Reklama

O co chodzi w "aferze żabkowej"? Wyjaśniamy!

Co się stanie, jeśli pracownik nie zostanie doceniony przez swego pracodawcę? Jeszcze do niedawna - nic. Niezadowolony, mógł co najwyżej poszukać innego zatrudnienia. Dzisiaj sytuacja zmieniła się diametralnie, bo zawód, który się wykonuje, mogą obserwować dziesiątki tysięcy osób. Tak jak w przypadku Violi.

Dziewczyna pracuje w Żabce. Każdy kto mieszka w wielkim mieście ma w swoim otoczeniu wysyp sklepów tej sieci, w małej miejscowości też takie się znajdą.

Żabki na dobre rozgościły się na polskich osiedlach, oferując promocje, ciepłe hot-dogi i zbieranie punktów za sprawą aplikacji, dzięki której można pewne produkty kupić dużo taniej.

Kim jest pracownica Żabki - Viola?

Pani Viola znalazła zatrudnienie w Żabce, kiedy padła branża gastro, bo koronawirus rozpanoszył się na dobre. Co ciekawe, jej praca wiąże się nie tylko z obsługiwaniem klientów przy kasie czy wykładaniem towarów, ale również z internetem. Bo sprzedawczyni jest jednocześnie influencerką, jak się okazuje, chętnie obserwowaną przez tłumy. I trudno się dziwić. Na jej Instagramie "frogshoposting" oglądać można nie tylko zabawne memy, które sama tworzy, ale prawdziwe historie z codziennej pracy.

Reklama

Na obrazki patrzy się z wielką przyjemnością, nie tylko dlatego, że zabawne i pośmiać się można. Viola ma to, czego brakuje większości Polaków - nie dość, że duży dystans do siebie, to jeszcze kocha ludzi i... swoją pracę. Chcąc nie chcąc, robi więc Żabce darmową reklamę. Na Instagramie jest jednocześnie dziewczyną z sąsiedztwa, która potrafi swoim uśmiechem rozbroić największego gbura i miłą ekspedientką, którą można zapytać o radę.

Niestety, ani dział PR -u, ani marketingu nie dostrzegł, jak wielki potencjał ma Viola i konto, które prowadzi, zatrudniając do obsługi reklamowej sieci firmę Cukier. Ta ostatnia bardzo mocno zainspirowała się działaniami influencerki, podrabiając jej styl i pokazując ogółowi owoce swej pracy.

Wybuchła afera i trudno się dziwić, bo pani Viola, tak bardzo zaangażowana nie tylko w pracę, ale i działania niewchodzące w jej kompetencje, a przynoszące realne korzyści firmie, poczuła się źle. Uznała, że nie puści tego płazem, a fani frogshopostingu stanęli za nią murem.

Jak tłumaczy się Żabka?

Jak podaje portal Wirtualnemedia.pl, zatrudniona przez Żabkę agencja Cukier przeprasza: 

"Zaczniemy od tego, że totalnie posypujemy głowę popiołem. Fuuuuuuck. Nasze intencje nie były takie, jak zostały odczytane, ale to Wy jesteście jedynymi, którzy mogą to oceniać. Akcja jest taka, że szeroko pojęta kulturą internetu inspirujemy się od zawsze i do ostatnich 3 dni byliśmy dumni z tego, że robimy to dobrze - dokładnie z tego jesteśmy znani, że potrafimy w GEN Z, potrafimy w ekologię, potrafimy w sprawy społeczne. Dziś widzimy, że tym razem nie do końca nam pykło" - przyznaje Filip Kniej, szef strategii i kreacji agencji Cukier.

Sama sieć także nie unika odpowiedzialności za zaistniałą sytuację. Viola prowadzi profil od 9 miesięcy, był więc czas, żeby docenić to, co robi. Zatrudniając firmę, która tworząc reklamy wzoruje się na influencerce, Żabka strzeliła sobie w stopę.

Cała afera przysłużyła się frogshopostingowi. W tej chwili obserwuje go ponad 70 tys. osób (przed "froggate" było ich o połowę mniej).

Na szczęście Żabka nie idzie w zaparte. Portalowi Wirtualnemedia.pl przekazała takie oto oświadczenie:

"Jesteśmy zaskoczeni komentarzami wskazującymi na kopiowanie pomysłów innych twórców w naszej najnowszej kampanii w social media. Czerpie ona z szeroko pojętej kultury internetu, w tym memów nawiązujących do estetyki lat '00, która trafia do grupy naszych młodszych klientów i jest wykorzystywana przez wiele marek. Znamy twórczość @frogshoposting, doceniamy jej zaangażowanie jako twórczyni treści związanych z naszą siecią, dlatego skontaktowaliśmy się z nią, by wyjaśnić tę sprawę".

Wczoraj też Żabka oficjalnie przeprosiła za to, że nie zaprosiła Violi do komunikacji.

Jak sytuacja się rozwinie? Zobaczymy. Jedno jest jednak pewnie - o Violę powinny zacząć walczyć działy marketingu innych firm. Jest tego warta.

***   

Czytaj więcej: 

Britney Spears nie stanie przed sądem za rzekome pobicie gosposi

Tak Anna Lewandowska i Marina Łuczenko-Szczęsna kibicowały polskiej reprezentacji!

Katarzyna Warnke w sukni eksponującej pośladki

Zobacz także:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy