Na cztery (sztuczne) łapy

Zwierzęta są niesamowite – nawet po ciężkich wypadkach, mimo kalectwa, potrafią cieszyć się życiem. Doskonałym dowodem na to, jest historia Dymki – kotki, o czterech sztucznych łapkach.

Newsflash/Nina Polosukhina/EuroPics/East NewsEast News

Na cztery (sztuczne) łapy

Nowokuźnieck to miasto w azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej, w obwodzie kemerowskim, nad Tomem. Słynie z dobrze rozwiniętego przemysłu, dwóch wyższych uczelni i bardzo niskich temperatur – zimą termometry wskazują tu kilkadziesiąt stopni poniżej zera. To temperatura ekstremalna nie tylko dla ludzi, ale i dla zwierząt…
W 2018 roku szara kotka imieniem Dymka spacery na 20-stopniowym mrozie przypłaciła odmrożeniami. Po tym jak wyskoczyła przez okno mieszkania swoich właścicieli, spędziła kilka godzin na zewnątrz, odmrażając sobie cztery łapki, uszy i ogon. 

Mimo bardzo złej kondycji zwierzęcia, weterynarze zdecydowali się zawalczyć o Dymkę. Nie uśpili jej, a jedynie amputowali odmrożone kończyny, uszy i ogon. Po jakimś czasie kotek otrzymał też protezy. I to nie byle jakie: tytanowe sztuczne kończyny zaprojektowali inżynierowie z politechniki w Tomsku. 

Dymka znalazła też nowy dom – adoptowała ją starsza kobieta, imieniem Nina.
Spokojne, kocie życie, nie trwało jednak długo. W tym roku Dymka została rozdzielona ze swoją właścicielką. Kiedy pojechała do Nowosybirska na wymianę protez, w Rosji wprowadzono lockdown, Nina nie mogła więc odebrać swojej ulubienicy z gabinetu. Później wydarzenia przybrały jeszcze bardziej dramatyczny obrót – kobieta zmarła, a kotka znów została sama.
Teraz Dymka szuka nowego domu. Miejmy nadzieję, że mimo zdrowotnych problemów kotki, znajdzie się ktoś, kto ją pokocha. Weterynarze podkreślają, że mimo trudności, zwierzak jest pełen życia i na pewno obdarzy miłością nowego właściciela.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas