Reklama

Życie musi trochę boleć

- "Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham" jest moją odpowiedzią na film, który zrobiłem przed trzema laty: "Ojciec i syn". Zafundowaliśmy sobie wtedy z ojcem rodzaj amatorskiej, domowej psychoterapii w postaci szczerej, brutalnej rozmowy - mówi Paweł Łoziński, który znów odsłania intymne relacje rodzinne. Jego najnowszy film "Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham" dokumentuje psychoterapię matki i córki.

Co kryje się pod słowem "miłość"? Żyjąc często tworzymy z bliskimi więzi i węzły, które z czasem wydają się nam nie do rozsupłania. Film opowiada o dramacie dwóch kobiet, matki i córki związanych ze sobą trudnym, skomplikowanym uczuciem. Kluczowe dla bohaterek jest spotkanie z kimś trzecim, obcym - doświadczonym terapeutą profesorem Bogdanem de Barbaro.

Ekstremalnie bliskie kadry (niezwykłe zdjęcia Kacpra Lisowskiego) wyłapują każdą emocję na twarzach kobiet. Jako widzowie jesteśmy świadkami napięć, łez, żalu i frustracji. Podglądamy sesje na przestrzeni kilku miesięcy i widzimy jak ewoluuje relacja matki i córki.

Reklama

Człowiek się przed nami patroszy

To, co dzieje się za drzwiami gabinetu, powinno być owiane tajemnicą zawodową. Jak udało się Pawłowi Łozińskiemu złamać tę żelazną zasadę? - Robiąc film dokumentalny, rozmawiamy z człowiekiem, otwieramy go, udajemy psychologów, pytamy: co pan wtedy czuł? Niech pan o tym opowie. To kawałek warsztatu, nasze narzędzia - opowiada reżyser. - Człowiek się przed nami patroszy, my to rejestrujemy, potem wyłączamy kamerę, a on zostaje z emocjami, które myśmy w nim uruchomili. I niech sobie sam potem szuka pomocy. W moim nowym filmie jest inaczej dzięki obecności prawdziwego, doświadczonego terapeuty. Chciałem, żeby widz mógł się przyjrzeć zmianie, jaka dokonuje się w matce i córce, w środku i w relacji między nimi.

Dla reżysera psychoterapia to przede wszystkim budowanie poczucia bezpieczeństwa. - Życie musi trochę boleć. Pytanie, co z tym bólem robimy. Jeśli pacjent się z nim nie skonfrontuje, nie ma przemiany. Ale ból jest tylko opakowaniem, ciekawe, co jest w środku. To nie ja mówię tak mądrze - to profesor Bogdan de Barbaro, wspaniały terapeuta, jeden z bohaterów filmu - mówi Łoziński. - Dla mnie psychoterapia to jak podróż do wnętrza siebie, z mądrym, doświadczonym przewodnikiem, który nie da mi utonąć ani też za wysoko polecieć. Jestem w bezpiecznych rękach, pod kontrolą. I nawet jak łzy się poleją, to w zdrowych ilościach.

Słowne wojny dzielą i niszczą

Kiedy warto skorzystać z rozmowy z psychoterapeutą? - Związki są proste. Słuchanie jest proste. Porozumienie jest proste. A jednocześnie ogromnie wymagające - ocenia Renata Arendt-Dziurdzikowska, trenerka rozwoju osobistego, autorka i współautorka (z Wojciechem Eichelbergerem) popularnych książek, m.in.: "Zatrzymaj się", "Tajemnice kobiet", "Siedem boskich pomyłek", "Mężczyzna też człowiek". - Od dziecka jesteśmy ćwiczeni w tym, aby przeforsować swoje zdanie, przekonać do swojej "prawdy" jako jedynej właściwej, dyskutować, spierać się, pokierować rozmową tak, aby moje było na wierzchu. Wygrać! Słowne wojny dzielą i niszczą. Jesteśmy zanurzeni w kulturze prawa silniejszego. Ale czy zdołaliśmy się porozumieć? I jak czujemy się wtedy, gdy wygrywamy, ale bliska osoba przegrała?

- Jeśli czujemy, że emocje biorą nad nami górę, że nie jesteśmy w stanie zatrzymać potoku pretensji i oskarżeń, wybuchów żalu i gniewu; że odczuwamy silny wewnętrzny ból; że naprawdę się staramy, a jednak te starania nie przynoszą upragnionych efektów, wtedy warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty - podkreśla Renata Arendt-Dziurdzikowska.

- Mam wrażenie, że w Polsce nie ma zgody na taką szczerą rozmowę między rodzicami i dziećmi. A ona jest dzieciom bardzo potrzebna. To się na szczęście zmienia, młodzi rodzice chyba są dziś bardziej świadomi, socjalistyczna pedagogika jest w odwrocie (śmiech) - mówi Paweł Łoziński. - W Polsce przydałoby się stanowisko naczelnego terapeuty kraju, szczególnie w obliczu konfliktów, jakie dzielą i polskie rodziny, i rodzinę Polaków. Ktoś nam musi pomóc się dogadać.

"Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham" - w kinach już 23 września. Dystrybutorem jest Against Gravity.

Styl.pl/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy