Reklama

Simone Biles zrezygnowała z igrzysk. Psycholożka: „To świadomość siebie i akt odwagi”

Simone Biles, wybitna gimnastyczka z USA, nieoczekiwanie zrezygnowała z walki o olimpijski medal podczas drużynowego wieloboju. „Walczę z wewnętrznymi demonami” – wyznała przed kamerami. To nie pierwsza zawodniczka, która wycofała się z ważnego turnieju z uwagi na swoje zdrowie psychiczne.

Simone Biles opisywana jest przez dziennikarzy sportowych jako tytanka pracy i jedna z największych gwiazd gimnastyki artystycznej. Jej wyniki mówią same za siebie, a lista osiągnięć się nie kończy.

24-latka jest czterokrotną złotą medalistką olimpijską - dało jej to kobiecy rekord w USA w największej liczbie złotych medali w gimnastyce sportowej kobiet na jednych igrzyskach - i zdobywczynią brązowego medalu na Igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku. Jest także wielokrotną mistrzynią świata. Została okrzyknięta najbardziej utytułowaną amerykańską gimnastyczką wszech czasów.

Reklama

"To, co wyprawia Biles w gimnastyce kobiet, to jest XXII wiek. Takich elementów nie da się robić, jeśli ktoś nie jest utalentowany i nie pracuje ciężko. Musi być coś jeszcze. Niuans w postaci genetyki i przygotowania mentalnego - tak mówił Leszek Blanik w rozmowie z portalem Sportowe Fakty po tym, jak gimnastyczka jako pierwsza kobieta w historii wykonała tzw. triple-double - podwójne salto połączone z trzema obrotami ciała.

Igrzyska w Tokio były dla niej wyczekane. Z początku Biles zapowiadała, że będą to jej ostatnie Igrzyska, później, w wywiadach sugerowała, że być może zdecyduje się na występ w Paryżu w 2024 roku - ale na razie skupia się przede wszystkim na walce w Japonii. Dla wszystkich było więcej niż pewne, że gwiazda wróci z niej z kolejnymi medalami.

Simone Biles: Walczę z wewnętrznymi demonami

Tego, co się stało, chyba nikt się nie spodziewał. Simone Biles po jednym skoku zrezygnowała z udziału w rywalizacji drużynowej - kibicowała koleżankom, które zdobyły srebrny medal. Następnego dnia ogłosiła, że nie weźmie udziału w zawodach indywidualnych. Stanowisko USA Gimnastics wyjaśniało, że Biles wycofuje się z konkursu przez kontuzję, jednak sama zawodniczka zaprzeczyła temu przed kamerami. Opisała, że podczas ponad pięciogodzinnego oczekiwania na zawody, była niespokojna, trzęsła się i jeszcze nigdy nie czuła czegoś takiego przed zawodami.

"Przyjechałam na halę i wiedziałam, że mentalnie mnie tu nie ma. Nie ufam już sobie, musiałam zostawić walkę koleżankom. Nie darowałabym sobie, gdyby przeze mnie przegrały, pracowały zbyt ciężko. Walczę z wewnętrznymi demonami. Nie wiem, czy to wiek, ale w trakcie wykonywania ćwiczeń denerwuję się bardziej niż kiedyś, mam mniej przyjemności" - wyjaśniła.

"Postaw zdrowie psychiczne na pierwszym miejscu, ponieważ jeśli tego nie zrobisz, nie odniesiesz sukcesu" - podkreśliła też Biles.

Dlaczego Simone Biles zrezygnowała? Przyczyny wyjaśnia psycholożka

- Przygotowania do igrzysk to bardzo silny stres. Sportowcy dążą do tego, by zdobyć medale i wyróżnienia, ale są także poddawani znacznej presji - wielu kibiców nie tylko ma nadzieję na sukces ich reprezentantów, ale wręcz tego oczekuje. Obawa przed niesprostaniem oczekiwaniom swoim lub otoczenia jest dla niektórych sportowców - nie tylko olimpijczyków - przytłaczająca do tego stopnia, że decydują się wycofywać z zawodów - tłumaczy Angelika Szelągowska-Mironiuk, psycholożka i psychoterapeutka.

- Zdarza się i tak, że wycofanie się z występu na igrzyskach czy innego wydarzenia, do którego dany człowiek się przygotowywał, wiąże się z tym, że w jego życiu ma miejsce kryzys niezwiązany ze sferą zawodową. Musimy pamiętać, że sportowcy i inne znane osoby nie są naszą własnością czy "zasobem narodowym", ale przede wszystkim ludźmi, którzy mają prawo do swoich decyzji. Czasami wycofanie się z udziału w czymś, co jest dla nas zbyt obciążające, jest formą zadbania o siebie i swoje zdrowie - podkreśla psycholożka.

Jak Angelika Szelągowska-Mironiuk komentuje decyzję Simone Biles o wycofaniu się z zawodów?

- Decyzję sportowczyni odbieram nie jako słabość, lecz jako świadomość siebie, swoich emocji oraz jako akt odwagi. Po jej rezygnacji pojawiły się oczywiście głosy rozczarowanych osób, a także, niestety, polał się hejt, jednak dzięki takim decyzjom osób znanych, mamy szansę zwrócić uwagę na znaczenie zdrowia psychicznego - mówi psycholożka.

"Simone, jesteśmy z ciebie dumni!"

Decyzja i wyznanie Biles spotkała się ze wsparciem z całego świata. "Czy jestem wystarczająco dobra? Tak, jestem. To mantra, którą praktykuję każdego dnia. Simone, jesteśmy z ciebie dumni i trzymamy kciuki. Gratulujemy srebra, drużyno USA!" - napisała Michelle Obama. "Nikt nie zrozumie presji, z którą się mierzysz" - podkreślił z kolei Justin Bieber, który w 2017 roku odwołał trasę z powodów związanych ze zdrowiem psychicznym.

Wspierali ją także inni sportowcy, którzy nieraz mierzyli się z podobną presją: Michael Phelph, Pau Gasol czy Paul Pogba. Simone Biles podkreśla także, jak duże wsparcie dostała od koleżanek z zespołu.

"Mnóstwo miłości i wsparcie, które otrzymałam, uświadomiły mi, że jestem dla ludzi czymś więcej niż tylko gimnastyczką, która przynosi sukcesy. Nigdy wcześniej w to nie wierzyłam" - napisała w mediach społecznościowych.

Nie tylko Biles. Podobny gest wykonała Naomi Osaka

Simone Biles nie jest pierwszą osobą, która zrezygnowała z ważnych zawodów. Podobny gest wykonała Naomi Osaka, zwyciężczyni czterech wielkoszlemowych turniejów i wiceliderka rankingu WTA. Podczas turnieju Rolanda Garrosa tenisistka zapowiedziała, że ze względu na swoje zdrowie psychiczne, nie będzie brać udziału w konferencjach prasowych. Otrzymała za to kary finansowe - za nieobecność na konferencji po meczu z Rumunką Patricią Marią Tig ukarano ją grzywną w wysokości 15 tysięcy dolarów, zagrożono jej nawet dyskwalifikacją.

W odpowiedzi na to Osaka wycofała się z turnieju. "Mam wrażenie, że ludzie nie zwracają uwagi na zdrowie psychiczne sportowców" - napisała wtedy w swoich mediach społecznościowych. W kolejnym wpisie przyznała, że walczyła z atakami depresji w 2018 roku po wygranej w US Open.

Maja Chwalińska: Choruję na depresję. Wrócę na kort, kiedy będę gotowa

Swoim doświadczeniem depresji podzieliła się też polska tenisistka, Maja Chwalińska. Traktowano ją jako jedną z nadziei polskiego tenisa - w 2017 roku w parze ze swoją rówieśniczką Igą Świątek dotarła do finału juniorskiego Australian Open.

"Ostatnie dwa lata były dla mnie bardzo trudne. Miałam wiele problemów zdrowotnych, przez co wycofywałam się z turniejów lub kreczowałam mecze. Te kilkanaście ostatnich miesięcy jest dla mnie ciężkie również pod kątem psychicznym. Od końca 2019 roku choruję na depresję. Pojawiające się nieustannie kontuzje na pewno nie pomagały mi poradzić sobie z tą chorobą. Próbowałam trenować i rywalizować, ale czułam jak to wszystko coraz bardziej mnie wykańcza i przytłacza. Doszłam do takiego punktu, w którym nie jestem już w stanie zmusić się do trenowania. Moja psychika i ciało dają mi sygnały do zrobienia przerwy i w końcu muszę je uszanować. Mam ogromne wsparcie ze strony bliskich i opiekę specjalistów, za co jestem ogromnie wdzięczna. Nadal kocham tenis, ale wrócę na kort, kiedy będę gotowa" - napisała na Facebooku.

Angelika Szelągowska-Mironiuk wskazuje, że otwartość gwiazd sportu na temat ich zmagań psychicznych i odczuwanej presji mogą przynieść dużo plusów.

- Dzięki takim otwartym deklaracjom trudności psychologiczne powoli przestają być tematem tabu. Warto, abyśmy zaczęli również poważniej traktować temat obciążenia, z jakim wiąże się profesjonalny sport. To także okazja do przypomnienia społeczeństwu, że od sukcesów, rekordów, pieniędzy i tytułów ważniejsze jest dobro i bezpieczeństwo konkretnego człowieka. Sport ma budować, a nie niszczyć, a inni ludzie, także znani i sprawni, nie istnieją po to, by spełniać nasze oczekiwania - podkreśla psycholożka.

Przeczytaj też:

Lutowiska to "polska Alaska". Miłośnicy przyrody pokochają to miejsce

Nastia Liukin, czyli "królowa mody" na Igrzyskach Olimpiskich w Tokio

Marcin Gortat i Żaneta Stanisławska są już po ślubie?! Sensacyjne wieści

* * *

Zobacz więcej:

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tokio 2020
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy