Reklama

Minipiekarnia w kuchni

Niewielki piecyk zaledwie za kilkadziesiąt złotych może zastąpić piekarnik.

Minipiekarniki sprawdzają się wszędzie tam, gdzie nie ma miejsca lub nie jest potrzebny duży piekarnik. Są idealnym rozwiązaniem np. do wynajętych mieszkań, domków letniskowych i dla osób, które rzadko pieką mięso czy ciasta, a na co dzień potrzebują opiekacza np. do kanapek lub domowej roboty pizzy.

Ważne parametry

Wybierając piekarnik zastanów się, jak często i do czego będzie służył. Osoby zaczynające swoją przygodę w kuchni oraz osoby nieplanujące wypieków mogą zdecydować się na naprawdę niewielki piekarnik, o pojemności np. 8-10 l. W takim miniurządzeniu można zapiec lub odgrzać niewielkie zapiekanki, grzanki, małą pizzę.

Reklama

Warto wtedy sprawdzić, jakiej wielkości talerz zmieści się do piekarnika (naczynie o średnicy 25 cm to wielkość pizzy dla jednej osoby).

Zwróć też uwagę na moc urządzenia. Zwykle takie minipiekarniki mają niewielką moc (np. 600 W), ale można znaleźć znacznie mocniejsze (np. 1100 W).

Jeśli chcesz, by elektryczny piecyk zastąpił tradycyjny piekarnik, powinnaś wybrać urządzenie o dużej pojemności, np. 28 czy 34 l. Bez problemu mieści się w nim blacha na ciasto (w niektórych modelach jest na wyposażeniu urządzenia), zwykle dodawany jest także obrotowy ruszt, na którym można upiec kurczaka. Tego typu piecyki mają dość dużą moc (np. 1500 W).

Przydatne funkcje

Minipiekrniki mają prostą konstrukcję. Mimo to niektóre z nich mają ciekawe udogodnienia. Oto najpraktyczniejsze.

er - wyłącza urządzenie po upływie określonego czasu. Piekarniki o niewielkiej pojemności można zwykle ustawić na krótki czas (np. kwadrans, bo urządzenie jest przeznaczone do grzania małych potraw lub porcji). Piecyki, w których można grillować kurczaki i piec ciasta, można zwykle zaprogramować tak, by wyłączyły się po godzinie.

Możliwość włączenia tylko części grzałek (np. górnych lub dolnych) - dzięki temu można potrawę np. przyrumienić lub zapiec.

Zabezpieczenie przed przegrzaniem piekarnika - uchroni cię przed niemiłym swądem (i inną niebezpieczną awarią).

Tekst pochodzi z magazynu

Tina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy