Największa miłość Donalda Trumpa "żyła amerykańskim snem". Życie Ivany to scenariusz na film
Ivana Trump, czarująca czesko-amerykańska bizneswoman, której głośne małżeństwo z Donaldem J. Trumpem przejdzie do historii jako synonim i kwintesencja nowojorskiej potęgi, zmarła w czwartek w swoim domu na Manhattanie. Miała 73 lata. Bez wątpienia była postacią nietuzinkową. "Ivana Trump przeżyła. Uciekła przed komunizmem i podbiła ten kraj. Uczyła swoje dzieci determinacji i współczucia. Będzie jej bardzo brakowało" - napisali Trumpowie we wspólnym oświadczeniu.
"Była wspaniałą, piękną i niesamowitą kobietą, która prowadziła wspaniałe i inspirujące życie. Spoczywaj w pokoju, Ivano" - napisał Trump na własnej platformie społecznościowej Truth Social.
"Żyła amerykańskim snem" - powiedział republikański senator Lindsey Graham, czołowy sojusznik Trumpa.
Na Instagramie pożegnała mamę Ivanka Trump: "Jestem załamana. Mama była genialna, urocza, namiętna i bardzo zabawna. Każde jej działanie było demonstracją siły, wytrwałości i determinacji. Żyła pełnią życia. Zawsze będę za nią tęsknić".
Ivana Trump urodziła się w byłej Czechosłowacji jako Ivana Zelníčková 20 lutego 1949 r. jako córka elektryka i telefonistki. Rodzice szybko zauważyli, że ma dryg do sportu, szczególnie do narciarstwa, dlatego inwestowali w jej rozwój w tej dziedzinie. Ivana trafiła do juniorskiej drużyny narodowej, co stało się dla niej trampoliną do wielkiego świata. Nie ma niestety jasności co do przebiegu jej kariery sportowej - niektóre źródła podają, że była w drużynie olimpijskiej w 1972 r., ale nie ma na to dowodów.
W tym samym roku po raz pierwszy wyszła za mąż. Jej wybrankiem był trener narciarstwa Alfred Winklmayer, Austriak. Małżeństwo rozpadło się rok później. Ivana mówiła o nim jako o "związku z czasów zimnej wojny". Czy to była miłość? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że dzięki Alfredowi otrzymała austriacki paszport, co pozwoliło jej w przyszłości wyemigrować do Kanady.
Zanim jednak do tego doszło, poznała nowego mężczyznę. To Jiří Štaidl, producent muzyczny, znany ze współpracy z czechosłowackim boższyszczem Karelem Gottem. Zaręczyli się, ale do ślubu nie doszło. W październiku 1973 r. ukochany Ivany zginął w wypadku samochodowym. Miał 30 lat. Wtedy postanowiła wyjechać do Kanady. Tam zatrudniła się jako instruktorka narciarstwa i modelka - była twarzą igrzysk olimpijskich w Montrealu w 1976 r.
I jako modelka na jednym z przyjęć w Nowym Jorku poznała Donalda Trumpa, stawiającego pierwsze kroki w branży nieruchomości na Manhattanie. Ten miał od razu zauroczyć się piękną blondynką. Podobno podszedł do niej i powiedział: Jestem Donald Trump i widzę, że szukasz stolika. Pomogę ci go znaleźć.
Ivana i Donald byli małżeństwem przez 15 lat. W tym czasie ta przebojowa blondynka cieszyła się niemal taką samą uwagą mediów, jak jej mąż. Lata 80. to w USA era krzykliwego nadmiaru, szczególnie widocznego wśród elit. I właśnie takie życie, znane nam, Polakom, z serialu "Dynastia", Donald Trump wykorzystał do napędzania swojego biznesu i wykreowania wizerunku. Bez wątpienia pomogło mu to w 2016 r. w wyborach prezydenckich. Ale wróćmy do Ivany.
Za pięćdziesiąt lat będziemy Rockefellerami!
Ivana lubiła to powtarzać. Jej głośna obecność w prasie brukowej mogła wydawać się niestosowna, ale była przemyślanym działaniem, które miało na celu zwrócić uwagę na nią i jej męża jako "power couple" (choć nikt wtedy takiego określenia nie używał). I tak się stało, pieniądze napędzały sławę Trumpów, a ta dawała im jeszcze większe pieniądze. A że przy okazji ktoś obsmarował ich w brukowcu? Cóż.
Uzupełniali się zresztą świetnie. Podczas gdy jej mąż bywał zuchwały i często nieokrzesany, pani Trump spotykała się z zamożną elitą miasta jako urocza i wyrafinowana, otwierając tym samym obojgu drzwi do wyższych kręgów społecznych.
Chociaż Donald Trump często chwalił się swoim drygiem do biznesu, to Ivana odegrała kluczową rolę w budowaniu imperium nieruchomości. Zaczęła krótko po ich ślubie w 1977 roku.
Ivana bardzo szybko stała się równym, choć zakulisowym partnerem w biznesie Donalda Trumpa. I choć upierała się, że jej mąż jest szefem, było dla wszystkich jasne, że była jednym z jego najbliższych powierników - doradzając mu, na przykład, w sprawie jego decyzji o wejściu w biznes hazardowy w Atlantic City.
Często opisywana jako obsesyjna na punkcie szczegółów i nie znająca umiaru pracoholiczka, pracowała wraz z mężem nad kilkoma jego wczesnymi projektami, takimi jak rozwój Trump Tower (to ona wybrała różowy marmur i lśniący mosiądz) na Manhattanie czy kasyna Trump Taj Mahal w Atlantic City. Była wiceprezeską ds. projektowania wnętrz w Trump Organization i zarządzała jedną z jego najcenniejszych nieruchomości - Plaza Hotel. Ten ogrom obowiązków z powodzeniem łączyła z wychowaniem trójki dzieci.
W książce "Raising Trump" pisała:
Wierzę, że zasługa za wychowanie tak wspaniałych dzieci należy do mnie. Byłam odpowiedzialna za wychowanie naszych dzieci przed rozwodem i miałem wyłączną opiekę nad nimi po rozstaniu. Podejmowałam decyzje dotyczące ich edukacji czy podróży. Kiedy każde z nich skończyło studia, powiedziałam do mojego byłego męża: Oto gotowy produkt. Teraz twoja kolej.
Kiedy pod koniec lat 80. byli już na szczycie nowojorskiej society z majątkiem szacowanym na 3 mld dolarów, zaczęły pojawiać się plotki o politycznych zapędach Donalda. Już wtedy mówiono o tym, że chciałby powalczyć o najwyższy urząd w państwie. Ivana w rozmowie z "Vanity Fair" studziła wtedy zapędy komentatorów, mówiąc:
"To niemożliwe przez przynajmniej kolejne 10 lat. Zdecydowanie nie. Jest jeszcze tak wiele do zrobienia. Zainwestowaliśmy w to miasto blisko miliard dolarów. Nie możemy tak po prostu umieścić tego w depozycie i udać się do Białego Domu. W ciągu sekundy cała praca i majątek poszłyby w błoto. Donald Trump jest za młody. Ale za 10 lat... będzie miał zaledwie 51 i wciąż będzie młodym człowiekiem.
Rok później związek Trumpów zaczął się chwiać. Para zaczęła publiczną walkę. Małżeństwo Ivany i Donalda zakończyło się decyzją sądu w grudniu 1990 r. Powodem była niewierność Donalda - zdradził Ivanę z Marlą Maples (z którą się zresztą później ożenił) oraz "okrutne i nieludzkie traktowanie". Tabloidy żyły tą historią tygodniami. Ivana w sądzie oskarżyła męża o gwałt, ale później wycofała się z tych słów, tłumacząc, że "nie to miała na myśli".
Kiedy Donald Trump był prezydentem USA, Ivana wydała książkę "Raising Trump", w której rozliczyła się z bolesną przeszłością.
Nie mówię, że gdyby nie ta showgirl, Donald i ja nadal bylibyśmy razem lub że moje życie od czasu naszego rozwodu nie było wspaniałą przygodą. Miałam wspaniałe życie. Ale ta kobieta świadomie weszła w związek z moim mężem, ojcem trójki małych dzieci. Aktywnie uczestniczyła w upokarzaniu mnie w mediach i pośrednio narażała moje dzieci na ryzyko przez wiele miesięcy. Przeszłam przez piekło, a potem oczekiwano, że będę w porządku.
Ivana bohaterką wszystkich porzuconych żon
Rozwód z Donaldem Trumpem zrobił z Ivany bohaterkę. Interesowały się nią wszystkie odrzucone przez ukochanych mężczyzn kobiety. Była dla nich wzorem do naśladowania. Wokół Ivany powstało coś na kształt funclubu. Fani organizowali czuwania przy świecach przed Hotelem Plaza i czekali godzinami, żeby zobaczyć, jak wychodzi, żeby udać się do sądu. W stworzeniu wizerunku silnej kobiety, potraktowanej niesprawiedliwie i podle, walczącej o swoje prawa i godność przed sądem, pomogła Ivanie Liz Smith - znana nowojorska felietonistka, pisząca o show-biznesie.
Jej udziałem stała się nawet epizodyczna rola w filmie "The First Wives Club", w którym stanowczo radzi rozwiedzionym kobietom: "Nie denerwuj się, weź wszystko!".
Wiedziała, co mówi - o własne interesy potrafiła zadbać jak mało kto. Mówi się, że jej małżeństwo z Donaldem zawisło na włosku, kiedy została jej przedstawiona intercyza. Ivana miała się na nią nie zgodzić - nie wiadomo, czy na wszystkie zapisy, czy jakąś ich część. Do ślubu doszło, co oznacza, że przyszły małżonek musiał ulec.
W czasie rozwodu też walczyła o swoje. Kiedy ugoda rozwodowa została sfinalizowana w 1992 r., Ivana Trump podpisała umowę o zachowaniu poufności, ale otrzymała również 14 milionów dolarów i rezydencję w Connecticut.
Po rozwodzie kupiła kamienicę w Upper East Side, tuż przy Piątej Alei w pobliżu Central Parku i udekorowała ją we własnym ostentacyjnym stylu. - Mój dom doskonale odzwierciedla mój styl - napisała w "Raising Trump". Były tam marmurowe schody, prowadzące do "białego pokoju fortepianowego" na drugim piętrze oraz "salon lamparta" na kolejnej kondygnacji.
Przebojowa i nie znosząca nudy Ivana zaczęła budować własne imperium biznesowe. Postawiła na branżę beauty. Co ważniejsze, starała się zbudować własną tożsamość - zupełnie odrębną od słynnego byłego męża.
Ivana i Donald do końca pozostawali w dobrych stosunkach. Łączyły ich dzieci (Donald Jr., Ivanka, Eric) i wnuki. W październiku 2017 r. Ivana Trump wywołała burzę, gdy w wywiadzie udzielonym stacji telewizyjnej ABC News powiedziała, że ma bezpośredni numer do biura Donalda Trumpa w Białym Domu, rozmawia z byłym mężem "raz na dwa tygodnie", a nie robi tego częściej ze względu na Melanię Trump.
Z uwagi na bycie tak naprawdę pierwszą żoną Trumpa, jestem pierwszą damą.
Te słowa musiały wywołać burzę.
Wyszła za mąż jeszcze dwa razy. Jej małżeństwo z Riccardo Mazzucchellim, włoskim biznesmenem, w 1995 roku zakończyło się rozwodem dwa lata później. Później wyszła za mąż za włoskiego aktora Rossano Rubicondiego w 2008 r. Małżeństwo to trwało niecały rok.
Doczekała się 10 wnucząt.
Źródła: "New York Times", "Guardian", "Vanity Fair", "Raising Trump", Wikipedia.
Czytaj też: