Mój mąż to ma farta

O pobycie w szpitalu już nie rozmawia. To przeszłość! Teraz najważniejsi są jej ukochani mężczyźni. Daria odkryła receptę na udane małżeństwo i szczęśliwe życie rodzinne.

 
 Andras SzilagyiMWMedia
Daria Widawska aż promieniuje szczęściem
 Andras SzilagyiMWMedia

Wakacje już za tobą?

- Tak, najpierw byłam na lodowcu w Kaprun i jeździłam na desce. A potem Morze Śródziemne.

W końcu masz czas na porządny urlop

- Wbrew temu, co się teraz o mnie pisze, mam dużo pracy. Razem z Dorotą Deląg i Magdaleną Nieć gram w sztuce „Wszystko o kobietach”. Premiera w teatrze Capitol już 6 września, a od października ruszamy w trasę po Polsce. Poza tym zaproszono mnie do współpracy przy serialu „Samo życie.”

Po urodzeniu syna Iwa szybko wróciłaś do pracy, na plan "39 i pół".

- Po dwóch miesiącach. Takie miałam wtedy zobowiązania. Ale to nie był dramat. Wszyscy myślą, że aktor pracuje po dwanaście godzin dziennie. Nieprawda! Jednego dnia jestem trzy godziny na planie, drugiego trzynaście, a potem mam wolny tydzień i mogę go poświęcić synkowi.

Mąż włącza się w opiekę na Iwem?

- Michał jest operatorem, studiuje też realizację, więc na weekendy jeździ do Łodzi. Prowadzimy nieregularny tryb życia, ale staramy się znaleźć w tym… regularność. Kolejny dzień planujemy na bieżąco, wieczorem.

Robicie grafik jak nowoczesne rodziny?

- Nasze zasady kształtują się w domu same. Tak naprawdę hołduję tylko jednej: „Ludzie, którzy nie mają czasu dla dziecka, nie powinni go mieć”. Nasz syn zawsze śpi w swoim łóżku i jedno z rodziców musi być przy nim. Na co dzień, kiedy jesteśmy w pracy, pomaga nam opiekunka. Ale kiedy wracamy do domu, ona wychodzi. Syn wie, że wtedy ma rodziców tylko dla siebie.

Na jakim etapie jest teraz Iwo?

- Mówienia. Padają rewelacyjne słowa. „Bakan” to jest „banan”; „tampaj” to „tramwaj”. Iwo łączy słowa w zdania, dokłada do tego cudowną mimikę i śmieszną intonację. Pokazuje też na palcach, ile ma lat.

Podobno ostatnio często cię można spotkać w piaskownicy.

- Iwo jest ruchliwym dwulatkiem, pozwalam mu wyszaleć się na placu zabaw. To jest niezbędne dla dzieci, które mają bardzo dużo energii. Rzeczywiście, często siedzę w piaskownicy. Lepię babki, buduję drogę dla samochodzików albo robię dołek, żeby natychmiast móc zakopać synkowi stopy. To są teraz moje zadania! (śmiech).

Iwona Zgliczyńska

Nowy większy SHOW - elegancki magazyn o gwiazdach! Jeszcze więcej stron, więcej gwiazd i tematów! Czytaj więcej w najnowszym wydaniu magazynu, w sprzedaży od 30 sierpnia.

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas