Reklama

Wiosenne przesilenie

Zamiast cieszyć się z pierwszych promieni słońca, czujesz tylko zmęczenie? Takich jak ty jest mnóstwo!

Co to takiego to wiosenne przesilenie?

Poszarzała skóra, matowe włosy, łamliwe paznokcie. Łatwo je przypisać niedoborom witamin, ale bardzo rzadko zostaje to potwierdzone badaniami. Zmęczenie też najpewniej nie wynika z tego, że brakuje ci jakichś mikroskładników, tylko ze zmiany rytmu życia. Zimą więcej jesz, a mniej się ruszasz. Wiosną chciałoby się to szybko zmienić: więcej się ruszać, dłużej przebywać na świeżym powietrzu. Tymczasem organizm przyzwyczajony do zimowego lenistwa nie zawsze chce współpracować. Lepiej zmotywować go inaczej, niż sięgając po apteczne suplementy.

Reklama

Zacznij od zmiany diety. Bynajmniej nie chodzi o nowalijki. "Witaminowość" pierwszych wiosennych rzodkiewek czy sałaty bywa przeceniana. Ale owszem, warto jeść więcej warzyw i owoców w ogóle, a ograniczyć potrawy tłuste i ciężkie, do których przywykło się zimą - ponieważ to doda ci wigoru. Przede wszystkim jednak należy więcej się ruszać. Twoje ciało powoli przyzwyczajane do większego wysiłku w końcu uzna, że nic złego się nie dzieje - po prostu nadeszła wiosna.

Czego naprawdę może ci brakować?

Kobiety z racji comiesięcznych krwawień są bardziej narażone na niedobory żelaza (niezbędnego do produkcji przenoszącej tlen hemoglobiny) i choć nie ma to związku z porą roku, wiosną może być bardziej odczuwalne. Brakom żelaza często towarzyszą niedostatki witamin z grupy B (B1, B2, B3, B6, B9). Po zimie, gdy dni były krótkie, a słońca jak na lekarstwo, możliwy jest też niedobór witaminy D.

Wiadomo zaś, że potrzebujemy jej nie tylko do budowania kości, ale też siły mięśniowej, a być może chroni ona też przed cukrzycą, nadciśnieniem czy rakiem jelita grubego. Najlepsze źródła wit. D to tłuste ryby, takie jak makrela i tuńczyk. Trochę można jej też znaleźć w wątróbce i żółtku jaja. Ale i z tą witaminą nie warto przesadzać, bo może stać się przyczyną m.in. kamicy nerkowej.

Sięgać po witaminy w tabletkach?

Faktem jest, że bez witamin rośnie ryzyko chorób. Niedobór wit. K prowadzi do ciężkich krwawień, bez wit. C mogą np. wypadać zęby, a bez wit. A grozi kurza ślepota. Ale to nie znaczy, że zażywanie suplementów zmniejszy to ryzyko u osób zdrowych, bez udowodnionych niedoborów. Czasem witaminy, choć w teorii zdrowe i niezbędne, zamiast redukować śmiertelność, zwiększają ją (dotyczy to takich witamin jak E oraz A - i jej prekursor, beta-karoten).

Osobom zdrowym i dobrze odżywionym zażywanie witamin nie daje gwarancji, że będą rzadziej chorować na choroby przewlekłe czy mieć więcej energii. Zalecane do dziennego spożycia dawki nie mogą przekraczać ilości uznawanych za bezpieczne, a takie zwykle są dostępne w zbilansowanej diecie.

Warto wiedzieć!

Dotychczas sądzono, że skoro wolne rodniki uszkadzają komórki, to mają zły wpływ na funkcjonowanie tkanek i narządów. Badania jednak pokazały, że przynajmniej niektóre z nich wcale nie są szkodliwe. Co więcej, wzrost ich stężenia wiąże się z dłuższym życiem. Jeśli dalsze eksperymenty to potwierdzą, może się okazać, że przyjmowanie przeciwutleniaczy (zarówno w postaci witamin, jak i innych suplementów) przez zdrowych ludzi czyni więcej szkody niż pożytku.

Twoje Imperium
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy