Joanna Racewicz. Szczerze o wychowaniu dzieci

"Nie macie wrażenia, że do tego, żeby mieć dzieci trzeba trochę wyobraźni albo jakiegoś osobnego prawa jazdy?" Takie słowa padły z ust dziennikarki, po tym, jak wybrała się na spacer po Wilanowie. To, co zobaczyła na jednym z zamarzniętych jezior, wprawiło ją w osłupienie. Nagrała film i wrzuciła do sieci. Na reakcję nie trzeba było długo czekać.

Joanna Racewicz. Prezentacja wiosennej ramówki TVP
Joanna Racewicz. Prezentacja wiosennej ramówki TVPPaweł WrzecionMWMedia

"Głupota nie ma granic" tak znana dziennikarka podpisała film, który umieściła w sieci. Jako mama poczuła się w obowiązku do skrytykowania rodziców, którzy beztrosko bawili się z dziećmi na zamarzniętym jeziorze w Wilanowie. Racewicz zastanawiała się, na ile w tej krytyce może sobie pozwolić? I co powinna zrobić?

" I tak się zastanawiam. Łapać  ich za rękę i ratować, czy zostawić w spokoju?" Napisała na swoim Instagramie prowadząca "Pytanie na śniadania". W telewizji śniadaniowej niejednokrotnie omawiane są nieszczęśliwe wypadki z udziałem dzieci. Nic dziwnego, że Racewicz chciała zapobiec tragedii, co spotkało się z szybką reakcją ze strony internautów: 

"Głupota ludzka nie zna granic... biedne dzieci...".

"Jako chłopak często z kolegami chodziliśmy pojeździć na łyżwach po pobliskim stawie. Z tą różnica że sami rodzice pozwolili nam wejść na lód dopiero po 2 tygodniach ostrych mrozów min 10 stopni. Lód był naprawdę gruby. To jakaś masakra jest. Brak edukacji. Nie wystarczy raz poruszyć temat w TV. O zamarzniętych osobach wspomina się wielokrotnie w wiadomościach. Dlaczego nie ostrzegać o zagrożeniu jakie niesie wchodzenie na lód ??? ". 

"Tyle co się mówi w telewizji. Ci Panowie chyba nie powinni nazywać się ojcami....brak odpowiedzialności. ..szok a później płacz i dopiero zastanowienie co ja zrobiłem,ale jest już za późno niestety!!!!!".


Zobacz także: 

Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas