Kto marzy o rubinowej kurze? Bomboniera z PRL w internecie osiąga wysokie ceny
Czy szklana kura może być przedmiotem pożądania? Może. Pod warunkiem, że jest kurą-bombonierą, ma kolorowe pióra i została wyprodukowana w jednej z PRL-owskich hut szkła. Wtedy cena za taki dekoracyjny bibelot może sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych. A gdzie cena wysoka, tam i emocje spore. Sprawdźmy, na czym polega ten designersko-drobiowy fenomen.
Zacznijmy od wyglądu. Ten kury mają ustandaryzowany. U góry ptak o ciele korpulentnym, pękatym, z małą głową, podniesionym dumnie kuprem i wyraźnie zaznaczonymi piórami. Jakby przysiadł na grzędzie. Dołem zaś, czyli właśnie tam gdzie grzęda, pojemnik w kształcie koszyka. Owalny, zdobiony wzorem imitującym splot wikliny.
Część górną można oddzielić od dolnej - znajdująca się na górze figurka kury to element dekoracyjny, część dolna, koszyk, ma już praktyczne zastosowanie. Można umieścić w niej zapakowane w papierki cukierki, czekoladki, małe wafelki, co się komu podoba. Szklana kura z PRL nie jest bowiem wyłącznie dekoracyjnym bibelotem, to bomboniera o uroczo zabawnym kształcie.
Jeśli komuś sam opis nie wystarczy, by zwizualizować sobie ów przedmiot, może wpisać w wyszukiwarkę "szklana kura PRL", zdjęć znajdzie bez liku. W większości będą to oferty sprzedaży, ale o tym za chwilę.
Zobacz również: Tak mieszkali Polacy w PRL. Stare zdjęcia są jak wehikuł czasu
Cudeńka z Ząbkowic
Teraz jeszcze trochę historii. Kury-bombiniery produkowała Huta Szkła Gospoarczego "Ząbkowice" W Ząbkowicach. Wytwarzano w niej tzw. szkło lane, uznawane za mniej szlachetne od sodowego szkła dmuchanego czy szkła kryształowego. O tajnikach tej technologii w książce "Asteroid i półkotapczan. O polskim wzornictwie powojennym" pisze Katarzyna Jasiołek: "Wytwarzanie szkła polega na wlaniu szklanej masy do formy i dociśnięciu jej wytłocznikiem. Metoda ta sprawdza się przy produkcji większych serii naczyń, jednak przez projektantów postrzegane są one jako gorsza odmiana szkła (...). Kolejne dekady pokażą jednak, że dzięki odpowiednim projektom <<kryształy dla ubogich>> mogą okazać się dla odbiorców równie ciekawe jak te szlifowane".
Zobacz również: Katarzyna Jasiołek: Rzeczy z przeszłością możemy "adoptować" w porywie serca, a nie sentymentu
Za dowód na potencjał, drzemiący w lanym szkle niech posłużą projekty kolorowych "Wazonów Optycznych" Jana Sylwestra Drosta, których karbowana powierzchnia przypomina nieco pnie starych drzew, tzw. "Trąbek", wazonów o pięknych, smukłych szyjkach (również Drost), czy wazony "Rotterdam", których otwory przypominają główki tulipanów (proj. Bogdan Kupczyk). Powszechnie rozpoznawalnym, pochodzącym z Ząbkowic projektem jest też oczywiście Asteroid (Drost) - typ wazonu o spłaszczonym kształcie i lekkim wzorze utworzonym z pęcherzyków powietrza.
Kultowa kura swoją aparycją zdaje się odbiegać od stylu lekkich szkieł ząbkowickich. Skąd się wzięła? Jak na stronie "Rzecz:Pospolita" pisze Dominika Budryl, projekt kury w katalogach huty pojawia się już w 1910 roku. Rzeczywiście, jej uroczy, dekoracyjny kształt, dobrze rymuje się ze stylistyką sprzed pierwszej wojny światowej. Jak się okazuje, z powodzeniem przetrwał próbę czasu. Po wojnie produkowano bowiem kury w najrozmaitszych odmianach. Różne bywały ich rozmiary, od kury maxi do kury mini i różne kolory. Najprostszymi kurami były te z przezroczystego szkła, najpopularniejszymi kury białe i miodowe. Do najrzadszych należały zaś kury zielone, czerwone i kobaltowe.
Zobacz również: Meblościanka, czyli co Kowalscy dla Kowalskich wymyślili
"Kura duża, unikat, miodowa"
I one właśnie są najdroższe. Szklane kury, jeszcze dekadę temu uchodzące za synonim złego gustu i kiczu poprzedniej epoki dziś wracają do łask. Znaleźć je można na internetowych portalach ogłoszeniowych. Ceny? Zajrzyjmy najpierw na Allegro. Białą kurę można tam kupić za 95 złotych - niewiele. Jednak przezroczysta kosztuje już 150 złotych, a jeśli jest w rozmiarze maxi, sprzedawcy oferują ją za 300. Kura barwiona to przyjemność jeszcze droższa - różowawa została wyceniona na 450 złotych, a "duża unikat miodowa" na 900. Na olx ceny nieco inne - biała kura 250 zł, niebieska - 450 złotych.
Sprzedaje i kupuje się również za pośrednictwem grup na Facebooku. W tych ostatnich oferty można też komentować, a treść reakcji dobrze oddaje emocje, towarzyszące kurom-bombonierom. Niedawno na grupie miłośników szkła Ząbkowickiego jeden z członków opublikował zdjęcia rubinowej kury z pytaniem: "ile może być warta". Na komentarze nie trzeba było długo czekać. "Wszystko zależy od tego ilu będzie chętnych do nabycia tej kurki. Myślę że wartość zacznie się od 5 000 a później to licytacja pewnie poszybuje na tyle na ile ktoś będzie miał ochotę ją posiadać", "Rubinowa kura ultra rzadka", "Warta tyle ile ktoś za nią da! Najlepsza licytacja! A ostatnio, o ile dobrze pamiętam, poszła za 10 tyś. Jeśli barwiona w masie, oczywiście", "Dla kolekcjonera - bezcenna" - pisali użytkownicy. Pojawiły się też ostrzeżenia - czasem kolorowa kura okazuje się być malowanym ptakiem, który po przetarciu acetonem traci swój kolor, a co za tym idzie - wartość.
Tyle ceny i popularność w sieci. A jak wygląda zainteresowanie kurami z Ząbkowic w tradycyjnych sklepach i antykwariatach? Katarzyna Sosenko, antykwariusz, historyk sztuki i dekorator wnętrz, członek m.in. Stowarzyszenia Marszandów i Antykwariuszy Polskich, prowadząca salon Sosenko Home Decor w Krakowie, mówi że owszem, zdarza jej się mieć takie przedmioty w ofercie, jednak popyt na nie jest niewielki.
- Należy pamiętać, że szklane bombonierki w kształcie kury były przedmiotem niskiej klasy artystycznej, popularnym, użytkowym, produkowanym masowo. Znacznie rzadziej pojawiają się poszukiwane przez kolekcjonerów egzemplarze o nietypowych kolorach, np. cytrynowym, niebieskim lub rubinowym (szkło barwione w masie tlenkami m.in. metali) lub rozmiarach, czyli bardzo małe lub bardzo duże. Ich popularność jest raczej internetowym fenomenem, a ceny często budzą kontrowersje. Fakt, że na aukcjach w sieci potrafią osiągać wysokie ceny, wynika ze specyfiki tej formy sprzedaży. Licytacja to emocje, rywalizacja, ambicje, a nie racjonalne kalkulacje - tłumaczy Katarzyna Sosenko. - Trzeba jednak zaznaczyć, że tego rodzaju internetowe mody i aukcje, choć pozostające w sferze obiegu nieprofesjonalnego, pozytywnie wpływają na rynek antykwaryczny w ogóle. Potrafią wypromować naprawdę ciekawe trendy.
A co zrobić, jeśli ktoś, czytając w internecie o "przedmiotach z PRL wartych majątek" zastanawia się, czy sam nie przechowuje w kredensie małego skarbu? Katarzyna Sosenko radzi, by zamiast bawić się w zgadywanki lub opierać na niezweryfikowanych źródłach, zapytać o zdanie specjalistę. - Warto poprosić o radę rzeczoznawcę, historyka sztuki, antykwariusza. To profesjonaliści, którzy mają za sobą lata nauki i obserwacji rynku antykwarycznego. Na pewno trafniej i rzetelniej niż anonimowi internauci określą wartość naszej rodzinnej pamiątki - wyjaśnia.
Szklana menażeria
Ile kur w domu można mieć? Większość poprzestaje na jednej. Są jednak i tacy, którzy tworzą prawdziwe, wieloelementowe kolekcje. Na przykład pani Anita Makuch, posiadaczka 50 szklanych kur, której historię kilka lat temu opowiedziała Magdalena Galas-Klusek z Radia Kielce. - Wszystko zaczęło się od bursztynowej kury, obecnie jednej z popularniejszych, którą kupiłam razem z innymi rzeczami z jakiegoś domu. Spodobała mi się na komodzie i tak się zaczęło - wspomina w materiale pani Anita.
Jak dodaje, czerwona kura będzie ukoronowaniem jej kolekcji.
Jej pasję podziela pani Elżbieta Kucharska, której historię opisuje serwis "Magazif". U pani Eli stado 50 szklanych kur dostało w kuchni swoją specjalną, zbrojoną półkę. "Pierwsze były szklane kury - bomboniery, w których dawniej przechowywało się jajka, cukierki, drobiazgi. Okazało się, że paleta barw i rozmiarów jest ogromna! Z każdą zdobytą sztuką pragnęłam "upolować" kolejną, i jeszcze jedną" - tłumaczy na łamach "Magazif" w materiale Katarzyny Księżopolskiej.
Moda na kury - bomboniery wpisuje się w modę na szkoło z PRL w ogóle. Od kilku lat renesans przeżywają naczynia ze szkła kryształowego, kolorowe wazony i rozmaite dekoracyjne obiekty w animalistycznych formach. Żeby poprzestać tylko na tych ostatnich, sporą popularnością cieszą się figurki ryb z różnokolorowego szkła, czy talerzyki w kształcie ryb i raków (to również huta "Ząbkowice" i projekt Jana Sylwestra Drosta). Na internetowych aukcjach można też wypatrzeć bombonierki w kształcie kaczek albo takie, których przykrywkę zdobi figurka zająca.
Jak widać, kura w naszej kuchni może mieć sporo koleżanek.
***
Źródła:
K. Jasiołek, Asteroid i półkotapczan. O polskim wzornictwie powojennym, Warszawa 2020
D. Burdyl, Szklana kura z Huty Szkła "Ząbkowice", "Rzecz:Pospolita", dostęp: 20.09.2024
M.Galas-Klusek, Nietypowa kolekcja koneczczanki, radiokielce.pl, dostęp 20.09.2024
K.Księżopolska, Miłośnicy vintage, gromadziciele historii cz. II: Dama ze szklaną kurą, Magazif.com, dostęp 20.09.2024