyrak", przedstawiający zasady przeciwnowotworowej diety i stylu życia, zrobił furorę i szybko został przetłumaczony na 32 języki (w Polsce ukazał się nakładem Wydawnictwa Albatros Andrzej Kuryłowicz). Servan-Schreiber, który we Francji ma status naukowego celebryty, nie tylko pije zieloną herbatę. Także nie słodzi, unika czerwonego i wędzonego mięsa, a z telefonu komórkowego korzysta tak rzadko, jak to możliwe. Odbiera połączenia i oddzwania ze stacjonarnego. Przez ostrożność. - Wyniki wielu analiz sugerują, że osoby, które latami dużo rozmawiają przez komórkę, częściej chorują na raka mózgu. Nie ma jednoznacznych dowodów, ale powinno się przeprowadzić w tej dziedzinie więcej badań - tłumaczy.

Dr Servan-Schreiber dobrze wie, czego chce uniknąć. Gdy miał 31 lat, lekarze zdiagnozowali u niego guza mózgu. Po intensywnej terapii choroba ustąpiła, ale po siedmiu latach powróciła. - Przed wznową żyłem jak dotychczas. Niemal codziennie jadłem czerwone mięso, bajgle i popijałem je colą. Dziś wiem, że taka dieta była dla mojego organizmu mieszanką wybuchową - wspomina neuropsychiatra.

Dopiero gdy rak zaatakował ponownie, zaczął się zastanawiać, jak pomóc ciału bronić się przed chorobą. Zdumiało go, kiedy po operacji i chemioterapii lekarze przekonywali, że prócz regularnych tomografii głowy nic więcej nie ma do zrobienia. - Mówili mi: "Proszę żyć normalnie" - wspomina Servan-Schreiber. - Rak był dla mnie wyzwaniem osobistym i intelektualnym. Jestem naukowcem po czubki palców. Zacząłem przeglądać bazy badań, czytać literaturę medyczną, szukając informacji, jak wzmocnić siły obronne organizmu. Tak powstał Antyrak. Praca nad książką zajęła mi więcej czasu niż doktorat - żartuje neuropsychiatra. Cytuje w niej obszernie badania świadczące o tym, że przyczyną raka najczęściej nie są geny, lecz styl życia. W Danii, gdzie prowadzi się szczegółowy rejestr adopcji, przeanalizowano losy ponad tysiąca dzieci. Okazało się, że te, których biologiczni rodzice zmarli na raka przed pięćdziesiątką, jako osoby dorosłe wcale nie chorowały częściej. Za to ryzyko nowotworu rosło pięciokrotnie wtedy, gdy na raka przed pięćdziesiątym rokiem życia umierało jedno z przybranych rodziców dziecka. Servan-Schreiber przekonuje, że wobec nowotworu nie jesteśmy bezradni, możemy mu zapobiegać, stosując odpowiednią dietę, ćwicząc i dbając o psychiczny dobrostan. Swoje zalecenia dedykuje i chorym, i zdrowym. - Jedzenie brokułów nie zastąpi chemioterapii, ale może wspomóc jej działanie - przekonuje. Jego tezy, choć bogato udokumentowane, wśród części naukowców budzą kontrowersje.

Zarzuca się mu radykalizm (m.in. w sprawie telefonów komórkowych) czy wyciąganie pochopnych wniosków (np. w leczeniu pacjentów z depresją lub traumą). W odpowiedzi Servan-Schreiber odsyła do obszernej bibliografii swej książki i prezentuje pochwalną recenzję Antyraka autorstwa Johna Mendelsohna, dyrektora największego na świecie centrum onkologicznego MD Anderson Cancer Center w Houston. - Mam nadzieję, że ta książka przyda się ludziom - mówi Servan-Schreiber. - Nauka jest po mojej stronie.

Napisał Pan o tym, jak bronić się przed rakiem. Tymczasem wielu z nas uważa tę chorobę za nieubłagane przeznaczenie, nad którym nie mamy kontroli.

David Servan-Schreiber: Dla ludzi rak jest jak loteria. Wyciągasz zły los i chorujesz. To nieprawda. Z tego, co dziś wiadomo o nowotworach, wynika, że najwyżej 15 proc. zachorowań jest związanych z mutacją określonych genów. W raku piersi podłoże genetyczne ma zaledwie 5 proc. przypadków. Co z pozostałymi? Najwyraźniej ich przyczyną są czynniki zewnętrzne, takie jak sposób odżywiania się, poziom aktywności fizycznej, stres i toksyny obecne w środowisku. Komórki nowotworowe drzemią w organizmie każdego z nas. Możemy nauczyć się żyć zdrowiej, tak by trzymać je w ryzach. Z tego punktu widzenia rak nie jest loterią.

Co w takim razie ma zrobić osoba, u której raka już zdiagnozowano? Obwiniać się, że niewystarczająco o siebie dbała?

David Servan-Schreiber: W żadnym wypadku! Możemy ograniczyć prawdopodobieństwo choroby, ale wszystkiego nie da się przecież w życiu kontrolować. Nie mam cudownej recepty przeciw rakowi, gdyby tak było, odbierałbym teraz w Sztokholmie Nagrodę Nobla. Uważam jednak, że by zwalczać tę chorobę, możemy zrobić dużo więcej. W czasie promocji mojej książki w Polsce pojechałem na spotkanie z pacjentami w warszawskim Centrum Onkologii. O praktycznych strategiach unikania raka rozmawialiśmy przez trzy godziny. Ludzie bardzo potrzebują tego rodzaju wiedzy - naukowej, a jednocześnie praktycznej - która pozwoliłaby im wziąć odpowiedzialność za swoje zdrowie. A jeśli zachorują, by wzmacniali siły obronne organizmu. To zupełnie nowe podejście.

Niecały rok temu w piśmie "Cancer" opublikowano badania prowadzone w grupie kobiet, u których rak zaatakował pierś i rozprzestrzenił się do węzłów chłonnych. Wszystkie przeszły standardową terapię, ale połowa z nich uczestniczyła też w sesjach edukacyjnych, gdzie uczyły się, jak panować nad stresem, jak zdrowo jeść i ćwiczyć. Kiedy naukowcy prześledzili ich losy po jedenastu latach, okazało się, że prawdopodobieństwo śmierci z powodu raka piersi spadło u nich o 68 proc. w porównaniu z pozostałymi pacjentkami.

Taki sposób zapobiegania i zwalczania nowotworów nie jest powszechnie akceptowany przez lekarzy ani popularny wśród pacjentów.

David Servan-Schreiber: Dieta, ruch, unikanie stresu, gdy w grę wchodzi profilaktyka onkologiczna, wielu specjalistów nadal traktuje je jako metody niepoważne. To się zmieni w podobny sposób jak w przypadku zapobiegania chorobom krążenia. Dziś trudno sobie wyobrazić, że pacjent nie otrzyma od kardiologa zaleceń, by zdrowiej jadł, ćwiczył, nauczył się relaksować i rzucił palenie. Ale żeby dostrzeżono związek między stylem życia a nadciśnieniem, chorobą wieńcową czy zawałem serca, potrzeba było czterdziestu lat.

Rozmawiała Aleksandra Stelmach

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas