Bukietnica Arnolda: Cuchnie i zachwyca
Wygląda niczym bohaterka powieści Charlesa Lutwidge'a Dodgsona. Nic to, że jest kwiatem – bukietnica Arnolda z pewnością mogłaby znaleźć się w "Alicji w Krainie Czarów".
Niezwykła roślina wymaga niezwykłego tła. Gdy w roku 1818 gubernator Thomas Stamfird Raffles i dr Joseph Arnold przemierzali lasy tropikalne, tam natknęli się na niezwykły kwiat. Nie dało się go nie zauważyć - nie dość, że gigantycznych rozmiarów, to jeszcze o wyjątkowo intensywnej jasnoczerwonej, czy też pomarańczowej barwie.
Na ich cześć okaz zaczęto nazywać bukietnicą Arnolda lub bukietnicą Rafflesia, przy czym gubernator znany jest przede wszystkim nie z botanicznych odkryć, ale z tego, że dzięki niemu mała wioska, jaką był Singapur, rozwinęła się w duże, portowe miasto. Nie dość, że zwolnił kupców tu handlujących z podatków, to jeszcze sporządził całą mapę ulic, miejsc handlowych i mieszkalnych, dzięki czemu Miasto Lwa (simha - lew, pura - miasto) rozkwitło.
Co ciekawe, niektórzy z historyków uznają, że odkrywcą bukietnicy był Ludwik August Deschamps, podróżnik, chirurg i botanik, któremu zostały odebrane wszystkie notatki - też te dotyczące rośliny - po tym, jak jego statek został schwytany przez Brytyjczyków.
Wracając do bukietnicy (inaczej zwanej reflezją) - występuje w południowo-wschodniej Azji i obejmuje aż 20 gatunków. Niektóre, jak ta na zdjęciu, potrafią osiągać metr średnicy i nawet 10 kilo wagi. Nie posiada liści, korzeni ani łodygi, jest rośliną pasożytniczą, która składniki odżywcze pobiera od swojego żywiciela specjalnymi kłączami.
Reflezja nie ma sobie równych - nic większego na Ziemi nie istnieje (albo jeszcze nie zostało odkryte). Niezwykły pąk zwinięty jest przez 15 miesięcy, by zakwitnąć zaledwie przez 7 dni. Każdy turysta marzy, by zobaczyć na żywo ten dziw natury, tym bardziej, że jeden okaz kwitnie raz na kilka lat.
Na Borneo i Sumatrze uważa się roślinę za kwiat diabelski, wszystko przez specyficzny zapach, przypominający psujące się mięso. Im starszy okaz, tym woń jest mocniejsza - w ten sposób bukietnica przyciąga muchówki, które zapytają roślinę. Reflezję uważa się także za afrodyzjak.
Należy do roślin najrzadszych na świecie i póki co, nie udało jej się wyhodować w sztucznych warunkach.
Ma szczęście ten, na kogo ziemi zakwitnie - gospodarz za oglądniecie tego dziwu natury pobiera zazwyczaj opłatę, a chętnych jest wielu, bo okazja może się nie powtórzyć.
Czytaj więcej:
Zobacz także: