Podejmują ryzyko, by pozbyć się lęku? Dziwaczne wyzwanie z TikToka
Młodzi ludzie decydują się na kontrowersyjną metodę walki z obawą przed odrzuceniem. Nazwany "Rejection Therapy Challenge" trend polega na dokumentowaniu przekraczania swoich granic, by rzekomo wzmocnić swoją pewność siebie i żeby czyjaś odmowa nie była dla nich "życiowym hamulcem". Czy to faktycznie droga do zbudowania pewności siebie?

Spis treści:
Strach przed odrzuceniem
Strach przed odmową lub odrzuceniem to prawdziwa plaga. Tylko nieliczni mogą z pełną świadomością i pewnością powiedzieć, że nie przeraża ich negatywna odpowiedź na zadane przez nich pytanie lub prośbę, lub że nie pocą się na samą myśl o tym, że mogliby wyjść na głupka przed grupą obcych ludzi. Jesteśmy skonstruowani i wychowani w ten sposób, by się tego obawiać. Nie lubimy odmowy, wolimy unikać sytuacji, w których prawdopodobne jest, że zostaniemy odrzuceni. Jednak coraz więcej młodych osób z pokolenia Z próbuje z tym walczyć. Na oczach milionów obserwatorów. Najnowszy trend - wyzwanie na TikToku Rejection Therapy Challenge stał się prawdziwym hitem.
Szalone wyzwania by walczyć z lękiem

Część z odważnych twórców internetowych realizuje zadania wygenerowane przez chat GPT, inni sugerują się tym, co piszą ich obserwatorzy, jeszcze inni po prostu wybierają rzeczy, które na co dzień ich przerażają. O co tu chodzi? Założenie Rejection Therapy Challenge polega na tym, by za pomocą robienia tego, czego się boimy, powoli pozbywać się lęków i zyskiwać pewność siebie.
Kobiety więc podchodzą do mężczyzn i proszą ich o numer telefonu, próbują przybić piątkę z obcym przechodniem na ulicy, pytają sprzedawców w sklepie, czy mogą przespać się na wystawionej w witrynie kanapie. Część z tych zadań brzmi kompletnie bezsensownie, ale cała esencja polega nie na tym, by prośby/pytania miały głębsze znaczenie, a na tym, by przyjmować porażkę/odmowę/wyśmianie/obojętność. Podobno z każdym kolejnym odrzuceniem jest coraz łatwiej, a pewność siebie jest coraz silniejsza.
Psycholog: "Ciekawy sposób, ale na pewno nie dla każdego"
Oczywiście viralowa metoda nie będzie dla każdego odpowiednią formą mierzenia się ze swoimi lękami, jeśli w grę wchodzi nieśmiałość, zaburzenia lękowe czy inne dysfunkcje. Ale dla kogoś z umiarkowanym poziomem strachu, komu zależy jedynie na tym, by popracować nad swoją odwagą i skupiony będzie na swoim celu, czyli lepszemu przyjmowaniu niepowodzeń, które każdego z nas czekają, raczej nie powinno być to niebezpieczne.
Psycholog Anna Frołowicz w rozmowie z Interią zauważa, że ten trend może być ciekawy, ale niekoniecznie odpowiedni dla każdego.
- Rejection Therapy Challenge może być wspierające dla niektórych osób. Jednak ważne jest, by mieć świadomość, że jeśli ktoś ma głębokie rany związane z odrzuceniem, może sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc, na przykład utrwalając niewspierające przekonania o sobie. W takim przypadku naprawdę bezpieczniej udać się do specjalisty. Natomiast jeśli ktoś czuje się na siłach i jest gotowy wyjść ze strefy komfortu i wzmocnić swoją odporność psychiczną, to może być ciekawy sposób do wypróbowania - mówi.

Metoda stała się viralem

Oglądając popularne filmiki z hashtagiem #rejectiontherapychallenge można odnieść wrażenie, że to działa - osoby, które odważyły się zwrócić na siebie uwagę całkiem obcych współpasażerów pociągu, opowiadając im na głos kiepski żart, albo informując przechodniów na całej ulicy, że mają urodziny, zdają czuć się dumne i spełnione.
W podsumowaniach swoich wyczynów twierdzą, że czują konkretny wpływ takiego "wystawiania się" na ocenę innych jako pożyteczny i podbudowujący, dodający im odwagi i otwierający na innych. I że czyjaś odmowa lub brak reakcji przestają ich przerażać. Wielu uczestników wyzwania wręcz zauważa, jak wiele ciekawych rozmów i przeżyć by ich ominęło, gdyby nadal "bali się zapytać tylko dlatego, bo bali się odpowiedzi". Bo, co ciekawe, często na dziwaczne prośby ludzie odpowiadają "tak", co dodaje dodatkowego "smaczku" filmikom. Jednak należy pamiętać, że taka "zabawa" nie będzie odpowiednia dla wszystkich. Może też potencjalnie narazić na niebezpieczeństwo, jeśli odezwiemy się do nieodpowiedniej osoby.
Co uważacie o takiej "terapii wstrząsowej" na przełamanie swoich barier?