Kotlety z bobu a la falafel
Podobno najlepszy falafel można zjeść w Egipcie. I wcale nie robi się go z ciecierzycy, tak jak w Izraelu czy Libanie, a z mączystych nasion suszonego bobu.
Nie podejmę się rozstrzygania odwiecznego sporu, który z nich jest lepszy, bo ubóstwiam falafel w obydwu wersjach. Podając mój przepis inspirowany tym słynnym fast foodem, zachowam więc polityczną poprawność, nakazując zmieszanie ciecierzycy z bobem mniej więcej po połowie.
Ciecierzycę namocz przez noc w wodzie z sodą. Dokładnie wypłucz i przełóż do misy robota kuchennego. Bob ugotuj w osolonym wrzątku. Przelej zimną wodą i obierz z łupinek. Dodaj do ciecierzycy.
Dymkę posiekaj. Czosnek rozgnieć na pastę ze szczyptą soli. Do bobu i ciecierzycy dodaj wszystkie składniki z wyjątkiem ziaren sezamu i oleju do smażenia. Miksuj wszystko razem pulsacyjnie, aż składniki dokładnie się połączą, a masa będzie miała strukturę mokrego piasku. Nie pozwól, by powstało puree. Dopraw pastę solą i pieprzem i przełóż do lodówki na 30 minut.
Rozgrzej piekarnik do 180°C (160°C termoobieg). Na patelni rozgrzej olej. Z pasty uformuj w dłoniach 4 kotlety. Obtocz je w sezamie i obsmaż na złoto z dwóch stron. Wstaw do piekarnika na 10 minut. Podawaj z buraczanym sosem tzatziki albo z sosem tahini oraz surówką z białej kapusty z fistaszkowym majonezem . Możesz też podać w formie burgera w opieczonej na grillu bułce pita posmarowanej hummusem z ulubionymi warzywami w środku.
Przepis pochodzi z książki Dominiki Wójciak "Warzywo. 100 sposobów na jarzynę"