Alan Andersz wspomina trudne chwile. Wzruszające!
Młody aktor postanowił wrócić pamięcią do trudnego dla niego czasu, kiedy to jego życie wisiało na włosku. Swoimi przemyśleniami podzielił się na Instagramie. Zobaczcie!

Tragiczny w skutkach wypadek Alana Andersza miał miejsce w 2012 roku, w trakcie przyjęcia urodzinowego Antoniego Królikowskiego. Młody aktor spadł ze schodów, czego rezultatem była trepanacja czaszki, po której to Alan przez długi czas pozostawał w śpiączce farmakologicznej. Aktor cudem wyszedł cało z trudnej sytuacji. Przez długi czas nie chciał mówić publicznie, o tym co się wydarzyło w dzień wypadku. Nic dziwnego, skoro życie Alana zmieniło się wtedy o sto osiemdziesiąt stopni.
Celebryta został zmuszony przez los, aby od nowa nauczyć się podstawowych czynności życiowych, więc tempo jego życia uległo znacznemu spowolnieniu. Dla aktora, który był wtedy u szczytu kariery to musiał być ogromny cios.
Na szczęście Alanowi udało się już odzyskać niemalże pełną sprawność. Na zawsze jednak w jego pamięci pozostanie ten szczególnie trudny dla niego czas, co podkreślił we wzruszającym wpisie na Instagramie.
"W tym czasie nauczyłem się wiele o ludziach, ale najwiecej o sobie. Każdego dnia budzę się wdzięczny za to co mam i z ogromną radością patrzę na to co przede mną. Najgorsze piekło przeszli moi najbliżsi - kiedy ja leżałem w śpiączce oni słuchali o tym, że najpewniej nie przeżyję a nawet jeśli to będę wymagał dożywotniej opieki. Przez długi czas miałem problem z tym, żeby mówić o tym co mnie spotkało. Nie chciałem wracać myślami do tych traumatycznych przeżyć. Dzisiaj wiem, że warto."
Te piękne słowa to tylko fragment wpisu młodego aktora, znanego z roli w serialu "39 i pół". Jego słowa są dowodem na to, że całe to traumatyczne wydarzenie odmieniło Alana również wewnętrznie.
Zobacz także: