Reklama

Dłonie koloru tęczy

Choroba Raynauda to typowo kobieca przypadłość.

Jeśli nasze dłonie lub stopy stale są zimne i sine, a w dodatku drętwieją, najprawdopodobniej doznajemy napadowego skurczu tętnic. Kłopoty pojawiają się na skutek przebywania na zimnie, w klimatyzowanych pomieszczeniach, podczas moczenia rąk w chłodnej wodzie, a także pod wpływem stresu. To jednak nie świadczy od razu o chorobie Raynauda. Diagnozuje się ją wtedy, gdy zaburzenia krążenia trwają 15-30 minut i systematycznie się powtarzają. Po gwałtownym zblednięciu skóry, po kilku minutach przybiera ona odcień fioletowy, a następnie czerwony, po czym osiąga swój zwykły koloryt.

Reklama

Czasami napad skurczu zatrzymuje się na etapie zblednięcia skóry, innym razem palce sinieją i czerwienieją. Mogą też wystąpić przejściowe zaburzenia czucia, mrowienie, ból palców. Choroba częściej obejmuje dłonie niż stopy, objawy mogą dotyczyć też tylko pojedynczych palców.

Sprawka hormonów

Przyczyną choroby Raynauda jest zbyt duża wrażliwość receptorów dłoni, uczestniczących w utrzymywaniu stałej temperatury ciała. Receptory te wywołują skurcz naczyń pod wpływem zimna. Choroba Raynauda dotyka dziesięć razy częściej kobiet niż mężczyzn. Między 15. a 40. r. życia jej objawy może mieć nawet 40 proc. kobiet. U pań czynnikiem nasilającym dolegliwości jest obecność estrogenów, które wpływają na wzrost liczby receptorów i reaktywność naczyń krwionośnych. Skłonność do tej choroby bywa dziedziczna.

Jeśli ktoś w rodzinie cierpiał na napadowe skurcze tętnic, ryzyko, że na nią zachorujemy, wynosi około 30 proc. Gdy zauważymy u siebie charakterystyczne dla tej choroby objawy, nie możemy ich bagatelizować. Zawsze wymagają wizyty u specjalisty - chirurga naczyniowego. Nieleczone mogą bowiem doprowadzić do zniekształcenia palców, owrzodzenia czy też znacznego pogorszenia sprawności. Złe zaopatrzenie dłoni w krew zmniejsza czucie w palcach, a to wyklucza wykonywanie precyzyjnych czynności.

Klucz do diagnozy

W większości przypadków chorobę można zdiagnozować na podstawie opisywanych przez pacjenta objawów. Niekiedy lekarz wykonuje tzw. test Allena: specjalista na przemian uciska tętnicę promieniową oraz łokciową i obserwuje szybkość powrotu naturalnej barwy skóry dłoni po jej uprzednim zblednięciu. Test ten zwykle pozwala postawić rozpoznanie. Czasem jednak trudno od razu ustalić, czy kłopoty z ukrwieniem rąk są objawem pierwotnym, czy wtórnym, spowodowanym innym schorzeniem.

Aby odpowiedzieć na to pytanie, lekarz może skierować na badania obrazowe (najczęściej RTG kręgosłupa szyjnego). Jeśli one nie rozstrzygną przyczyny zimnych dłoni, zleca się wykonanie kapilaroskopii. Badanie to polega na obejrzeniu pod mikroskopem drobnych naczyń krwionośnych pod paznokciami, aby wykryć te uszkodzone lub zniekształcone.

Zabieg, ale nie tylko

Leczenie często polega na zażywaniu preparatów na receptę. Tzw. blokery kanału wapniowego i prostaglandyny zmniejszają siłę skurczu naczynia tętniczego, z kolei blokery konwertazy angiotensyny rozszerzają naczynia. Jeżeli pacjent zgłosi się w znacznym stadium zaawansowania choroby, chirurg może zalecić sympatektomię. Jest to operacja polegająca na przecięciu niektórych nerwów. Dzięki zabiegowi naczynia krwionośne ulegają rozszerzeniu. Kwalifikowani do niego są głównie pacjenci z częstymi i długotrwałymi objawami, które uniemożliwiają im pracę zarówno w ciepłych, jak i zimnych pomieszczeniach.

Wskazaniem do operacji jest ból oraz owrzodzenia skóry. W łagodzeniu nieprzyjemnych objawów pomaga fizjoterapia. Zmniejsza ból i napięcie ścian naczyń tętniczych, poprawia ukrwienie skóry. Warto korzystać z naświetlań nadfioletem, sauny i kąpieli siarczkowych. Pomocne są również rozgrzewające okłady z pasty borowinowe.


Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy