Dania rodem z PRL-u. O jakich warto przypomnieć?
Dzisiaj zdecydowałam, by podzielić się z wami kilkoma przepisami, które w moim subiektywnym przekonaniu, najbardziej oddają klimat PRL-u. Muszę przyznać, że nie tylko z sentymentu, chętnie “wracam” do ich smaku i niejednokrotnie przygotowuję. Oto kilka z nich.
Kiedy chodziłam do szkoły, to wybór fast-foodów był zdecydowanie mniejszy, niż teraz. Jednym z nielicznych były proste zapiekanki z pieczarkami, serem i keczupem. Obecnie co prawda możemy kupić je na przykład w Krakowie na Kazimierzu - wybór dodatków jest bardzo duży. Nie ukrywam jednak, że ten podstawowy, prosty smak z moich czasów szkolnych bardzo mi odpowiada. Zapiekanki, jak za dawnych lat, przygotowuję więc bardzo często w domu. Nie muszę chyba dodawać, że przyrządzenie zapiekanek jest naprawdę bardzo proste. Oto przepis.
Zobacz również: Dania jednogarnkowe. Przepisy, które zawsze się sprawdzają
Opis przygotowania:
Mini bagietkę przeciąć wzdłuż na pół, każdą połowę posmarować masłem. Ułożyć na blasze z papierem do pieczenia i wstawić na kilka minut do piekarnika rozgrzanego do 180 st. C (w piecyku włączyć funkcję grillowania).
Cebulę obrać i pokroić w kostkę, pieczarki zetrzeć na tarce jarzynowej. Masło roztopić na patelni, wrzucić pokrojoną cebulę. Gdy zacznie się złocić wrzucić grzyby. Przyprawić solą i pieprzem. Wymieszać i usmażyć.
Ser zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Na zarumienionych połówkach bagietki rozłożyć pieczarkowy farsz. Posypać serem. Zapiec w piekarniku (180 st. C, funkcja grillowania). Podawać z ketchupem lub sosem czosnkowym. Obficie posypać posiekanym szczypiorkiem.
Innym, popularnym daniem barowym była galaretka drobiowa lub wieprzowa. Poniżej dzielę się przepisem na tę wieprzową, ale jeśli wolicie, to możecie zrobić analogicznie tylko z wykorzystaniem drobiu. Osobiście robię jedną dużą galaretkę w tortownicy, a następnie, po zastygnięciu, dzielę na porcje. Równie dobrze można jednak użyć kokilek i od razu zrobić pojedyncze porcje.
Zobacz również: Dania na upały. Na co warto postawić?
Przygotowanie:
Mięso umyć i oczyścić. Przełożyć do garnka, zalać wodą, przyprawić liściem laurowym i zielem angielskim. Przykryć i zagotować. Zdjąć szumowiny i gotować pod przykryciem na małym gazie przez 4 godziny.
Warzywa obrać, dodać do nóżek i golonki. Przyprawić solą i pieprzem. Przykryć i gotować przez godzinę.
Nóżki i golonkę wyjąć i wystudzić. Mięso oddzielić od kości. Warzywa pokroić w kostkę. Ułożyć w tortownicy. Dorzucić groszek oraz jajka ugotowane na twardo. Zalać przecedzonym, zimnym wywarem. Wstawić do lodówki na całą noc. Podawać pokrojone na kawałki - z octem, cytryną, chrzanem i ćwikłą.
Ci, którzy żyli w czasach PRL-u na pewno kojarzą mortadelę. Obecnie jest ona zdecydowanie mniej popularna, a szkoda! Poniżej dzielę się z wami przepisem na mortadelkę panierowaną - klasyk z tamtych czasów. Równie dobrze można panierować też plastry sera żółtego.
Przygotowanie:
Plastry mortadeli zanurzyć w roztrzepanym jajku i obtoczyć w bułce tartej. Usmażyć z obu stron na mocno rozgrzanym oleju. Podobnie przygotować i usmażyć ser żółty.
Podawać z ziemniakami z wody, jajkiem sadzonym lub poszetowym oraz marchewką z groszkiem.
Marchewka z groszkiem, tak jak w przypadku powyższego przepisu, była wówczas bardzo powszechnym dodatkiem do wielu dań. Oto, jak przygotować ten dodatek.
Przygotowanie:
Marchewkę obrać i pokroić w kostkę. Wsypać do miski. Oprószyć mąką i wymieszać. Podsmażyć na patelni - na maśle. Podlać odrobiną wody. Wsypać groszek. Posolić. Wymieszać i dusić przez chwilę. Zakwasić sokiem z cytryny.
Zobacz również: Sezon na grzyby czas start! Jak je kulinarnie wykorzystać?
Mimo braku wielu składników, jakie kiedyś były niedostępne, a obecnie możemy kupić w sklepach, wykorzystywało się to, co akurat było pod ręką, by tworzyć desery. Jednym z typowych, który często robię w domu, był kogel-mogel.
Opis przygotowania:
Jajka sparzyć wrzątkiem. Żółtka oddzielić od białek. Przełożyć do miski i utrzeć z cukrem.
Gdy zbieleją, dodać sok wyciśnięty z cytryny i miksować jeszcze przez chwilę. Kogel-mogel przełożyć do szklanych pojemników na przykład małych słoików. Do każdego dać trochę malin, porzeczek, poziomek i borówek. Udekorować koglem-moglem oraz owocami.
Inną propozycją deseru jest tak zwany “leniuch". Oto przepis.
Przygotowanie:
Masło roztopić. Dodać kakao, następnie cukier. Wymieszać. Dolać wodę oraz espresso. Po wystudzeniu partiami dodać mleko w proszku. Uprażone wcześniej migdały posiekać, herbatniki pokruszyć, dosypać do masy. Dolać rum i dokładnie wymieszać. Za pomocą folii spożywczej zrobić zgrabne wałki. Wstawić do lodówki. Po ok. 4 godzinach wyjąć, zdjąć w folię, oprószyć cukrem pudrem, zawinąć w szary papier (tak, by część leniucha wystawała), przewiązać rafią. Podawać pokrojone w krążki.
Moi drodzy, dania rodem z PRL-u często zdecydowanie różnią się od tych, które obecnie cieszą się popularnością. Uważam jednak, że niektóre potrawy z tamtego okresu zdecydowanie nie powinny odchodzić do lamusa, dlatego też zachęcam was do przygotowania wybranych z prezentowanych przeze mnie propozycji.