Od redakcji
Może być pożytek z epidemii? Ci, co chorują albo tracą pracę, pewnie się oburzą. Jednak w opinii, że po kryzysie nic już nie będzie takie samo, wyczuwam obietnicę.
Mam nadzieję, że piłkarz nie będzie już zarabiał tyle, ile tysiąc chirurgów, że gigantyczne wycieczkowce z tysiącami chińskich turystów przestaną zatruwać kanały Wenecji, a nadmuchany świat pozornych wartości spokornieje.
Naiwność? Małgosia Foremniak, bohaterka naszej okładki, mówi: "Nie ma premier, bankietów, siedzimy w domach i machamy do widzów: Hej, jesteśmy normalni, tak wyglądamy bez makijażu" - (s. 24).
Świat zmył makijaż, dobra maseczka jest więcej warta niż sztuczne rzęsy, jak w czasach wojny, gdy z domu ratowało się łyżki, nie kryształy. Mówi o tym wybitna reportażystka Ewa Ewart, do której zwróciliśmy się po otuchę. Widziała tragedie, katastrofy, ale mówi: "Z epidemii wyjdziemy silniejsi" (s. 30). Wspomina doświadczenia babci, żony oficera torturowanej przez gestapo, oraz mamy, która jako 11-latka przeżyła powstanie warszawskie na Starówce - i z tej perspektywy cieszy się ze śpiewu ptaków i drożdżowego ciasta, które udało jej się kupić na wynos w cukierni.
Coś w tym jest. "Przeszłość może cię wzmocnić - pisze w Raporcie nasza psycholog Jagna Kaczanowska (s. 40). - Bo nawet w czasie burzy korzenie tkwią w ziemi i dają oparcie". Na tle historii dziadków i rodziców jesteśmy pieszczochami. Żadnych wojen, kataklizmów. Teraz los pogroził nam palcem, żebyśmy nie sądzili, że szczęście mamy w abonamencie razem z Netflixem. Bolesna lekcja, ale ważna. Bo przecież jeszcze będzie normalnie.
Jacek Szmidt - redaktor naczelny Twojego STYLU