Kłajpeda i litewskie wybrzeże. Na bursztynowym szlaku
Jak to się dzieje, że niektórzy trafiają na spore i piękne bryły bursztynu, a inni nie mogą znaleźć nawet okruszka? Urlop nad Bałtykiem, szczególnie jeśli spędzamy go na litewskim wybrzeżu, może być doskonałą okazją, by doskonale wypocząć, nauczyć się poławiać bursztyny i zwiedzić najciekawsze miejsca.

Krótki kurs z łowienia bursztynów
Igoris Osnac każdy dzień rozpoczyna od przeglądu obrazu z kamer wideo rozmieszczonych na plażach litewskiego wybrzeża, dokładnie sprawdza prognozy pogody, a gdy sytuacja jest sprzyjająca, wsiada w samochód i pokonuje dziesiątki kilometrów, by dotrzeć tam, gdzie warunki są najlepsze. I nie chodzi wcale o bezchmurne niebo i słońce umilające plażowanie. Wręcz przeciwnie, to pochmurne, wietrzne i zimne dni mogą okazać się tymi najlepszymi.
Lata doświadczenia sprawiły, że Igoris "czyta" przyrodę na tyle, że wie, kiedy bryły bursztynu ruszają z legowisk, w których spędziły tysiące lat, by dać się pojmać takim jak on - łowcom bursztynów. O sobie mówi, że jest nie tylko łowcą bursztynów, ale "szalonym łowcą bursztynów". Poszukiwaniom jest oddany bez reszty, a swoją wiedzą i doświadczeniem chętnie dzieli się z innymi. W Centrum Informacji Turystycznej Nadmorskiego Parku Regionalnego w Karkle, Igoris chętnie objaśnia nie tylko jak rozpoznać bursztyny, ale też jak je złowić.

Jaka pogoda najbardziej sprzyja, w których miejscach na plaży szukać i jakie znaki podpowiadają, gdzie bursztynów może być najwięcej. Między innymi, dlaczego warto obserwować zachowanie mew. Po krótkim wstępie, część praktyczna. Igoris może pokazać jak poławiać bursztyny na plaży w Karkle, ale dla tych, którzy sprawę traktują poważnie organizuje też wycieczki wzdłuż całego wybrzeża Litewskiego: od Mierzei Kurońskiej po Połągę.
Karkle. Dzikie plaże, jakich szukamy. Raj dla rowerzystów
Dzikie plaże nad Bałtykiem bez tłumów, parasoli, leżaków, barów? Wielu uważa je za coś w rodzaju jednorożca - nawet nie warto szukać. A jednak mała nadmorska wioska Karkle, to właśnie oferuje. Nie ma w sobie nic z kurortu, żadnych promenad, naszpikowanych jazgotliwymi atrakcjami, żadnych hoteli-molochów. Trzy bary na krzyż, budka z lodami, sklepik z wędzoną rybą. Pokoje - w odremontowanych tradycyjnych domach, lub pensjonatach w skandynawskim stylu. Za to mnóstwo zejść na plażę. Czystą, naturalną i piękną.

Karkle znajduje w połowie drogi miedzy portową Kłajpedą, a rozrywkową Połągą. Do obu miejscowości można dojechać rowerem (po ok. 15 km w jedną stronę). Trasa częściowo położona jest na terenie Nadmorskiego Parku Regionalnego. Zresztą litewskie wybrzeże to raj dla rowerzystów, szlaki wytyczone są na całej jego długości: od Nidy na Mierzei Kurońskiej po Swentoji (Święta), zaledwie 5 km od granicy z Łotwą. Zapaleni rowerzyści mogą potraktować to jako pomysł na urlop. Ale malownicze szlaki to także możliwość wytyczania krótszych wycieczek dostosowanych do własnych potrzeb i możliwości. Na północ - w kierunku Połągi do jeziora Plocis czy w kierunku Kłajpedy, wzdłuż klifu "Czapka Holendra".

Klif "Czapka Holendra" i piękne plaże Kłajpedy
Między Karkle a Kukuliškiai wiedzie przepiękna ścieżka edukacyjna "Litorina". Niemal 3 kilometrowa trasa wiedzie skrajem nadmorskiego sosnowego lasu z zapierającym dech widokiem z 23-metrowego klifu zwanego "Czapką Holendra". Spacer można połączyć z pobytem na plaży (są zejścia), która u stóp klifu jest wyjątkowo malownicza. To doskonałe miejsce na relaks na łonie przyrody nie tylko dla turystów, doceniają je także mieszkańcy Kłajpedy. Tu wciąż mamy ten vibe "dzikich plaż, na których zbierałaś bursztyny".

Dalej w kierunku Kłajpedy rozciągają się już dobrze zorganizowane i zaopatrzone w infrastrukturę plaże Giruliai i Melnrage. Znajdują się tu place zabaw dla dzieci, boiska, wypożyczalnie sprzętu, przebieralnie i prysznice. Nad bezpieczeństwem czuwają ratownicy, a do dyspozycji gości są kawiarnie i bary. Można do nich z Kłajpedy łatwo dojechać samochodem, rowerem czy autobusem. Urlopowicze chętnie też decydują się na noclegi w pensjonatach i na kempingach w tych spokojnych podmiejskich okolicach. To dla szukających wypoczynku na łonie natury lepszy wybór niż centrum portowego miasta, które warto zwiedzić.

Co robić w Kłajpedzie? Magiczna Myszka spełnia życzenia, Kot dżentelmen jej nie złapie
Choć Kłajpeda ma za sobą niemal osiem wieków burzliwej historii, zwiedzając, nie natrafimy na zbyt wiele jej świadectw. Wszystko przez to, że miasto zostało niemal całkowicie zniszczone podczas drugiej wojny światowej. Tradycyjne budynki z muru pruskiego i znaczna część starówki to rekonstrukcja. Najwięcej oryginalnych XIX wiecznych budynków o konstrukcji fachwerkowej zachowało się na starym mieście w obrębie ulic Didžioji Vandens g. i Turgaus a. Szczególnie warto zajrzeć na Dziedziniec Sztuki (Meno Kiemas), czy też Podwórko Artystów, gdzie mieści się wiele galerii, warsztatów i sklepików z wyrobami artystycznymi i rzemieślniczymi. Zwróćcie też uwagę na galerię Baroti (Aukštoji g. 1), która jest najwyższym zachowanym budynkiem z muru pruskiego.

Dziś najbardziej atrakcyjne tereny spacerowe to bulwary nad rzeką Dane, tętniące życiem miasta, pełne restauracji, barów i kawiarni, z których jedna znajduje się na żaglowcu Meridianas. Na miasto można spojrzeć też z perspektywy wody, wiosłując na tradycyjnym canoe albo wynajmując kajak czy rower wodny.

Jednak ulubieńcami wszystkich: i mieszkańców, i turystów są postaci z Magicznego szlaku rzeźbiarskiego. Prawdziwa gwiazda to Magiczna Myszka z rogu ulic Kurpių i Kepėjų: ponoć wyszeptane do jej uszka życzenia spełniają się. Nie mniejszą popularnością cieszy się Kot o twarzy dżentelmena, który rezyduje zaledwie ulicę dalej. Samą swoją obecnością pobudza on inwencję twórczą i ściany otaczających go budynków przypominają nieco te na klatce schodowej w pewnej moskiewskiej kamienicy przy ulicy Sadowej. Również kot przynosi szczęście, ale nie wszystkim, a wyłącznie kobietom, które pociągną go za ogon. Postaci na magicznym szlaku jest więcej i samo ich tropienie może być dobrą zabawą.

Kominiarz na jednym z dachów (i guziki wmurowane w ścianę, aby było za co złapać), syrenka, smok, rybak. A w końcu równie chętnie fotografowana "Ann z Tharau", bohaterka znanego wiersza, która zajmuje centralne miejsce na Placu Teatralnym. Ann ma swoją magię, ale chyba raczej nie przynosi szczęścia. Z pewnością nie przyniosła go niemieckiemu poecie, który opiewał miłość do niej. Miłość rzecz jasna nieszczęśliwą. Na Placu Teatralnym znajdziemy też sporo stoisk z wyrobami z bursztynu. Tu umiejętności poławiacza bursztynu nie są konieczne, ale jego wskazówki jak rozpoznać podróbki mogą się przydać.

Zmęczeni zwiedzaniem turyści, którzy oczekują wyjątkowych kulinarnych wrażeń powinni zajrzeć do restauracji Monai, która już drugi rok z rzędu została wyróżniona gwiazdką Michelin. Ich popisowe danie to ośmiorniczki, ale warto także spróbować dorsza, przegrzebków czy ceviche.
Gdzie dalej po bursztyny? Mierzeja Kurońska kusi dziką naturą
Smiltynė to Mierzeja Kurońska dla początkujących - sprawdzi się nawet na krótką wycieczkę. Miejscowość administracyjnie przynależy do Kłajpedy, z miasta można dostać się tu promem. W Smiltynė znajdziemy plażę miejską, delfinarium i Muzeum Morskie.
Ale Mierzeja Kurońska to także unikalny przyrodniczo teren, który dla miłośników natury może okazać się wyjątkowo atrakcyjny. Unikalne w skali Europy kompleksy wydm białych (ruchomych) i szarych, czyli takich, które przemieszczają się już tylko w bardzo niewielkim stopniu (Martwe wydmy) to niesamowite krajobrazy i wyjątkowe siedliska. Białe piaszczyste plaże na mierzei mają swój dziki charakter, ponieważ są oddalone od siedzib ludzkich (te znajdują się od strony Zalewu). Tereny w większości objęte są ochroną w ramach Parku Narodowego Mierzei Kurońskiej i wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Więcej o Mierzei Kurońskiej przeczytasz tu.
Gdzie dalej po bursztyny? Połąga, najbardziej rozrywkowy kurort litewskiego wybrzeża

Przy sprzyjających warunkach pogodowych morze będzie wypluwać bursztyny, nie zaważając czy to plaża dzika czy popularny kurort. Ważne, jak my lubimy spędzać urlop. Kto preferuje gwarne kurorty z molem, promenadą, mnóstwem barów, restauracji i innych atrakcji, gdzie plaże mają doskonałą infrastrukturę, a wieczorami zaczyna rozkręcać się życie nocne, temu z pewnością do gustu przypadnie Połąga. Najsłynniejszy, najbardziej gwarny kurort Litwy, nazywany też czasami litewską Ibizą. Plaże są tu szerokie i dobrze zorganizowane, a baza hotelowa duża. Wbrew pozorom i tu można odnaleźć spokój i relaks, wystarczy zdecydować się na noclegi w nieco oddalone od głównej, tętniącej życiem promenady miasta. Więcej o Połądze przeczytasz tu.