Reklama

Garderoba Kamali Harris: styl czy polityczna nuda?

Przeglądnęłam setki zdjęć w agencjach fotograficznych, dziesiątki magazynów, którym udzielała w ostatnich latach wywiadów, próbując odpowiedzieć na pytanie: jak się ubiera Kamala Harris, być może przyszła prezydentka USA. Co - parafrazując pytania z popularnych w sieci psychotestów - mówi o niej jej garderoba? Odpowiedź jest tyleż prosta, co niezaskakująca.

Jak dziś pamiętam zainteresowanie, jakie Kamala Harris wzbudziła, kiedy Joe Biden ogłosił ją wiceprezydentką Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Media po prostu oszalały na jej punkcie. Pisali wszyscy, o wszystkim. Pochodzenie, mąż, rodzina, zainteresowania, kariera, no i ubrania (w sieci można nawet znaleźć prześledzoną krok po kroku historię jej wyborów... obuwniczych). Kamala Harris zawładnęła wtedy uwagą świata. Teraz robi to znowu, tym razem na dużo poważniejszym poziomie. Rozmowa o prezydenturze USA to nie przelewki.

Reklama

Pierwsze minuty, spędzone na przeglądaniu zdjęć wiceprezydentki przyniosły mi smutną refleksję: ale nuda! Dziesiątki ujęć z jednego eventu potęgowały to wrażenie. Nudne spodnie, nudne (czasem po prostu brzydkie i niemodne) żakiety, przewidywalna kolorystyka. Naprawdę, nic dziwnego, że mawiano o niej "niewidzialna". 

Za granicą bardzo popularne są blogi/serwisy/portale, które zajmują się śledzeniem kolejnych stylizacji znanych osób, np. Kate Middleton. Kiedy Kamala Harris została wiceprezydentką, powstały takie i o niej. Dziś nie ma już po nich śladu. Na What Kamala Wore ostatni wpis ma datę kwiecień 2022.

Czy można manipulować wyborcami przy pomocy kiecki i żakietu?

Specjaliści od kampanii wyborczych, spin doktorzy i sami politycy mają (oczywiście) ręce pełne roboty. Jednym ze zmartwień, szczególnie w obecnych czasach, jest kwestia wizerunku - tego jak wyglądają, jak się noszą i zachowują. Wiedzą już, jak ważne są ciuchy i na co powinni stawiać podczas kampanii wyborczych. Żaden polityk nie chce sprawiać wrażenia, że interesuje go to, jak się ubiera. 

A niewielu wyborców chciałoby przyznać, że ubiór polityków ma duży wpływ na to, jak głosujemy. Pamiętacie czasy błękitnych koszul i opalenizny, które podkreślać miały urodę kandydata Kwaśniewskiego? Eksperci twierdzą, że problem polega na tym, że poprzez ubrania, które nosimy, nieustannie wysyłamy i odbieramy sygnały - niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie.

Tymczasem politycy biorący udział w kampanii wyborczej starają się sygnalizować więź z wyborcami, ubierając się stosownie do otoczenia - na przykład ubierając się mniej formalnie, gdy odwiedzają schronisko dla bezdomnych lub ośrodek charytatywny. Przypomnijmy sobie premierów w koszulach z podwiniętymi rękawami, odwiedzających np. tereny powodziowe, czy Wołodymyra Zełenskiego, który od ponad dwóch lat konsekwentnie na najważniejszych szczytach państw świata pokazuje się w swetrze i bojówkach, jakby prosto z frontu. To wszystko ma znaczenie dla postronnych obserwatorów. Nie uświadamiamy sobie tego od razu, ale to po prostu na nas działa. 

Ubieraj się tak, jakbyś szła do pracy, którą chciałabyś mieć

Banał, ale coś w tym jest.   

Poniżej zdjęcie, ilustrujące rozmowę z Harris, która ukazała się w magazynie "Rolling Stone". Jedno z niewielu, na którym ubrana jest po prostu doskonale. Ma świetny garnitur, czyli ubranie, które lubi i w którym czuje się pewnie. I dzięki któremu wierzymy, że stanowisko w kontekście którego pojawia się jej nazwisko, jest dla niej. Za tę stylizację i całą sesję odpowiedzialna jest podobno Leslie Fremar, hollywoodzka stylistka, która współpracuje, m.in. z Charlize Theron i Jennifer Connelly. Jeśli to ona odpowiadałaby za wizerunek Harris... cóż, przed nami rysowałaby się wspaniała perspektywa podziwiania ciekawych stylizacji tak wysoko postawionej kobiety. 

Bardzo często osoby tak wysoko postawione próbują swoim wyglądem, ubraniami czy dodatkami, które noszą, coś zamanifestować.

Kamala Harris? Czy chce nam coś przekazać? No właśnie chyba nie.  Czy to źle? Nie, to oznacza, że raczej nie próbuje nikogo oszukać. Jest, jaka jest - profesjonalna, skupiona na zawodowych zadaniach.

W dniu inauguracji w 2021 r. Harris złożyła przysięgę w fioletowej sukience Christophera Johna Rogersa i pasującym do niej płaszczu. Rogers jest jednym z kilku czarnoskórych amerykańskich projektantów, których wspierała w trakcie swojej kadencji. Kolejny czarny smoking i czarna sukienkęa z cekinami od Sergio Hudsona, a kiedy w zeszłym roku wybrała się na koncert Beyoncé w Maryland (zdjęcie poniżej), miała na sobie złotą cekinową koszulę od LaQuan Smith.

Poza tymi momentami inauguracji, nie stawiała na ubrania projektantów, których pochodzenie mogłoby wiązać się z jej własnym. Czy to strategiczny wybór, gdy wielu będzie chciało uczynić to tematem do rozważań? Wygląda na to, że ubieranie się w celu zamanifestowania swojej tożsamości, opowiedzenia swojej historii - co jest tak popularne wśród celebrytów i polityków — nie leży w naturze Harris. Ona stawia na nudną klasykę. Lata pracy na stanowisku prokuratora? 

Kamala Harris czuje się najbardziej pewna siebie, gdy ma kontrolę nad sytuacją. Dlatego stawia na bezpieczne żakiety i spodnie, wiązane koszule i klasyczne czółenka. Zakładając zapewne, że to się zawsze obroni. Czy faktycznie tak jest? Niekoniecznie. Spójrzcie na zdjęcie poniżej. I wróćcie do tego powyżej - tego z magazynu "Rolling Stone". Widać różnicę? Gołym okiem!

Eksperci mówią o Harris, że jej siłą jest prawda. To kobieta, która kieruje się autentycznością, często dzieląc się osobistymi doświadczeniami, które głęboko rezonują z ludźmi. Jej otwartość w kwestii pochodzenia i pokazywanie wyzwań, z którymi mierzą się jej rodzice (przypomnijmy: imigranci), dodają osobistego akcentu, który wzmacnia zaufanie i poczucie wspólnoty. Kontrastuje to z często formalnymi i odległymi ludziom personami, jakie tworzą politycy płci męskiej. 

Kobiecość jest siłą Harris, dobrze, gdyby na nią postawiła. 

Choć oczywiście trudno uciec - choć mamy XXI w.! - od pokusy wtopienia się w tłum mężczyzn, dopasowania się do nich ubiorem, korzystania z typowo męskich atrybutów, które bezpośrednio kojarzą się ze sprawczością, profesjonalizmem i - w końcu - z władzą. Ale czyż potencjalna możliwość stanięcia na czele wielkiego światowego mocarstwa nie jest najlepszą okazją do podjęcia próby wyswobodzenia siebie (i innych kobiet) z tego schematu? Pokazania, że nie trzeba mieć spodni i krawatu, żeby mieć coś do powiedzenia? 

Wiemy, że ona to potrafi. Pokazywała to jako prokuratorka, ale też podczas wiceprezydenckiej debaty z Mike'm Pencem, kiedy to stanowczo zareagowała na jego próby przerwania jej wypowiedzi. - Ja mówię - stanowczość podziałała.

Wybory prezydenckie w USA - czy wygra je Kamala Harris?

Czy Kamala Harris obejmie urząd prezydenta USA? Pierwsze sondaże są dla niej łaskawe - ostatni daje dwuprocentową przewagę nad Trumpem, ale pamiętajmy - na razie jest kandydatką na kandydatkę. Jeśli jednak nią zostanie, a później, jeśli wygra te wybory, sama stanie przed wyborem - modowa klasa czy polityczna nuda?

Wbrew pozorom nie jest wybór błahy i nieistotny. W końcu, jak cię widzą, tak cię piszą.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polityka | ubrania | USA | Donald Trump
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy