"Here. Poza czasem" zabiera nas w niesamowitą podróż w czasie
Losy kilku pokoleń krzyżują się w jednym domu. W tym miejscu działo się wszystko, co dobre i piękne, ale też to co straszne i traumatyczne. Tu się wzruszali i cieszyli, tu wylewali łzy. To miejsce początku i końca. Film "Here. Poza czasem" dotyka istoty ludzkiego losu. Okazuje się, że blaski i cienie życia znają wszyscy, bez względu na miejsce i czas urodzenia. Jeśli do takiego tematu dodać nazwiska Roberta Zemeckisa, Robin Wright i Toma Hanksa, można mieć nadzieję na fajny czas w kinie.
"Here. Poza czasem" - rozmowa z z Robin Wright i Robertem Zemeckisem
Reżyser i odtwórczyni głównej roli kobiecej w filmie "Here. Poza czasem" udzielili nam wywiadu. Posłuchajcie, co mówią o filmie. Jak Robin odbiera siebie odmłodzoną przy pomocy sztucznej inteligencji?
"Here. Poza czasem" - o czym jest?
Głównymi bohaterami filmu są Richard i Margaret. Poznajemy ich kiedy są zakochanymi nastolatkami, jesteśmy z nimi, kiedy się pobierają i w końcu, gdy są staruszkami. Wszystko to dzieje się w jednym domu, w jednym kadrze. Wrażenie jest takie, jakbyśmy zaglądali przez okno do ich domu, jak podglądacze. Taki efekt zapewnia nam kamera ustawiona w jednym miejscu. Z kolei "podróże w czasie" zapewniają efekty specjalne, na których użycie zdecydował się tutaj reżyser.
Tak pokazana perspektywa pozwala na refleksję nad przemijaniem, trwałością wspomnień i znaczeniem miejsca w naszym życiu.
Rober Zemeckis w jednym z wywiadów zwrócił uwagę, że nie ma w historii kinematografii zbyt wielu przykładów właśnie takiego ustawienia kamery. Podobne sceny można było zobaczyć w pierwszych niemych filmach, kiedy jeszcze nie było mowy o montażu. - Było to ryzykowne przedsięwzięcie - przyznał w "Vanity Fair".
Zobacz też: "Here. Poza czasem": Tom Hanks i Robin Wright niesamowicie odmłodzeni
"Here. Poza czasem" już w kinach.