"Warszawski Niebotyk"

"Warszawski Niebotyk" Marii Paszyńskiej to epicka, niezwykle poruszająca opowieść o losach pięciu młodych mężczyzn, którzy przyjaźnią się, uczą, pracują i kochają z pasją, z właściwym ludziom młodym poczuciem wszechmocy i nieśmiertelności.

Okładka książki "Warszawski niebotyk"
Okładka książki "Warszawski niebotyk"materiały prasowe

Spotykamy ich późną jesienią 1933 roku, w przededniu rozejścia się ich życiowych dróg. W chwili, gdy świat stoi przed nimi otworem, gdy są przekonani, że mogą osiągnąć wszystko czego zapragną, stojąc na ziemi dosięgnąć nieba.  Miłość postrzegają jako piękną przygodę, ślepi na niebezpieczeństwa, które niosą ze sobą ich decyzje. W ciągu kilku kolejnych miesięcy życie weryfikuje ich sposób myślenia, prowadząc  ku dojrzałości, na którą nie zawsze chcą się zgodzić, a która jest nieunikniona.

Romantyczne wzloty, bolesne upadki, tragedie burzące świat, rozstania i powroty, a wszystko to na tle Warszawy połowy lat trzydziestych, uwodzącej swym ogromnym wdziękiem i urokiem. Warszawy, nazywanej Paryżem Wschodu, w której na placu Napoleona kończy się budowa najefektowniejszego drapacza chmur ówczesnej Europy. Warszawa, której już nie ma, a za którą tęskni każdy z nas.

Maria Paszyńska (1985) z urodzenia Dolnoślązaczka, z wyboru rodziców, a później i własnego serca warszawianka. Absolwentka iranistyki Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz prawa na Uczelni Łazarskiego. Jest przewodnikiem miejskim po Warszawie i varsavianistką z zamiłowania. Prowadziła własną firmę przewodnicką i wiele lat pracowała w kancelarii prawnej. Zna całkiem sporo języków obcych. Prywatnie jest zakochaną żoną i chyba nienajgorszą matką dwójki dzieci. Przygodę z pisaniem, rozpoczęła w czwartej klasie szkoły podstawowej. Napisała wówczas sztukę z morałem dla szkolnego kółka teatralnego. Potem były opowiadania, powieści, nowele, haiku pisane do szuflady. W liceum reżyserowała musicale, do których pisała również scenariusze. Jest także autorką felietonów i bajek dla dzieci publikowanych w tygodniku "Klimaty św. Anny".

Styl.pl/materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas