Uważaj na fałszywe terapie nowotworowe
Słowo „rak” napawa przerażeniem. Kiedy choroba dotyka nas lub kogoś z najbliższych, gotowi jesteśmy zrobić wszystko, by ją pokonać. Na tym właśnie żerują oszuści oferujący „cudowne” preparaty na raka.
W mediach i sieci pełno jest ogłoszeń o niekonwencjonalnych (i oczywiście „skutecznych”) metodach leczenia nowotworów. Drogie preparaty z witaminą B17 (pozyskiwaną z pestek moreli), mieszanki ziół i „przełomowe” suplementy – wszystko to ma gwarantować powrót do zdrowia. Tymczasem te „terapie” nie tylko są drogie, ale i niebezpieczne.
Diety i suplementy
Według niektórych teorii w walce z chorobą pomaga restrykcyjna dieta. Jedną z nich jest żywienie oparte wyłącznie na sokach owocowo-warzywnych. Ma ono odkwaszać i odtruwać organizm, mobilizując go do walki. Taka dieta jest niskokaloryczna, nie poprawi więc kondycji organizmu wycieńczonego chemią i naświetlaniami. Elementem „leczenia” są też lewatywy oraz płukanie okrężnicy! Tygodniowa kuracja w prywatnej klinice to wydatek około siedem tysięcy złotych. Uszczupli Twój portfel, ale niestety, nie zwiększy szans na powrót do zdrowia.
Warto też pamiętać, że skutkiem ubocznym terapii konwencjonalnej (jedynej dającej szanse na wyleczenie) są bóle brzucha i biegunki, przy których surowe warzywa oraz owoce nie są wskazane. Na popularności zyskują też preparaty zawierające witaminę B17 (amigdalinę). Opakowanie 60 kapsułek to wydatek ok. 150 zł. Zwolennicy suplementu twierdzą, że niszczy on każdy rodzaj guza nowotworowego bez operacji czy chemioterapii. Jednak nie ma na to żadnych wiarygodnych dowodów.
Ostrożnie!
Chcesz mimo to spróbować alternatywnych metod? Absolutnie nie rezygnuj z terapii tradycyjnej. Pamiętaj też, że podczas leczenia onkologicznego wszystkie decyzje dotyczące zmiany diety, zażywanych ziół i preparatów powinnaś skonsultować ze swoim lekarzem. Posłuchaj specjalisty! On oceni, czy nie osłabią one działania leków lub chemioterapii.
Zobacz także: