Reklama

Dla jednych była heretyczką i rozpustnicą, inni byli nią zachwyceni. Kim była Anna Wazówna?

Anna Wazówna była najmłodszą córką Jana III Wazy i Katarzyny Jagiellonki. Królewna przybyła do Polski wraz ze swoim bratem, Zygmuntem III Wazą, który został królem, ale nie zyskała przychylności polskiego dworu. Krążyły o niej liczne plotki, a często była nazywana rozpustnicą i heretyczką. Dziś jej duch ponoć straszy w zamku i ma być to właśnie najsłynniejszy duch Białej Damy.

Kim Była Anna Wazówna? Pewna siebie, mądra królewna, czy heretyczka, buntowniczka i rozpustnica?

Anna Wazówna urodzona jako ukochane dziecko Jana III Wazy i Katarzyny Jagiellonki, podobnie jak rodzeństwo, odebrała doskonałe wykształcenie i wychowanie. 

 To właśnie jej mądrość i oczytanie było nie tylko jej zaletą, ale stało się początkiem katastrofy. Znała ona kilka języków obcych, fascynowała się zielarstwem, dlatego nazywana była zielarną, pasjonowała się także historią i teologią. 

Doradzała  swojemu bratu w sprawach politycznych i to już nie było korzystnie postrzegane na królewskim dworze. Jej wpływ byłby jeszcze większy na politykę, gdyby nie wyznanie Anny Wazówny, która była protestantką. To również nie podobało się na Wawelu. 

Wcześniej, zanim przybyła do Polski, również znana była ze swojego buntowniczego usposobienia. Gdy Anna Wazówna mieszkała jeszcze w Szwecji, gdzie otrzymała w lennie zamek Stegeborg.

Reklama

To tam miał miejsce skandal, który rozsławił Annę Wazównę. Jedna z jej dam dworu, Sigrid Brahe, zakochała się w Johanie Gyllenstiernie, lecz rodzice  Sigrid mieli wobec niej inne plany i zorganizowali zaręczyny z Erikiem Bielkem. Dama dworu niezwykle rozpaczała z tego powodu, a Anna Wazówna nie mogła patrzeć na krzywdę kobiety. Zorganizowała ona wobec tego w marcu 1595 roku ślub Sigrid z Johanem w swojej kaplicy zamkowej.

Ślub ten odbył się w wyjątkowy dzień, bo w środę, a wówczas śluby tego dnia nie odbywały się w ogóle. "Środowe wesele" sprawiło, że rodzina Bielke poczuła się upokorzona i zażądała zapłaty. Chcieli oni kary śmierci dla Johana Gyllenstierny. Szczęśliwie jednak skończyło się na rocznym areszcie domowym dla małżonków i dwóch tysiącach talarów kary.

Z renomą buntowniczki przybyła do Polski, gdzie wielu uderzyła jej religijna otwartość. Konserwatywny kraj nie był gotowy na taką postawę protestantki. Wielu okrzyknęło ją wówczas heretyczką. Mimo licznych nacisków nigdy nie odeszła od wiary luterańskiej.

Uznania nie wzbudzał także jej stan cywilny. Anna Wazówna nigdy nie wyszła za mąż i nie doczekała się dzieci. Mówiono jednak o wielu konkurentach, takich jak arcyksiążę Maksymilian z Austrii, książę francuski, bratanek byłego polskiego monarchy Stefana Batorego, czy margrabia brandenburski Jan Jerzy. Plotkowano o jej romansie z Gustafem Brahem, ale Zygmunt uważał, że powinna wyjść za kogoś, kto będzie dla niej odpowiedni. Zainteresowanie mężczyzn jej osobą sprawiło, że nieprzychylni Annie Wazównie, mówili złośliwie o jej rozwiązłości.

Ona sama jednak wolała skupiać się na pogłębianiu swojej wiedzy i nauce, czym chciała dzielić  się z innymi. W 1925 roku powstała w Warszawie protestancka szkoła dla dziewcząt, którą nazwano jej imieniem. Dziewczęta, które odbierały tam edukację, nazywane były "wazowiankami". 

Anna Wazówna nie zaznała spokoju po śmierci? Dziś straszy na zamku

Anna Wazówna zmarła w 1625 roku w Brodnicy. Odeszła nagle i w niewyjaśnionych okolicznościach. Przy okazji jej śmierci miał miejsce skandal, który wpłynął na powstanie legendy o królewnie. 

Po śmierci ciało Anny Wazówny czekało w sarkofagu na zamku, by otrzymać papieską dyspensę, ale... papież zdecydowanie się temu sprzeciwił i królewna nie mogła zostać pochowana wśród katolików. 

Pochowano ją więc na początku w piwnicach Zamku Krzyżackiego w Brodnicy. Później dokonano ekshumacji zwłok i została pochowana w Toruniu.

I to właśnie problemy z pochówkiem sprawiły, że na zamku nadal widywany jest duch, a nim ma być właśnie sama Anna Wazówna. To słynna Biała Dama, która  regularnie pojawia się na sylwestrowym balu corocznie organizowanym na zamku i przechadza się korytarzami w białych szatach.

Jednak jak przekonują obecne władze zamku w Golubiu-Dobrzyniu, zjawy nie trzeba się bać. Nie straszy ona, a dogląda włości. Okazująca za życia miłosierdzie królewna, dbająca o biedniejszych, pragnąca mieć udział w rozwoju ziołolecznictwa i medycyny, nie mogła zostać złym duchem po śmierci. 

Ponoć wypowiadając życzenie w sypialni, która w owym zamku należała do Anny Wazówny, można liczyć na jego spełnienie. Dlatego też mieli tu przyjeżdżać rozmaici politycy, wierzący w tę legendę. 

***

Zobacz również: 

Pięciu polskich władców, którzy umarli z przejedzenia i przepicia

Ada Lovelace - XIX-wieczna programistka i pionierka informatyki

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: monarchia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy