Reklama

Joanna Górska: To koniec leczenia

Joanna Górska w październiku ogłosiła, że zmaga się z nowotworem. Na początku marca mogła przekazać swoim fanom dobrą wiadomość.

Dziennikarka w październiku opublikowała zdjęcie podpisane słowami: "Badajcie cycki". Kilka dni później wyjaśniła, że jest chora. Opublikowała swoje selfie w chustce na głowie. 

Fani wspierali Górską w trakcie procesu leczenie. Gdy poczuła się lepiej, wróciła do pracy. Teraz mogła się z nimi podzielić wspaniałą wiadomością. 

Na swoim Facebooku napisała: 

"Pani Joanno, jest całkowita odpowiedź na chemioterapię, wszystkie wycięte tkanki czyste, bez komórek nowotworowych" - na takie słowa lekarza czekaliśmy od miesięcy.

Reklama

Przeciwnik, chyba już teraz można napisać, BYŁ bardzo silny - trójujemny, hormononiezależny, agresywny 95%.

Zaczęło się 20 lipca. Było ciężko, momentami bardzo... Wierzyłam jednak, że mam duże szanse. Dlaczego? Bo kiedy dziada wyczułam, nie czekałam, zrobiłam badania. Na pierwszym USG guz miał 7 milimetrów, na mammografii, kilkanaście dni później 11, a na pierwszej chemii (31 sierpnia, po czterech tygodniach od diagnozy) zdążył urosnąć do 26 milimetrów... ale nie doszedł do węzłów chłonnych.

Czas jest kluczem - bardzo bym chciała aby wszyscy o tym pamiętali. Badania powinny być dla nas czymś normalnym, zwykłym, a nie nadzwyczajnym.

Powoli zaczynam drugie życie. Czekam na dzień, w którym nic, ale to absolutnie nic nie będzie mnie boleć. Jeszcze rehabilitacja, wygojenie rany, radioterapia "na wszelki wypadek" ... i ... koniec leczenia. Liczę, że powtórki nie będzie. (...)".

Zobacz także:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy