Reklama

​Cierpisz z powodu FOMO? Rozwiązaniem okazuje się... JOMO!

FOMO, czyli strach przed ominięciem ważnej informacji czy wydarzenia, to problem, który wraz z rozwojem popularności mediów społecznościowych zaczął dotykać coraz większej liczby osób. Na szczęście istnieje postawa, która jest skutecznym lekarstwem na FOMO - to JOMO!

FOMO to skrótowiec pochodzący z języka angielskiego. Bierze się od wyrażenia "fear of missing out", co oznacza lęk i stres przed tym, że coś nas omija, że możemy przegapić coś ważnego, ominąć istotną informację czy nie uczestniczyć w jakimś wydarzeniu.

Chodzi tu zarówno o sprawy społeczne, ważne w skali świata czy państwa, ale także sprawy, którymi dzielą się nasi znajomi lub obserwowani przez nas influencerzy.

FOMO. Objawy dotyczą wielu z nas

"Fear of missing out" może objawiać się zarówno uczuciem niepokoju, jak i bardziej intensywnym stresem i lękiem. Emocje te pojawiają się i nasilają w momencie, kiedy przez dłuższy czas nie mamy dostępu do internetu, skrzynki mailowej czy naszych profili i tablic w mediach społecznościowych.

Reklama

Osobę dotkniętą syndromem FOMO najłatwiej opisać jako kogoś, kto odczuwa przymus częstego, nerwowego zerkania na telefon, a także kogoś, kto odczuwa dużą potrzebę, żeby samemu dzielić się z innymi użytkownikami sieci informacjami - zdjęciami ze spotkań, imprez, relacjami z wyjazdów itp., itd. To właśnie nierealizowanie tych potrzeb wywołuje duże napięcie psychiczne.

FOMO może objawiać się także w życiu realnym - dotyczy to sytuacji, w których obawiamy się rezygnować ze spotkań, imprez i innych okazji, zwłaszcza towarzyskich. Syndrom ten jednak znacznie rozpowszechnił się wraz z rozwojem mediów społecznościowych, które skonstruowane są tak, żeby przekonywać nas, że jeśli się z nich wylogujemy, ominą nas najlepsze wydarzenia, przegapimy coś bezpowrotnie. Tym samym wzmacniają negatywne objawy FOMO.

FOMO - leczenie. Jak sobie radzić z tym syndromem?

Czy FOMO trzeba leczyć? Oficjalnie nie jest to jednostka chorobowa - nie znajduje się w europejskim (ICD-10, ICD-11) ani amerykańskim (DSM-V) rejestrze chorób psychicznych. Z drugiej strony, jeśli jednak FOMO okazuje się problematyczne w codziennym życiu, a konieczność sięgania po telefon i odświeżania serwisów społecznościowych przeszkadza nam skupić się na zwykłych obowiązkach lub odczuwamy przymus dzielenia się każdą chwilą z codzienności - warto poszukać pomocy.

Skuteczna może okazać się psychoterapia, dzięki której nauczymy się regulować emocje w inny sposób, odkryjemy, skąd bierze się w nas potrzeba nerwowego sprawdzania i dowiemy się, co z nią zrobić.

Skuteczne lekarstwo na FOMO? JOMO!

Z FOMO możemy także starać się walczyć sami, powoli zmieniając wyuczone nawyki i sposób patrzenia na świat. Pomocne może się tu okazać wdrażanie o wiele zdrowszej alternatywy, nazywanej jako JOMO.

JOMO - czyli "joy of missing out" - to przeciwieństwo FOMO. Człowiek, który praktykuje JOMO, nie będzie za wszelką cenę i mimo zmęczenia uczestniczył w każdej imprezie albo biegł na głośną kinową premierę, nawet mimo tego, że w ogóle się nią nie interesuje. Przykładowo - jeśli nie jest fanem "Wiedźmina", nie będzie spędzał weekendu przed Netflixem, żeby tylko być na bieżąco. Zamiast tego, bez poczucia winy czy straty, obejrzy coś, co go interesuje.

Jak zacząć praktykować JOMO? Po pierwsze - należy walczyć o rozsądne korzystanie z internetu, bo to nadmiar informacji, do którego jesteśmy podłączeni, nie pozwala nam się cieszyć daną chwilą i wprowadza niepokój. Róbmy to stopniowo - spotkajmy się z kimś i nie wrzucajmy relacji na Instagramie, a najlepiej w ogóle nie wyciągajmy telefonu. Wprowadźmy sobie też godziny detoksu od telefonu i powoli zwiększajmy ich liczbę. Rzecz jasna, nie jest to takie proste. Tegoroczne badanie Mobiem Polska wykazało bowiem, że ponad 60 proc. Polaków  w przedziale wiekowym od 15 do 35 lat, nosi telefon przy sobie przez większość dnia lub w ogóle się z nim nie rozstaje.

JOMO nie jest rezygnowaniem ze wszystkiego i przejściem do życia jako pustelnik, również cyfrowy. Nie musimy całkowicie pozbywać się mediów społecznościowych. Podobnie w życiu rzeczywistym - jeśli mamy ochotę wziąć udział w jakimś wydarzeniu, weźmy. Najważniejsze jest jednak, by mądrze spędzić czas i móc samemu decydować o tym, co jest dla nas wartościowe i co sprawia nam faktyczną przyjemność.

Przeczytaj też:

To pytanie zaskoczyło uczestnika "Milionerów". Poddał się

W Japonii powstał prototyp ekranu, który prócz obrazu przewodzi też smak

Dlaczego w zamrażalniku nie ma światła? Powód zaskakuje

* * *

Zobacz więcej:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy