Teresa Lipowska - zawsze w formie
Praca okazała się ratunkiem przed rozpaczą po utracie ukochanego męża.
Była przy narodzinach polskich seriali. W pierwszym z nich, "Barbarze i Janie", zagrała brawurowo pracownicę fabryki żarówek, kobietę niezwykle ponętną, świadomą własnej atrakcyjności i... odważną obyczajowo.
Od 2000 roku jest współtwórczynią sukcesu "M jak miłość". Bez Barbary Mostowiakowej, zwanej najbardziej kochaną polską babcią, trudno wyobrazić sobie tę sagę. W dorobku Teresa Lipowska (79) ma ponad sto aktorskich wcieleń w filmach, serialach i spektaklach telewizyjnych. Nie zawsze są to postacie pierwszoplanowe, ale zawsze zapadające w pamięć.
- Nawet jeśli rola jest mała, trzeba z niej wszystko wydobyć - mówi aktorka.
Praca na planie "M jak miłość" pomogła jej przetrwać najtrudniejsze chwile życia: chorobę i śmierć Tomasza Zaliwskiego (†77). Byli małżeństwem przez 44 lata. Ślubu udzielił im ksiądz poeta Jan Twardowski.
Przez dziesięć lat do pełni szczęścia brakowało im tylko dziecka. Rozważali już adopcję, gdy pani Teresa zaszła w ciążę i urodziła syna. Aktorska para tworzyła związek wyjątkowy: łączący miłość, przyjaźń, fascynację erotyczną oraz wzajemne wsparcie w pracy artystycznej. Do dziś Teresa Lipowska mówi, że największym sentymentem darzy okolice Augustowa, bo tam spędzała wakacje z ukochanym.
Dramat zaczął się w 2003 roku, gdy u Tomasza Zaliwskiego zdiagnozowano nowotwór. Trzy następne lata były wypełnione walką. Najpierw o powrót chorego do zdrowia, a potem już tylko o zaoszczędzenie mu cierpień.
Po śmierci męża Teresa Lipowska mówiła, że uczy się życia od nowa, ze świadomością, że szczęśliwe lata są już za nią. Ratunkiem okazała się zawodowa aktywność i... para wnucząt.
- Szymuś i Ewusia są najpiękniejszymi darami losu nie tylko dla syna i synowej, ale i dla mnie - mówi aktorka. Dziś żartuje, że jest "najbardziej zapracowaną emerytką w branży".
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***