Jennifer Lopez twierdzi, że dzięki Benowi Affleckowi wreszcie pokochała siebie
Choć od lat uchodzi za jedną z najpiękniejszych kobiet na świecie, ona sama nie czuła się się w swojej skórze najlepiej. Jak się okazuje 54-letnia piosenkarka potrzebowała wielu lat, aby w pełni pokochać i zaakceptować siebie. Spora w tym zasługa jej męża, Bena Afflecka, przy którym artystka w końcu czuje się piękna.
Jennifer Lopez niedawno miała okazję promować najnowszy balsam ze swojej kosmetycznej linii. Ale wydaje się, że nawet te najbardziej dopracowane formuły produktów upiększających wydają się niczym wobec spełnionej miłości. Bowiem to właśnie małżeństwo z Benem Affleckiem sprawiło, że artystka w końcu czuje się piękna.
Zobacz również: Żona Golca ledwo chodziła. Na planie dołożyła do pieca
Zobacz również: Khloe Kardashian pokazała efekty treningów na siłowni
"Wreszcie doszłam do takiego momentu w życiu, w którym bezgranicznie kocham każdą część siebie, moje ciało, mój głos, moje wybory, a nawet moje błędy. To wszystko uczyniło mnie tym, kim jestem i doprowadziło mnie tu, gdzie jestem dzisiaj" - stwierdziła Lopez w niedawnej rozmowie z magazynem "Vogue".
Zobacz również: Paulina Rzeźniczak w jesiennej stylizacji. W ciąży promienieje
Okazuje się, że sekret jej dobrego samopoczucia, a także akceptacji samej siebie, to spora zasługa udanego i spełnionego małżeństwa z Benem Affleckiem, który utwierdza ją w przekonaniu o własnej wartości. "Benowi zależy na tym, abym znała i rozumiała swoją wartość. Dzięki temu czuję się bardziej zrelaksowana, spokojniejsza. Przy nim czuję się o wiele piękniejsza, przy nikim innym tak się nie czułam" - zadeklarowała 54-letnia artystka