Sałatka ze śledziem
Macerowanie śledzia może być trochę uciążliwe, ale warto.
Jeśli masz dobre matiasy, to od razu pokrój je w ukośne kawałki o szerokości 1,5 cm. Jeśli jednak masz tylko śledzia à la matias i na dodatek jest słony, to włóż go do mleka wymieszanego pół na pół z wodą na 2-3 godziny, potem osącz, wysusz i pokrój jak w opisie wyżej.
Włóż śledzia do miski. Cebulę obierz i pokrój w piórka. Dorzuć do śledzia, dodaj gałązki tymianku, odrobinę świeżo mielonego pieprzu, wlej olej. Odstaw na noc do lodówki.
Ziemniaki dobrze wystudź. Obierz ze skórki, podziel na pół i pokrój w plastry. Ze śledzi usuń gałązki tymianku i dopiero wtedy dorzuć do nich ziemniaki. Dodaj musztardę i posiekany drobno koperek. Delikatnie wymieszaj. Jeśli trzeba, dodaj jeszcze trochę oleju. Dopraw do smaku solą i czarnym pieprzem. Odstaw na godzinę, żeby smaki się dobrze "przegryzły".
Wiem, że macerowanie śledzia może być trochę uciążliwe, ale zapewniam, że warto! Jeśli masz w spiżarni mały słoik kurek marynowanych, to odcedź je z zalewy i dorzuć do sałatki. Będzie jeszcze szlachetniejsza i bardziej wykwintna. Idealna na imprezę pod schłodzony destylat, z ziemniaków oczywiście.
* to mój ulubiony olej rzepakowy tłoczony na zimno, kto choć raz go spróbuje, nie zamieni na inny. Jeśli nie masz go pod ręką, to użyj swojego ulubionego oleju rzepakowego, lnianego lub rydzowego. Ważne, żeby to był dobrej jakości olej tłoczony na zimno.
Przepis pochodzi z książki "Ziemniak" Joanny Jakubiuk. Wydawnictwo: Edipresse Książki.